W sytuacji prezentacji jakiejś nowej klasy postaci w nadciągającym fantasy-cRPG (zwykłym lub MMO), która posługiwać się będzie bronią palną lub takowa pojawi się dla wszystkich, zawsze wybucha zażarta dyskusja, co do słuszności takiej implementacji. Jedni uważają coś takiego za ciekawe, oryginalne urozmaicenie, inni - za totalną, niepotrzebną brednię psującą klimat gry. Jak zaznaczyłem na początku, nie chodzi mi o erpegi, w których broń nabita ołowiem jest uzasadniona (np. Fallout, The Fall: Last Days of Gaia, Deus Ex, Mass Effect, Silent Storm), a o gry gdzie wzbudzić może ona konsternację i zastanowienie (np. Frater, Sacred, Torchlight, Dungeon Siege, Wizardy, Mage Knight Apocalypse, Might & Magic, World of Warcraft, Guild Wars, Hard to be a God czy Silverfall). A więc, wolicie slasherować dragony długim ostrzem czy boomheadshotować porządnie nabitą strzelbą?
Z reguły, gry fabularne utrzymane w klimatach fantasy, w których mamy możliwość wyposażenia się w karabin, pistolet/-y, bądź strzelbę dają nam przewagę. Jest to jednak przewaga pozorna. Twórcy danej gry, starają się odpowiednio zbalansować rozgrywkę, nie dając nam poczucia, że nikt nam nie poskoczy skoro rządzimy ołowiem. Z reguły jest to alternatywa dla gracza lubiącego grać postacią walczącą na odległość za pomocą łuku, bądź kuszy. Dochodzi więc do klasyfikacji broni palnej jako ogólnej broni dystansowej. By nie było za mocno, mamy więc ograniczenia w DPS-ach (broń maszynowa), w szybkostrzelności (np. wymóg przeładowania [strzelby, pistolety]) oraz amunicji (granaty, rakiety, paliwo).
W kwestii tematu dzisiejszego felietonu, nie można się w żadnym stopniu przyczepić do gier utrzymanych w konwencji cyber- (np. Deus Ex, Restricted Area, Hellgate: London) i steampunku (np. Arcanum). W takich przypadkach jest to uzasadnione i zrozumiałe. W tym miejscu pozostaje tylko pytanie, czy pasi nam przesiadka z wojowania mieczykiem, łukiem czy też ognistą kulką na chwycenie za porządną broń palną i zamianę tarczy oraz pierścionków na cybernetyczne implanty. Kwestia gustu i podejścia.
Nie zawsze broń palna w erpegu zamieszkałym przez smoki i wściekłe dziki to kontrowersyjny dodatek. W niektórych przypadkach dochodzi do odwrócenia ról, gdzie to broń biała stanowi mniejszość (postać Bricka w Borderlands czy topory, miecze, młoty i tarcze w Space Hack, Hellgate: London, Fallout). Zawsze jest więc sympatyczna opcja i ukłon w stronę osoby preferującej konkretny oręż czy styl gry.
Jeśli o Waszego Roja chodzi, to mu coś takiego odpowiada. Jest to ciekawe urozmaicenie, pod warunkiem oczywiście, iż twórcy z bronią palną nie przesadzą. Różowe smugi z giwer rodem z Hello Kitty dzierżone przez postać Katariny (Dungeon Siege III) zniesmaczyły niejedną osobę. Jedyny problem i dylemat pojawia się u mnie podczas wyboru profesji postaci. Generalnie zawsze jest to opancerzony Wojownik dual-wielder lub Łowca z długim łukiem. Przez klasę np. Strzelca, którego głównymi przysmakami są giwery na ołów, dochodzi kolejna rozkmina. Pamiętam jak odpaliłem grę Torchlight i zgłupiałem totalnie. Każdą kombinacją uzbrojenia grało mi się wyśmienicie. Nie pamiętam ile razy rozpoczynałem zabawę, by wreszcie móc sie na coś zdecydować. A jako, że nie jestem typem kochającym replay inną profesją - musiałem się sporo namęczyć, ostatecznie godząc się z pewnymi wyrzeczeniami co do samego funu. A więc, fajnie, że spluwy są, jednak gdyby ich nie było - też bym przeżył.
A więc kochani. Jesteście wierni białemu ostrzu pokroju wdzięcznego miecza, uśmiechacie się szczerze do prucia prochem, czy może lubicie eksperymentować z hybrydowymi kombinacjami pokroju pistoletu i tarczy? Old age, New age czy złoty środek? Może tylko cRPG/MMORPG bez broni palnej, tylko z lub słitaśna mieszanka? Chętnie poznam Wasze podejście do tematu. Ołów, stal, a Wy. Zapraszam.
P.S. Jeśli podoba Ci się mój Blog, znalazłeś/-aś w nim coś dla siebie (jakiś stały cykl, konkretny dział, itp.) i posiadasz konto na Facebook'u, "Polub go" po prawej stronie pod moim avatarem. Z góry Ci za to dziękuje. Doceniam i pozdrawiam. ROJO
Rojopojntofwiu: