Czego szukamy w kinie? Śmiech i łzy, czyli „Nietykalni” i inne filmowe olśnienia
Queenie. Matka chrzestna Harlemu – Zbyt krótka historia życia Stephanie St. Clair
Pinokio - Klasyka w krzywym zwierciadle
Zamek Zwierzęcy - Folwark Orwella w komiksowej oprawie
Zagubione Psy - Narodziny Geniuszu
Miotacz Śmierci - Z wielką mocą nic nie musi się wiązać
Pierwszy tom dylogii Aleša Kota pozostawił nas w zawieszeniu przed, zdawałoby się, nieuniknioną woltą scenariusza. Zbudował napięcie, stworzył klimat i rozstawił pionki na szachownicy. Akt drugi miał obnażyć potencjał zamysłu.
Ogrodnik, który wymyśla "rzeźbiarstwo ogrodowe", studentka, którą mylą z gwiazdą porno, podstarzały hipis opiekujący się młodą alkoholiczką, dziewczynka marząca o zostaniu standuperką, weteran pomieszkujący w swoim starym mieszkaniu, które należy już do kogoś innego. Co ich łączy? To zwykli ludzie, jak ty czy ja. Zwykli ludzie, którym zdarzają się małe dziwactwa.
Wydawnictwo Waneko w ostatnim czasie serwuje miłośnikowi komiksu japońskiego naprawdę solidną porcję ciekawych jednotomówek. Jedną z nowości, którą powinno się mieć na uwadze jest - Pani Itsuya. Manga dobitnie pokazująca, że świetna historia potrafi obronić się samemu, nawet jeśli jest podana w dość proste i oszczędnej formie.
Film Catfight nie jest nowością, nie jest kasowym hitem, zabrakło wielkich gwiazd w obsadzie czy kontrowersji podczas produkcji. Catfight to taki film, który z łatwością ominie radary wielu filmomaniaków, chyba że ktoś zwróci na niego ich uwagę. Tym kimś będę teraz ja, a wielkim ułatwieniem niech będzie fakt, że tę produkcję można obejrzeć na Netfliksie.
Catfight to życiowa historia przepuszczona przez tryby brutalnej satyry. To film o tym, że bycie fatalną, niemiłą, wredną osobą jest niezależne od statusu. To film o przekraczaniu granic ludzkich kontaktów. To wreszcie film o tym, że dwie panie tak szczerze się nie lubią, że w ruch poszły pięści.
Pisarz tworzący dzieło, którego bohaterem jest inny pisarz, w obecnych czasach niby już nic nadzwyczajnego, przecież podobna tematyka była poruszana już wielokrotnie. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę, że autorem książki jest poczytny rodzimy artysta a główny bohater jego książki to czterdziestoletni Jerzy Grobicki, wielka gwiazda Polskiej sceny książkowej, którzy z kolei napisał dzieło z postacią o takim samym nazwisku i takim samym wieku, zaczyna się przed czytelnikami kreować obraz intrygującej rekurencji.
Rodzimy rynek wydawniczy być może do największych na starym kontynencie nie należy, ale nieustannie od kilkunastu lat się rozwija. Dzięki temu w Polsce do tej pory pojawiło się (i mam nadzieje, że nadal tak będzie) wiele interesujących i nietuzinkowych mang, które tylko czekają na odkrycie przez bardziej wymagającego czytelnika. Do takich pozycji należą właśnie Duchowe bliźnięta – niesztampowy tytuł, niebojący się poruszyć trudnych tematów.
W przypadku Fruits Basket, doskonale pasuje parafraza pewnego powiedzenia: „cierpliwi będą nagrodzeni”. Każdy, kto czekał na wydanie tego tytułu w naszym pięknym kraju, musiał uzbroić się w naprawdę duże pokłady cierpliwości. Pierwszy tom ukazał się w Japonii w 1999 roku, a więc od tego momentu minęło równe dwadzieścia lat. Nie można było więc wybrać lepszego tytułu na publikację z okazji 20-tych urodzin wydawnictwa Waneko.
Enigmatyczna, niesztamowa i mocno niepokojąca manga będąca pierwszym poważnym tytułem w dorobku autora/autorki. Wydawnictwo Waneko sporo zaryzykowało, wydając na rodzimym rynku, mało znany tytuł, na dodatek niebędący pozycją, którą można polecić każdemu. Jednak dzięki tej odważnej decyzji, miłośnicy poważniejszych komiksów (nawet jeśli nie są wielkimi fanami mang), mają okazję wzbogacić swoje kolekcje o coś naprawdę interesującego.
Niezbyt często zdarza się, żeby tytuł książki w 100% oddawał jej treść. Tym razem jednak jest inaczej, brud, smród, wulgarność i bezpruderyjność, będą wylewać się z każdej kartki dzieła i uderzą w czytelnika niczym huragan, który corocznie odwiedza te rejony świata. Każdy sięgający po tę książkę, musi przygotować się na prawdziwą emocjonalną jazdę bez trzymanki, która nie każdemu przypadnie do gustu, ale na pewno na długo zostanie zapamiętana.
Łatwy, szybki do przeczytania i przyjemny w odbiorze romans shoujo, który powinien przypaść do gustu każdemu miłośnikowi tego gatunku. Nowość od wydawnictwa Waneko, która doskonale wpasowuje się we wrześniowy klimat powrotu do szkoły.