Ambitne plany, by uczynić z MarvelMaga miesięcznik, rzeczywistość oraz przytłoczenie zleceniami dość szybko zweryfikowały, sprawiając, że kolejne wydanie udało mi się przygotować nie po trzydziestu, a przeszło sześćdziesięciu dniach. No cóż, przed nami sezon ogórkowy, więc może chociaż w czasie wakacji pójdzie lepiej. Tymczasem zaś zapraszam do kolejnego przeglądu najważniejszych wydarzeń związanych z Marvelem z ostatnich oraz najbliższych dni.
Wieści z Ameryki
Amerykańscy fani Marvela (oraz polscy czytelnicy, dla których bariera językowa nie stanowi problemu) ostatnimi czasy ekscytują się przede wszystkim kolejnymi zeszytami Wielkiego Komiksowego Wydarzenia Po Którym Nic Już Nigdy Nie Będzie Takie Samo (WKWPKNJNNBTS, albo po prostu „event”) – Secret Empire.
Historia jest kulminacją kontrowersyjnego wątku Kapitana Ameryki zmienionego za pomocą specjalnego artefaktu w tajnego agenta Hydry. Przez wiele miesięcy knuł on potajemnie za plecami swych sojuszników, aż ostatecznie udało mu się zrealizować perfekcyjny plan godny największych superzłoczyńców – uzyskał władzę nad SHIELD oraz wyeliminował niemal wszystkich mogących stanąć mu na drodze herosów. Na tym etapie pozostało już tylko postawić kropkę nad i, ujawnić się jako Hydra i formalnie przejąć władzę nad Stanami Zjednoczonymi.
Akcja eventu toczy się w już podbitym świecie, gdzie Steve Rogers silną ręką rządzi światem przy zaskakująco dużym poparciu społeczeństwa najwidoczniej niemającego większych oporów przed faszyzmem (skąd my to znamy?). Niedobitki superbohaterów pod wodzą Czarnej Wdowy i Hawkeye’a prowadzą niewielki ruch oporu, który jednak ma zbyt ograniczone zasoby, by faktycznie coś zdziałać.
Jak dotąd na rynku ukazały się cztery numery głównej serii Secret Empire i całość, choć niepozbawiona pewnych wad, prezentuje się zaskakująco dobrze. Opowieść oparta jest na długo budowanych fundamentach i dzięki temu nie wydaje się tworzona na siłę jak wiele innych marvelowych crossoverów, fabuła zaś oferuje więcej niż jedynie kolejne preteksty do bitew, dając nam m.in. naprawdę ciekawie pisanego Steve’a Rogersa oraz nieco łopatologiczne, ale interesujące alegorie do rzeczywitości. Oczywiście z ocenianiem trzeba poczekać na zakończenie, które już nie raz zdołało zagrzebać dobrze zapowiadające się eventy, ale póki co „sekretne imperium” zdecydowanie warte jest uwagi.
A jak już Ameryka zostanie uratowana z rak hydry, wydawnictwo rozpocznie nową inicjatywę nazwaną „Legacy”. Ma ona na celu posprzątać część zmian powprowadzanych przez ostatnie WKWPKNJNNBTS, sprawiając chociażby, że na pierwszy plan znów wysuną się od jakiegoś czasu grzejący ławki rezerwowe ikoniczni bohaterowie jak Tony Stark, Bruce Banner czy Thor.
Przy okazji wydawnictwo zamierza podtrzymać tradycję mieszania z numerologią komiksów, sumując je pod byle pretekstami do gigantycznych numerów. Akcję tego typu przeprowadzano już kilka lat temu i okazała się ona nietrwałym i wprowadzającym bezsensowne zamieszanie niewypałem (przykładowo, numeracja danego komiksu potrafiła wyglądać tak: #1, #2, #3, #4, #700, #701, #701.1, #702, #1, #2 itd.), więc i tym razem raczej nie ma co oczekiwać po takiej operacji niczego dobrego.
Przy okazji premiery filmu Guardians of the Galaxy vol.2 wystartowało całkiem sporo nowych tytułów mogących zainteresować fanów kosmicznych zawadiaków. Zwolennicy drużynówek mogą się zainteresować All-New Guardians of the Galaxy, Guardians Of The Galaxy Mission Breakout, Guardians Of The Galaxy Mother Entropy. Dla miłośników pojedynczych postaci Marvel przygotował natomiast serie Rocket, I Am Groot, Gamora oraz pojedynczy zeszyt Star-Lord Annual. Grupa otrzymała też dedykowany darmowy komiks wydany w ramach corocznej inicjatywy Free Comic Book Day. A pomyśleć, że kiedyś Strażnicy Galaktyki byli niszową serią znaną tylko przez największych fanów…
Zamykając kwestie wieści zza oceanu, warto wspomnieć o wyjątkowo kuriozalnej sprawie Ardiana Syafa, która narobiła sporo szumu w komiksowie. Syaf to indonezyjski rysownik, który od dziesięciu lat pracował nad komiksami, mając w swoim portfolio projekty robione choćby dla DC Comics czy Dynamite Entertainment. Jego kariera została jednak bardzo brutalnie zakończona w kwietniu, gdy okazało się, że w ilustracjach do X-Men Gold #1 ukrył on antychrześcijańskie i antysemickie „smaczki”. W internecie bardzo szybko zawrzało, a Marvel w trybie ekspresowym zakończył współpracę z „dowcipnym” rysownikiem. Natomiast sam komiks z wspomnianymi „sekretami” wzbudził olbrzymie zainteresowanie i błyskawicznie wyprzedał się, stając poszukiwanym dobrem kolekcjonerskim.
Wieści z kraju
Dzięki udostępnieniu przez Egmont pełnego katalogu komiksowych premier na rok 2017, wiemy dokładnie, jakie jeszcze nowe serie i pojedyncze tytuły wyda w najbliższych miesiącach największy polski wydawca. W sierpniu zadebiutuje duży event Grzech Pierworodny, w których śmierć jednego z Watcherów sprowokuje ujawnienie pewnych nieprzyjemnych niespodzianek z przeszłości uniwersum. Natomiastwe wrześniu linia wydawnicza Marvel Now zostanie wzbogacona o nową serię skupiającą się na ostatnich miesiącach życia Wolverine’a. W międzyczasie w ramach linii Klasyka Marvela regularnie pojawiać się będą zeszyty poświęcone różnym bohaterom, m. in. Deadpoolowi, Hulkowi, Daredevilowi i Wolverinowi. Wydawca nie zamierza przy tym rezygnować z dalszego wydawania już zaczętych serii.
Jeśli chodzi o świeże debiuty rynkowe, to w czerwcu do wyboru mamy pięć tytułów, z czego cztery to kontynuacje wcześniej zaczętych serii. Mucha Comics przygotowała trzeci tom świetnej serii Jessica Jones: Alias, natomiast Egmont dostarczył kontynuacje: gigantycznej opowieści snutej przez „architekta” Jonathana Hickmana w New Avengers; przygód muzułmańskiej nastoletniej superbohaterki Ms. Marvel; trzeci akt epopei o Thorze. Kompletną nowość stanowi natomiast wydana w ramach Klasyki Marvela opowieść poświęcona Czarnej Wdowie zatytułowana „Powrót do domu”.
W lipcu cały marvelowy rynek wydawniczy zajmie Egmont, pod którego szyldem pojawią się cztery kontynuacje. Miłośników „najemnika z nawijką” ucieszy z pewnością drugi tom Deadpool Classics, natomiast zbieracze Marvel Now powinni znaleźć coś dla siebie mając do wyboru Amazing Spider-Man: Szczęście Parkera (niby tom pierwszy, ale za serię odpowiada ten sam autor, który stworzył poprzednie wydawane przez tego wydawcę w ostatnich miesiącach Spider-Many, zatem ciężko traktować to jak faktyczną nowość), szóstą część Avengers oraz piątą Thunderbolts - ta ostatnia z działającym na wyobraźnię podtytułem „Punisher kontra Thunderbolts”.
Wciąż wydawane są też dwie superbohaterskie kolekcje, Wielka Kolekcja Komiksów Marvela oraz Superbohaterowie Marvela. W ramach tej pierwszej 14 czerwca na rynku zadebiutował już 119 tom serii, zatytułowany Marvel: Co by było, gdyby?. Album prezentuje alternatywne wersje różnych istotnych wydarzeń, które wpływały w istotny sposób na uniwersum. 28 czerwca ukaże się tom 120 będący trzecią i ostatnią częścią crossoveru Avengers vs. X-Men. Natomiast 12 lipca zadebiutuje tomik poświęcony postaci Adama Warlocka, który pozwoli bliżej poznać postać, o której głośno zrobiło się za sprawą filmu Strażnicy Galaktyki 2.
W ramach drugiej kolekcji 7 czerwca otrzymaliśmy tom poświęcony X-Men, natomiast 21 czerwca zadebiutował album skupiający się na Strażnikach Galaktyki. W lipcu natomiast bliżej zapoznać się będziemy mogli z postaciami Ludzkiej Pochodni (ale nie tego z Fantastycznej Czwórki, lecz Jima Hammonda, dawnego członka Defenders) oraz Visiona.
Minirecenzje
New Avengers, tom 3: Inne światy Data premiery: 19.04.2017 Cena okładkowa: 39,99 zł Liczba stron: 120 Scenariusz: Jonathan Hickman Rysunki: Simon Bianchi, Rags Moralez Trzeci tom „tej lepszej serii Avengers” Jonathana Hickmana jest zauważalnie cieńszy od poprzedników, ale ilość stron rekompensuje tutaj jakość. Dzięki skonstruowaniu specjalnej maszyny Iluminaci są w stanie obserwować ostatnie chwile innych światów, co pozwala im na uzyskanie nowych informacji na temat czyhających na nich podczas inkursji zagrożeń. Ponadto uchylony zostaje kawałek tajemnicy związanej z tożsamością Czarnego Łabędzia, zaś Doktor Strange, zmęczony własną bezsilnością, postanawia przekroczyć nieprzekraczalne granice. Jak to zwykle bywa u Hickmana, nowi czytelnicy kompletnie nie mają czego szukać w tym komiksie, bardzo łatwo się w nim zagubią. Ci jednak, którzy na bieżąco śledzą snutą przez niego na łamach dwóch serii opowieść, odejdą zachwyceni i żądni więcej. |
Deadpool, tom 6: Deadpool się żeni Data premiery: 24.05.2017 Cena okładkowa: 39,99 zł Liczba stron: 168 Scenariusz: Fabian Nicieza, Daniel Way, Joe Kelly, Mark Waid, Brian Posehn, Gerry Duggan Rysunki: Scott Koblish, Evan Shaner Po całkiem przyjemnym „Wyzwaniu Draculi”, „Deadpool się żeni” niestety rozczarowuje. Właściwy ślub to zaledwie niewielki kawałek komiksu, większość miejsca wypełniają natomiast chaotyczne, trudno zrozumiałe i często po prostu nudne historyjki okolicznościowe pisane przez różnych autorów. Humor jest tu dość niskich lotów i osobiście zaśmiałem się dosłownie ze dwa czy trzy razy, a poważniejsze wątki, czyli to, co Posehnowi i Dugganowi zazwyczaj wychodzi w tej serii najlepiej, tutaj pojawiają się jedynie w charakterze zapowiedzi przyszłych wydarzeń. Nie polecam, nawet jeśli ktoś zbiera tę serię – za mało się tu wydarzyło, by ewentualny przeskok z numeru piątego od razu do siódmego mógł utrudnić czytanie kontynuacji. |
Anihilacja, tom 2 Data premiery: 10.05.2017 Cena okładkowa: 99,99 zł Liczba stron: 168 Scenariusz: Keith Giffen, Simon Furman, Javier Grillo-Marxuach Rysunki: Renato Arlem, Jorge Lucas, Greg Titus Drugi tom Anihilacji, podobnie jak pierwszy, rozbity jest na kilka mniejszych historii poświęconych trzem różnym postaciom radzącym sobie z Falą Anihilacji. Uważam ten album za najsłabszą część cyklu – opowieści o Silver Surferze i Super Skrullu są ledwie w porządku, natomiast ta poświęcona Ronanowi kompletnie nie przypadła mi do gustu. Tym niemniej, warto i tak zapoznać się z tym aktem wielkiej kosmicznej wojny, gdyż w tomie trzecim wszystkie wątki splotą się ze sobą w naprawdę świetnym finale. |
Filmy i seriale
Kina ostatnimi czasy żyły przede wszystkim drugą częścią Strażników Galaktyki, która okazała się równie udanym, choć już nieco wtórnym, widowiskiem, co „jedynka”. Kto miał film zobaczyć, już zobaczył, więc raczej nie ma co się o nim więcej rozpisywać – jak jednak ktoś jest spragniony opinii, to film na łamach GP zrecenzował FSM. Ja natomiast zebrałem do jednego artykułu wszelkie wypełniające produkcję smaczki i nawiązania.
Z mocno pozytywną reakcją spotkał się też zwiastun Thor: Ragnarock. Dość mocna zmiana klimatu po uznawanych za jedne ze słabszych filmów Marvela Thorze i Thorze 2 póki co okazuje się być strzałem w dziesiątkę.
Nieźle prezentuje się także pierwszy materiał filmowy promujący Black Panthera, któremu przeniesienie akcji w tajemnicze rejony Afryki zdaje się dobrze służyć. Już za kilka dni natomiast nastąpi premiera nowego filmu ze Spider-Manem, możemy więc spodziewać się wysypu recenzji. U nas Homecoming zadebiutuje w połowie lipca.
Jeśli chodzi o wieści serialowe, to pojawiły się pierwsze zdjęcia oraz materiały filmowe z Inhumans. Materiały wyglądają bardzo plastikowo i nie zachęcają do dania nowej produkcji ABC kredytu zaufania.
Znacznie ciekawiej prezentuje się zwiastun Cloak & Dagger, projektu, który po cichu powstawał tak długo, że aż wielu fanów zapomniało o jego istnieniu. Zapowiada się całkiem interesująca pozycja młodzieżowa. W podobną publikę uderzy też Runaways, oparta na kultowym komiksie pozycja, w przypadku której możemy na razie podziwiać jedynie pierwszy plakat promocyjny.
Gry
Korzystając z zamieszania wywołanego przez film, Telltale Games, studio odpowiedzialne m. in. Za interaktywne seriale rozgrywające się w uniwersach The Walking Dead, Fables, Borderlands czy Batmana, przygotowało swój pierwszy projekt marvelowy – Marvel's Guardians of the Galaxy: The Telltale Series. Miałem jak dotąd okazję zrecenzować pierwszy z pięciu planowanych odcinków projektu i nie wywołał on we mnie szczególnego entuzjazmu. Jest to solidna, rzemieślnicza robota, której jednak brak polotu filmów i komiksów opowiadających o tych postaciach albo mechanizmów rozgrywki odróżniających ją w jakikolwiek sposób od poprzednich dokonań tego studia.
Na konsolach zadebiutowało, póki co w wersji beta, doskonale znane posiadaczom komputerów Marvel Heroes Omega. Jest to sieciowa gra hack’n’slash (czyli w stylu Diablo), w której wcielamy się w wybranego ze sporego grona bohatera i radośnie sieczemy setki wrogów, rozwijając przy tym swoją postać. Tytuł dostępny jest za darmo, płacić możemy, jeśli chcemy przyspieszyć odblokowywanie nowych postaci albo zdobyć przedmioty kosmetyczne. Osobiście szybko się znudziłem, ale ja generalnie nie przepadam za tym gatunkiem gier – sporo znajomych natomiast wciągnęło się bez reszty.
Capcom coraz intensywniej promuje zapowiedzianą na jesień bijatykę Marvel vs. Capcom Infinite, wypuszczając m. in. demo trybu fabularnego. Niestety, chęć dotarcia do nowych odbiorców sprawiła, że system walki uległ znacznemu uproszczeniu w stosunku do „trójki”, a i krążąca po sieci lista postaci wygląda sztampowo i bezpiecznie – wypełniają ją wyłącznie postacie znane z filmów. To raczej nie będzie hit na miarę konkurencyjnego Injustice 2. Zwłaszcza, że wydawca sam sobie zrobił niebezpieczną konkurencję publikując na PS4 Ultimate Marvel vs. Capcom 3, tytuł, który pod każdym względem prezentuje się lepiej od zapowiedzi Infinite.
I dotarliśmy do końca tego wydania MarvelMaga. Mam nadzieję, że nie będziecie musieli czekać na kolejne równie długo. Jestem otwarty na wszelkie sugestie, co jeszcze, Waszym zdaniem, powinno się tu znaleźć, a na czym lepiej, bym skupił się mniej. Do przeczytania – miejmy nadzieję, że za miesiąc, a nie znowu za dwa.