"Oldboy. Zemsta jest cierpliwa" to amerykański remake koreańskiego hitu z 2003 roku, który już od pierwszych zapowiedzi wywołał sporo kontrowersji. Nie ma co się dziwić, oryginał przez wielu uważany jest za jeden z najlepszych filmów wszech czasów. Sam osobiście go nie widziałem, dzięki czemu mogłem z większą obiektywnością podejść do "odświeżonej" wersji, która po premierze wielokrotnie została zmieszana z błotem. Czy faktycznie jest tak źle?
Kogoś, kto nie widział koreańskiej wersji, już sama historia powinna zaciekawić. Głównym bohaterem filmu jest Joe Doucett, reklamodawca o paskudnym charakterze, który umiłował sobie topienie własnych smutków w kieliszku z mocnym trunkiem. Pewnej nocy zostaje on porwany i zamknięty w samotności na 20 lat przez nieznanych ludzi. W tym czasie dowiaduje się, że jego była żona została zgwałcona i zamordowana, a on sam jest głównym podejrzanym. Bohater postanawia zrobić wszystko, co w jego mocy by wydostać się z tego miejsca, oczyścić swoje imię oraz zemścić się za wyrządzoną mu krzywdę.
Produkcja przez większość czasu trzyma widza w napięciu, zwłaszcza od momenty gdy główny bohater rozpoczyna swoją vendettę. Na plus szczególnie zasługują świetnie wykonane, brutalne sceny akcji. Całość ogólnie jest niesamowicie krwawa, a główny bohater nie patyczkuje się ze swoimi przeciwnikami, tak jak oni nie powstrzymują się przed dokonaniem najgorszego. Nie mogę również pominąć kilku ciekawych zwrotów akcji, które pewnie fanów oryginalnej wersji niczym nie zaskoczyły. Ja jednak przez większość czasu nowego "Oldboya" oglądałem z dużą ciekawością. Zawiodłem się jedynie na lekko niemrawej końcówce (którą rozgryzłem już gdzieś w połowie filmu).
W główną rolę wcielił się Josh Brolin, którego ostatnio mogliśmy widzieć w takich filmach jak "Gangster Squad. Pogromcy mafii" czy "Faceci w czerni 3", a osobiście najbardziej cenię go za występ w "To nie jest kraj dla starych ludzi". Tutaj również pokazał klasę i ciężko jest mu cokolwiek zarzucić. W filmie wystąpiła również robiąca coraz większą karierę w Hollywood piękna Elizabeth Olsen, która wcieliła się w oddaną pomocniczkę protagonisty. Na uwagę zasługują też Sharlto Copley oraz Samuel L. Jackson, którzy odegrali tutaj rolę "tych złych". Nie były to może kreacje roku, ale poprawnie odegrane postacie.
"Oldboy. Zemsta jest cierpliwa" to dobry średniak, który aż za bardzo został zmieszany z błotem. Czy film trzeba obsmarować tylko dlatego, że jest ramekem wielkiego hitu? Ten całkiem dobrze się ogląda i zaskakuje w kilku momentach, zawodzi tylko na sam koniec. Jeśli zastanawiacie czy sięgnąć po nową wersję nie znając oryginału, to z czystym sumieniem mogą Wam ją polecić.
7/10
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na Facebooku.