Manga Doll Star - recenzja - Froszti - 27 lipca 2019

Manga Doll Star - recenzja

„Homo homini lupus” (Człowiek człowiekowi wilkiem) cytat doskonale oddający naturę człowieka i świetnie podsumowujący to, co można zobaczyć w mandze Doll Star. Jest to jednotomówka od wydawnictwa Waneko, która porusza naprawdę trudne tematy i ma do zaoferowania czytelnikowi coś więcej niż tylko chwilę przyziemnej rozrywki.

Historia zaczyna się w momencie, kiedy Saho Fukudou trafia do nowej szkoły. Już od pierwszego dnia zdaje sobie ona sprawę z tego, że aby przetrwać w nowym środowisku nie może się niczym zanadto wyróżniać. Świat nastolatków jest dość brutalny w swoich założeniach i nie akceptuje żadnych odmienności, a jednostki wyróżniające się stają się celem dla pozostałych. W jej nowej klasie obiektem drwin i poniżania psychicznego okazuje się Yugi Nonoka. Dziewczyna, o której wszyscy mówią wariatka a jej rówieśnicy, czerpią satysfakcję ze znęcania się nad nią. Nonoka jednak nic sobie z tego nie robi, w ogóle nie zwraca ona uwagi na otaczający ją świat. Wydaje się jakby była kompletnie od niego odizolowana i było jej wszystko obojętne. Nikt nie wiem, że nastolatka skrywa pewną tajemnicę związaną z jej nadprzyrodzoną mocą. Może ona zobaczyć najgorsze lęki i sekrety człowieka, skrywane głęboko w zakamarkach serca i wydobyć je na światło dzienne. Pokrętne drogi życiowe łączą los Saho i Yugi, stawiając przed dziewczynami wiele wyzwań, od których będzie zależeć życie wielu ludzi.

Zarówno sama okładka mangi, jak i krótki opis treści umieszczony z tyłu, są bardzo enigmatyczne i niewiele mówiące potencjalnemu czytelnikowi. Ma to swoje odzwierciedlenie w samej treści, która nie jest zanadto oczywista i czytelnik musi się chwilę nad nią zastanowić, aby odkryć jej mroczne tajemnice. Mamy tutaj do czynienia z tytułem z pogranicza dramatu i thrillera psychologicznego z domieszką zjawisk nadprzyrodzonych. Manga w dość ciekawy sposób łączy wspomniane elementy, wydobywając z każdego gatunku to, co najlepsze. Jak już zostało wspomniane Doll Star: Wariant Mocy Słów, to zdecydowanie coś więcej niż tylko tytuł pokazujący szkolną przemoc. To naprawdę głębokie i świetnie pokazane (pod względem fabularnym) studium ludzkiej psychiki. Opowieść o nietolerancji, szukaniu własnego ja i przemocy rodzącej przemoc. Autorka scenariusza star się pokazać, że nie ma ludzki do szpiku kości złych (poza pewnymi wyjątkami), więc każde agresywne zachowanie musi mieć jakieś racjonalne wytłumaczenie, które nie jest jednak w żadnym przypadku usprawiedliwieniem takich działań. Smutek, strach, uczucie osamotnienia, wściekłość, ciekawość i inne typowo ludzkie emocje tak samo, jak i przeszłość, są czynnikami mającymi wymierny wpływ na teraźniejszą egzystencję człowieka.

Cała ta poważna treść podana jest w stosunkowo lekkiej i przyjemnej formie, łagodzonej głównie przez nastoletnie bohaterki. Sznytu tajemniczości i odpowiedniego klimatu nadaje, świetny pomysł z maskotkami, które mogą posłużyć jako oręż walki z brutalnością i niesprawiedliwościami tego świata. Oczywiście pojawia się tutaj kilka „fantazyjnych” absurdów, ale na tyle wpasowują się one w historię, że w żaden sposób nie burzą stworzonego klimatu. Struktura mangi ma charakter epizodyczny, pokazujący różnych bohaterów a całość fabuły łączą postacie Saho i Yugi.  Oryginalność treści (przynajmniej pod pewnymi względami) sprawia, że manga jest naprawdę dobrze oceniania przez czytelników i może być tytułem godnym polecenia bardziej wymagającemu i starszemu odbiorcy. Tytuł co prawda nie ma ograniczeń wiekowych, ale ze względu na swoją dość specyficzną treść, nie będzie pozycją, którą mogą być zachwyceniu młodsi miłośnicy tego rodzaju popkultury. Dużo lepiej i przyjemniej się ją czyta, jeśli na zaprezentowaną fabułę można popatrzeć z perspektywy osoby, która ma już trochę lat na karku i rozumie wielowymiarowość świata, w którym nic nie jest czarne albo białe.

W parze z dobrą treścią fabularną idą niezłe rysunki Maki Ebishi. Warstwa artystyczna mangi prezentuję się bardzo dobrze pod każdym względem. Rysunki są wyraziste i bogate w szczegóły a tam, gdzie wymaga od nich tego scenariusz, ociekają odpowiednią tajemniczością i mrocznym klimatem. Na tle poprawnie narysowanych postaci ludzkich, mocno wyróżniają się świetnie dopracowane rysunki maskotek, które mają w sobie sporą dawkę naturalistycznej ekspresji. Jednym elementem, do którego można się odrobinę przyczepić to dość nierówne traktowanie teł, w jednych kadrach są one dobrze pokazane nadając im stosownej głębi, a w innych nie ma ich wcale.

Rodzime wydanie to połączenie dwóch wydanych osobno oryginalnych tomów, więc czytelnik otrzymuje solidną prawie 400-stronicową mangę. Obszerny tomik a szczególnie jego klejenie wyglądają na solidne i nic nie wskazuje na to, żeby jego grubość miała jakiś wpływ na jego użytkowanie. Tłumaczenie jest poprawne, bez wyraźnych wpadek językowych (przynajmniej ja takich nie zauważyłem).

Manga Doll Star Wariant Mocy Słów to naprawdę solidny tytuł. Tytuł ten mogę z czystym sumieniem zaliczyć do grona najlepszych jednotomówek, jakie miałem okazję czytać. Jeśli kogoś znudziły typowe „akcyjniaki” i chce czegoś nietuzinkowego z mocną i mroczną fabułą, która dotyka ludzkiej psychiki, Doll Star jest dokładnie tym, czego potrzebuje.  

Radosław "Froszti" Frosztęga



Za udostępnienie mangi do recenzji dziękuję wydawnictwu Waneko.

Froszti
27 lipca 2019 - 11:12