„Obyś żył w ciekawych czasach” – głosi stare chińskie przekleństwo. W 2018 roku chyba się ziściło, bowiem dawno nie mieliśmy roku pełnego takich skrajności. Otrzymaliśmy wiele fenomenalnych gier, wciągających seriali i ciekawych filmów, ale jednocześnie nie brakło spektakularnych porażek czy afer, które szerokim echem odbijały się po mediach społecznościowych. Nie zamierzam roztrząsać tych ostatnich – powiedziano już o nich dość, a w sieci i tak za dużo jest już jadu i szkoda marnować energię na dodawanie kolejnej porcji od siebie. Będąc wiernym temu, co sam sugerowałem innym rok temu, w swoim podsumowaniu skupię się na pozytywnych stronach popkultury.