Gdzie oni się podziali - symulacja "żywego" miasta w Thief
Badland – gra, w którą powinieneś zagrać na swoim smartfonie/tablecie
Dostosowywanie pory roku do realiów gry
Wrażenia z bety Survarium – darmowego postapokaliptycznego FPSa
Assassin's Creed IV: Black Flag byłby lepszą grą, gdyby nie był Assassin's Creedem
Zanim zacznę grać...
Szukasz niewielkich i świetnie grających głośników komputerowych w niskiej cenie? Mam dla Ciebie cholernie ciekawą propozycje. Jeżeli jednak takich nie szukasz, proszę poświęć kilka minut swojego czasu, gdyż pragnę, byś przeczytał tą recenzję, której napisanie sprawiło mi wiele przyjemności i być może pomoże w pewien sposób ułatwi twój wybór w przyszłości.
Zadziwiające jest dziś, by tak głośny, wysokobudżetowy tytuł, mógł pochwalić się średnią ocen zaledwie 6.5/10. Co to właściwie znaczy? Gra jest aż tak słaba? Czy może recenzenci wreszcie zaczęli oceniać racjonalnie?
Wcale nie żałuję. Jest mi wręcz przykro, że ze świetnie zapowiadającego się stopniowego rozwoju serii, co zwiastował pierwszy Modern Warfare, całość stała się zwykłym kompostem. Pf! Kompost przecież fermentuje i zmienia właściwości, a we wspomnianej serii jakiegokolwiek progresu brak.
Pid. Jak cudownie to brzmi. Trzy litery reprezentują tak bogatą w treść i klimat produkcję niezależną autorstwa studia Might and Delight. Przygoda piękna, magiczna, ale w rzeczywistości coś tu jest nie tak.
Niezależny i szczęśliwy Cliff nie chce być kojarzony do końca życia z marką Gears of War. Wiedzie teraz piękny żywot, który od dłuższego czasu motywuje go do spokojnej pracy nad mniejszą, nieznaną jeszcze produkcją. Mierzy wysoko, ma sporo pomysłów, i nigdy więcej nie wróci do pracy w korporacji.
Do największego środowiska społecznościowego wpadł całkiem ciekawy wirus. Nagrywanie filmików z picia piwa, będące uniknięciem wymyślonego zakładu zapoczątkowanego w ten sam sposób. Całkiem spoko, tylko jaki tego sens? Dobra zabawa i tyle?
Wrocławska ekipa zwiastunem każdej autorskiej produkcji, potrafi wzbudzić u nas, graczy – chęć pożądania. To istotna zaleta. Chciałbym jednak, by reklama szła w parze z jakością, bo chwalenie nowych, „niesamowitych” rozwiązań, w tym przypadku troszkę mija się z celem.
Żyjemy w erze internetu. Wszystko, co znajduje się na tym świecie, jest w internecie. Jego globalizacja, wszechobecność i niezbędność, w przypadku gier wideo nie jest według mnie jednak zaletą. To spora wada, na której korzystają twórcy, tworząc produkcje jeszcze nie zakończone, a już rozprowadzane drogą cyfrową.
Na rynku niewiele jest skradanek, toteż każdej produkcji opierającej się na tym modelu rozgrywki, przyglądamy się szczególnie. Niewiele jest również dobrych, rozbudowanych platformówek 2D. Połączenie obu tych gatunków może urodzić coś doprawdy konkretnego. Tak, „konkret” to słowo najlepiej opisujące grę studia Klei Entertainment.
Sporo czekałem na jakąkolwiek wieść o kontynuacji dodatku do Bioshock Infinite, Burial at Sea. Poza ogólnym zaznaczeniem, że role się odwrócą i pokierować przyjdzie nam Elizabeth, nic konkretnego wiedzieć nie mogliśmy. W tym tygodniu wszystko się zmieniło i dostarczone informacje wystarczą, by mieć nieco szersze pojęcie o nowym DLC.
Już blisko 3,5 miesiąca po premierze wielce oczekiwanego Battlefielda 4, a dopiero od niedawna można cieszyć się właściwie bezproblemową rozgrywką, czyli taką, jaką powinien oferować od samego początku. Mam wrażenie, że jest już dobrze. Szkoda tylko, że tak późno.
Tak, chcę usługę Netflix dostępną w naszym kraju. Nie chodzi nawet o potęgę i wielkość tego serwisu, ale raczej jakość i pewność. Legalnych usług świadczących telewizje na żądanie jest u nas niewiele i same w sobie są bardzo ubogie, a internetowe serwisy oferujące ogromną bazę filmów często z zadowalającą jakością, są nielegalne.
Witajcie. Startuje właśnie z nowym cyklem średnich, bądź krótkich sobotnich wpisów, w których przeznaczeniem jest analiza i komentarz dotyczące jednego z najciekawszych moim zdaniem newsów ze świata gier w minionym tygodniu. W pierwszej kolejności na tablice wskakuje nasz rodowy Wiedźmin z numerkiem trzy w tytule.