Znajomi często coś polecają. A to dobry film, a to fajny zespół muzyczny, a to informują o jakimś wydarzeniu kulturalnym, czy o nowym napoju lub smakołyku, który pojawił się w pobliskim sklepie. Można im ufać lub nie. Czasami dodają oni do swojej opinii jakąś reklamówkę, fragment utworu, urywek filmu, chwytliwą opowiastkę czy działające na wyobraźnię porównanie.
I w ten właśnie sposób obejrzałem poniższy fragment anime Guardian of the Sacred Spirit, o którym nigdy wcześniej nie słyszałem:
Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.
42 piłkarzy w składzie. Prawie cztery jedenastki, które mogłyby wybiec na boisko. Tak gigantycznej i przerośniętej kadry nie miałem w żadnej ze swoich karier w poprzednich grach piłkarskich. Nie wpadłem jednak w szał zakupów, ale byłem zbyt łagodny wobec wychowanków. To sprawiło, że dzisiaj właśnie oni stanowią prawie połowę mojej kadry.
Kolejne wydane na PlayStation 2 odsłony serii Burnout utrzymywały niemal niezmiennie wysoki poziom i zapewniały godziny zabawy na najwyższym poziomie. Mając w pamięci czas spędzony przy odsłonach na dużej konsoli Sony z niecierpliwością czekałem na pierwszego takedowna z edycją na PSP.
I wtedy pojawił się Dominator. Druga i ostatnia gra z serii wydana na Portable, przez ojców-twórców nie uważana nawet za tytuł z głównego nurtu, a jedynie spin-off. To mogło wywołać pewne obawy.
Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.
Po piętnastu sezonach zabawy kariera w FIFA 12 się skończy. Co najmniej kilku lat potrzeba, aby perspektywiczny junior rozwinął się do poziomu zawodnika, który potrafi odmienić losy meczu, powalczyć w środku pola z Xavim i zatrzymać rajd skrzydłem Ribery’ego. Czy jest więc sens poświęcać czas na szkolenie wychowanków, czy może po prostu traktować ich jak źródło zarobku?
Po wielu latach czytania o nowych odsłonach serii Armored Core, po kilkunastu przejrzanych recenzjach odsłon na różne platformy wreszcie zyskałem szansę, aby naocznie przekonać się jak wygląda sztandarowa produkcja From Software. Padło akurat na część wydaną na PlayStation Portable o podtytule „Formula Front”.
Od gier na konsole przenośne na ogół oczekujemy odpowiedniego dostosowania do zabawy w podróży. Robią tak przynajmniej posiadacze handheldów, którzy wykorzystują je z ich pierwotnym przeznaczeniem, aby grać z dala od domu i fotela lub kanapy. W takim przypadku można zrozumieć intencje twórców, którzy stworzyli od początku do końca kompletny produkt do zabawy w krótkich partiach.
Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.
Nie potrzebowałem nawet kilkunastu dni od ostatniego meczu Polaków na Euro 2012, aby odczuć na własnej skórze jak to jest, gdy bramkę w ważnym meczu strzela ci Robert Lewandowski...
O State of Emergency słyszałem dużo i od czasu premiery chciałem pobawić się w demolującego miasto członka ruchu oporu. Oczywiście swój plan zrealizowałem kilka lat po premierze, gdy gra zdążyła się już trochę zestarzeć. Jak teraz sprawdza się produkcja sygnowana przez VIS Entertainment i Rockstar?
Jednym z głównych atutów gry w dniu jej premiery była grafika. Biegający po ekranie w zawrotnej liczbie cywile robili wrażenie na graczach, którzy do tej pory nie widzieli takich rzeczy na konsolach poprzedniej generacji. Na PlayStation 2 próbowano już nie raz zaskakiwać ilością postaci na ekranie, choćby w Kessenie czy Ring of Red, ale State of Emergency dawał z nimi nieco bardziej „bezpośredni kontakt”. Można było ich zastrzelić, pobić, przepchnąć. Nie byli oni częścią wstawki czy animacji, a jednak elementem gry. Niestety dzisiaj to już tak nie działa i wyraźnie widać, że wirtualne ludziki biegają bez celu, powtarzają się i są marnie animowane.
Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.
Spowolniłem FIFę 12 w opcjach, aby mieć większą szansę na odpowiednią reakcję na boiskowe wydarzenia. Chciałem wreszcie móc pobawić się trochę trikami i mieć okazję na minięcie jakiegoś rywala w szybkim rajdzie. Czy drobna modyfikacja ustawień przełożyła się na poprawę gry?
Kilka dni temu w Piastowie koło Warszawy zorganizowano niewielki „Drift Show”. Pierwsze zetknięcie się na żywo z pędzącymi po łukach w kontrolowanym poślizgu maszynami było jak najbardziej pozytywne. Polska scena driftingowa zdobyła chyba wielu nowych sympatyków dzięki takiemu pokazowi.
Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.
Gdyby potraktować mecze poza domem w FIFA 12 jak biwak to odpowiednia liczba zawodników w środku pola powinna być równie niezbędna jak śpiwór – Bear Grylls o nowej koncepcji trenera Chateauroux.
Jak naprawdę pracują dziennikarze piszący do tabloidów? Dlaczego Gerard Houllier jest dupkiem? Co doprowadziło do upadku Leeds United? Dlaczego Anglicy nie mieli szans z Brazylią w ćwierćfinale Mistrzostw Świata w Korei i Japonii w 2002 roku? Jaki naprawdę jest Robbie Fowler? Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania to właśnie znaleźliście odpowiednią publikację.
Po przesłodzonej biografii Lionela Messiego i książce o Liverpoolu Peterze Crouchu, która nie zawierała zbyt wielu ciekawych informacji trafiłem na autobiografię Robbiego Fowlera. Ten typ książek wspominam bardzo dobrze, choćby po dziele Stanisława Terleckiego, które wiele powiedziało o polskiej piłce i naszej reprezentacji w czasach Gmocha i Piechniczka.
Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.
Mięśnie trzeba budować, aby potem na boisku mieć czym zamiatać. Gdyby jedli stejki, a nie kanapeczki to może graliby lepiej – Robert Burneika o Chateauroux.
Bossowie w platformówkach często są pomysłowi. Odmienna stylistyka tych produkcji sprawia, że spotykamy w nich niezwykłe bestie i wymyślnych „maniaków”, którzy owładnięci są jakąś żądzą. Wystarczy przypomnieć sobie chociażby pierwsze odsłony Crasha Bandicoota, w których mierzyliśmy się z Tiny Tigerem, Dinogodilem czy doktorem N-Ginem. Starcia z nimi były zabawne, ciekawe i inne od tych wszystkich poważnych walk o losy świata w bardziej realistycznych grach.
Ratchet & Clank 2 nie jest jednak zwykłą platformówką. Może i dlatego bossowie tutaj nie są tacy, jak moglibyśmy się spodziewać. Uwaga, nisko latające spojlery!
Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.
Nawet Mark Webber w ostatnim Grand Prix Monaco potrafił dobrze wystartować. A Chateauroux jak zwykle na początku ma problemy ze złapaniem rytmu...