Animacja dla wszystkich: Młodzi Tytani - Strider - 2 czerwca 2012

Animacja dla wszystkich: Młodzi Tytani

Przeglądając ostatnio Gameplay (bo pisać, niestety, nie mam zbyt wiele czasu), doszedłem do wniosku, że pojawia się tu straszliwie mało tekstów na temat zarówno nowych, jak i nieco starszych produkcji dla dzieci. Pojęcia nie mam dlaczego... Bo czy jest w końcu coś lepszego, niż solidna porcja filmów, gier i książek skierowanych do najmłodszych? Strider odpowiada kategorycznie: nie ma! I natychmiast zabiera się za zmianę powyższego stanu rzeczy, tak jak na wszystkich innych portalach, tak również i tutaj zaczynając opisywanie produktów docelowo skierowanych do grupy maksymalnie 12 +. Na pierwszy ogień idzie Teen Titans!, powstały w 2003 roku serial, tworzony pod szyldem Warner Bros. Dlaczego akurat ten? Odpowiedź jest prosta – przez sentyment i fakt, że nadal cieszy się on ogromną popularnością na polskim Cartoon Network. (Choć oficjalnym uzasadnieniem niewyemitowania w Polsce ostatniego, V sezonu Młodych Tytanów, była niska oglądalność IV serii).

Główna oś fabularna serialu toczy się wokół przygód piątki obdarzonej niezwykłymi umiejętnościami nastolatków, którzy postanawiają stworzyć drużynę superbohaterów. Przynajmniej jeden z nich jest powszechnie znany – to Robin, stary pomocnik Batmana, który wyprowadził się z Gotham i na własną rękę zaczął zwalczanie przestępczości. Resztę drużyny stanowią: Cyborg, potrafiący przemienić się w dowolne zwierzę Bestia, kosmitka Gwiazdka (org. Starfire) oraz trzymająca się na uboczu i władająca magią Raven.

 Co wyróżnia Tytanów na tle innych seriali animowanych? Przede wszystkim świetny balans pomiędzy akcją, fabułą, humorem oraz warstwą "psychologiczną". Chociaż główny nacisk położyli scenarzyści oczywiście na walkę z superłotrami i pędzącą na łeb-na szyję akcję, to nierzadko okazuje się, że jest to jedynie pretekst do nienachalnych rozważań na temat naprawdę ważnych problemów, dręczących w ten lub inny sposób wszystkich ludzi: braku tolerancji wobec innych oraz akceptacji własnej osoby; lęku przed zaangażowaniem się w relacje z obcymi ludźmi; nieśmiałości i dorastania. Przykłady można mnożyć bez końca: Bestia, zmagający się wciąż na nowo ze swoją odmiennością od innych; Cyborg, pół-człowiek, pół-maszyna, mający problem z określeniem własnej osoby; bojąca się kontaktu z ludźmi i dystansująca od drużyny Raven. Od pierwszych odcinków serial zmusza oglądających do rozmyślań nad pojęciami przyjaźni i odrzucenia, czyniąc to jednak w sposób tak subtelny, że dzeci nie mają prawa poczuć się tym znużone. Wielkie brawa dla twórców!

Drugi ogromny plus tej produkcji to humor. Totalnie niezgrana momentami drużyna, raz po raz sobie docinająca i żarty Bestii, tak suche, że nie można przestać się z nich śmiać. Zresztą, co ja się będę rozpisywał, macie przykład (cytat z serii V, brak oficjalnego polskiego tłumaczenia):

Beast Boy: Kids are easy! All you have to do is make silly faces. Oh, and kids love jokes. This one never fails. Okay, why did the cookie go to the doctor?
Raven: ...
Beast Boy: You're supposed to ask why.
Raven: ...Why?
Beast Boy: He went because he was feeling a little crummy! Ha, ha, ha! Get it?
Raven: ...I guess I'm on my own.

 

Reszta elementów serialu jest już bardziej subiektywna. Zarówno kreska, jak i muzyka mogą się po prostu albo podobać, albo od siebie odrzucać. Ja osobiście nie mam do nich żadnych zastrzeżeń: wszystko ładnie się ze sobą stylistycznie komponuje i nie odrzuca, jak w niektórych nowszych tytułach. (A Teen Titans Go! z czołówki, to naprawdę świetny kawałek, którego można słuchać nawet nie akceptując serialu!).

Młodzi Tytani adresowani są oczywiście do dzieci, ale nie wacham się polecić tego serialu osobom w każdym wieku. Jeśli ktoś jest nastawiony na akcję, to znajdzie jej tu wręcz w nadmiarze, podobnie jak i ogromną dawkę humoru. Narzekać nie powinny również osoby lubiące dobrze opowiedzianą historię – skupiona na Raven seria IV jest naprawdę przemyślanym zbiorem odcinków, w których brak niepotrzebnych epizodów, a sama akcja poprowadzona jest w odpowiednim tempie. (Tym samym unikając błędów niektórych starszych seriali animowanych pokroju Godzilli, czy Facetów w Czerni, w których rażą dziś niektóre uproszczenia fabularne). Minusy? Z pewnością ostatnia seria, znacząco odstająca od reszty poziomem wykonania. Ale i w niej znajdują się takie perełki, jak dedykowany Raven odcinek "Hide and Seek", w którym stroniąca od ludzi nastolatka musi przez kilka dni zaopiekować się super-bohaterami w wieku przedszkolnym. Cóż mogę więcej napisać? Oglądać!

Strider
2 czerwca 2012 - 21:34