Wśród niemałej liczby produkcji już ogranych i jeszcze większej wciąż czekających na swoją kolej trudno mi znaleźć wiele tytułów podobnych do Headhuntera. Odpowiedników filmów sensacyjnych, których pełne są ramówki stacji telewizyjnych. Gier, w których w znanych nam czasach samotny bohater stawia czoło terrorystom lub międzynarodowemu spiskowi.
Kilka godzin bardzo dobrej zabawy w świecie Jacka Wade’a rozbudziło apetyt na więcej. Nie jest jednak łatwo znaleźć dzisiaj tytuły, które pozwalają wcielić się w wirtualny odpowiednik Jasona Bourne’a lub Johna McClane’a, samotnego stróża ładu i porządku, który niespodziewanie znalazł się w centrum zagrażającej światu intrygi. Trudno to jednoznacznie uzasadnić, bo teraźniejszość przecież wcale nie daje mniejszych możliwości, niż czasy minione lub hipotetyczna wizja tego, co może ludzkość czekać za kilkadziesiąt lat.
Twórcy gier zdecydowanie bardziej lubią jednak uciekać w przeszłość lub przenosić posiadaczy konsol i komputerów w przyszłość. Mamy gry osadzone w realiach historycznych, strzelaniny wojenne, opowieści o wyimaginowanych, cyberpunkowych uniwersach i dziesiątki tytułów w fantastycznych krainach. Teraźniejszość jest reprezentowana rzadko i najczęściej przez pierwszoosobowe strzelaniny z udziałem doskonale wyposażonych oddziałów antyterrorystycznych. To wszystko sprawia, że graczom spragnionym emocji a la „Tożsamość Bourne’a” pozostaje stosunkowo niewiele tytułów do wyboru.
Nie licząc produkcji na licencji filmowej, które pozwoliły przez chwilę poczuć się, jak James Bond, John McClane czy wspomniany Bourne, w ostatnich latach duzi wydawcy temat teraźniejszości z reguły pomijali. Headhunter jest przedstawicielem już dość wiekowym, bo pojawił się na rynku na początku XXI wieku. Nieco później w podobne tony uderzył Splinter Cell: Conviction. Poprzednie odsłony przygód Sama Fishera, czy też gry z udziałem Agenta 47 lub Solid Snake’a niekoniecznie wpisują się w kanon poszukiwanych „gier sensacyjnych”. Już bliżej wydaje się być seria Max Payne od Rockstara. Gamespot sugeruje, że fan Headhuntera może dobrze bawić się też z Extermination, X-Squadem, Scandalem i No One Lives Forever. Jedynie dwa ostatnie tytuły zdają się choć częściowo wpisywać w ustalone kryteria, z czego jeden to interaktywny film.
Czy „gry sensacyjne” nie miałyby racji bytu i szans na odniesienie finansowego sukcesu na dzisiejszym rynku? Teoretycznie większość posiadaczy konsol i komputerów szuka możliwości ucieczki od znanej rzeczywistości w różne fikcyjne, dawne lub przewidywane realia. Na pewno jednak kilka dodatkowych tytułów stricte sensacyjnych, osadzonych w teraźniejszości nikomu by nie zaszkodziło. Większa różnorodność jest zawsze przyjmowana z otwartymi rękami, szczególnie dzisiaj, gdy tak wiele osób narzeka na jakość nowych gier i brak kreatywności twórców.
Przykład Headhuntera pokazuje, że wystarczy odpowiedni scenariusz i kilka dobrych pomysłów, aby stworzyć bardzo dobrą produkcję osadzoną w czasach współczesnych. Taką bez supergadżetów, latających samochodów, broni laserowej i podróży kosmicznych. Niestety nie widać, by ktoś w najbliższym czasie próbował iść ścieżką Amuze i stworzyć coś w podobnym stylu. 2013 rok chyba nie przyniesie nam w tym aspekcie żadnych zmian i ta nisza wciąż pozostanie niezagospodarowana. Pozostaje więc odświeżać dawne hity i szukać w nich namiastki gier sensacyjnych. Macie jakieś propozycje, gdzie można by je znaleźć?