Filmowo-serialowe podsumowanie roku 2021 - najlepsze rzeczy, które widziałem
Muzyczne podsumowanie roku 2021 - najlepsze albumy!
Abradab + Coma = Kashell. Recenzja debiutanckiej płyty
Wszystko, co ostatnio obejrzałem - minirecenzje filmów i seriali
Limp Bizkit wraca po 10 latach. Recenzja albumu Limp Bizkit Still Sucks
Recenzja albumu Sleep Token - This Place Will Become Your Tomb. MNIAM!
Rzecz kilka dni temu pojawiła się na Reddicie, więc oczywiście szybciorem wyhaczył ją również Wykop. Ale jeśli nie zaglądacie na żaden z tych serwisów, spieszę z wysokiej klasy materiałem wizualnym.
Plakaty filmowe to wdzięczny temat, źródło inspiracji, uśmiechu i przedwczesnego siwienia (w niektórych przypadkach). Galeria, którą znajdziecie w rozwinięciu wpisu, jest wszystkimi tymi rzeczami. Okazuje się, że w Ghanie funkcjonuje zjawisko wędrownego kina puszczającego spragnionemu filmów ludowi potwornej jakości nagrania hitów z USA i innych znanych produkcji. Projekcjom tym towarzyszą ręcznie tworzone plakaty. Obłędnie, fantastycznie, cudownie pokraczne plakaty. Część jest wzorowana na oryginałach, część to radosna twórczość malarzy z Ghany. Wszystkie zaś zasługują na uwagę. Mój ulubiony widzicie z boku, ale czekają na Was takie perełki jak Bloodspot 2 (tak, bez "r"), biały Morfeusz na plakacie Matriksa lub dwóch prześlicznych Tomów Cruise'ów z obydwu części Mission Impossible.
Celem zabicia poniedziałkowego dołka zapraszam na subiektywnie czadową listę ciekawych hiperłączy. Ciekawostki maści wszelakiej obejmują nieco Mario, nieco GTA, nieco Portala, nieco filmów i nieco co nieco.
Dzięki Mario nawet biali potrafią skakać
Ot, sympatyczny eksperyment. Ktoś zrobił charakterystyczny sześcian, zawiesił go w pewnym miejscu i czekał na efekty. Najwyraźniej wszystcy dobrze wiedzą, co należy zrobić. Cały album fotek jest tutaj.
...to film pod tytułem The Worst Movie Ever. Powaga. Premierę miał podczas ostatniego weekendu i może się poszczycić najniższym zarobkiem w historii amerykańskiego BoxOffice - do kasy kina wleciało 11 dolarów. Koniec. Paradoksalnie to własnie dzięki temu wyczynowi o filmie zrobiło się głośno, choć wygląda na cudownie beznadziejne kupsko. Ale przecież o to chodziło reżyserowi, Glennowi Berggoetzowi. Zapraszam na zwiastun, na pewno znajdą się tutaj fani tego typu twórczości. Innych serdecznie przepraszam.
Polskich graczy ta sprawa nie dotyczy, ale bez wątpienia jest ciekawym zjawiskiem, o którym warto napisać. Dystrybucja cyfrowa gier rośnie w siłę, a wraz z nią pomału kolorów nabiera streaming gier w rodzaju usługi OnLive (pisał o niej eJay jakiś czas temu). Oczywiście sklepy "prawdziwe" sprzedające pudełka z grami mają się dobrze, ale zdecydowanie czują oddech konkurencji. Oto opis kuponowej wojenki na linii: sieć GameStop - OnLive - Square - klienci. Z Deus Exem w tle.
Pierwsze zapowiedzi Singularity wyglądały ciekawie, ale gdy gra pojawiła się na rynku, mniej lub bardziej świadomie ją olałem. Do kupna zachęciła mnie dopiero ostatnia obniżka cen i bardzo dobrze, że tak się stało. Studio Raven pokazało klasę i udowodniło, że doskonale zna się na produkowaniu wysokiej jakości niebanalnych strzelanek. Nie mówimy tu o grze rewelacyjnej, zdecydowanie nie. Natomiast czy jest to produkcja bardzo dobra? Oj, tak!
Czas lekkich letnich filmów trwa w najlepsze. Szefowie Wrogowie idealnie wpisują się w ten trend. Po seansie mózg nie boli (ani od nadmiernego wysiłku, ani od zbyt dużej dawki kretynizmu), gęba sie pośmiała i nie ma poczucia straconych pieniędzy. Niestety - nie ma też porażającego zachwytu.
Szefowie Wrogowie zrobili oszałamiającą karierę za oceanem i chyba nic dziwnego - korporacyjna (i nie tylko) Ameryka potrzebuje wentyla bezpieczeństwa, dzięki któremu może wyżywać się na zwierzchniku bez ryzyka utraty stanowiska. A Horrible Bosses to film właśnie o tym. O wyżywaniu się. Najpierw szefowie uciskają podwładnych, a potem podwładni chcą szefów zabić. Dosłownie.
Chyba wszyscy już znacie to zdjęcie? 10 sierpnia w Kirkland, w stanie Waszyngton, tuż pod oknami siedziby Valve, dwóch sympatycznych mężczyzn pojawiło się z tymi kartonowymi transparentami. A jako że Gabe Newell również jest sympatycznym kolesiem, to do chłopaków wyszedł, pogadał z nimi, i rzekomo załatwił im jedzenie i picie (a potem podobno zaprosił ich na testy Doty). Fotografię zrobił zaś Jason Sussman z Bungie. Wesołe towarzycho. Tymczasem Gabe Newell...
Tak! Druga duża rola Daniela Radcliffe'a po zakończeniu przygody z Potterem (druga po December Boys, który to film przeszedł chyba bez echa - ja sam go nie widziałem) to główne stanowisko w obsadzie klimatycznego thrillera będącego drugą już ekranizacją książki Susan Hill. Będzie się działo?
The Woman in Black to opowieść o młodym prawniku Arthurze Kippsie, który wyjeżdża z Londynu, by zająć się sprawami niedawno zmarłej Alice Drablow. Wystarczy powiedzieć, że szybko robi się niezły gnój, dom denatki okazuje się być jakby nawiedzony, a do tego wszystko spowite jest wiekową mgłą tajemnicy. Film w reżyserii Jamesa Watkinsa (twórca Eden Lake, o którym napisał niedawno Piotr) i według scenariusza Jane Goldman (współtworzyła Gwiezdny Pył, Kick-Assa i ostatnich X-Menów) doczekał w końcu się zaiste klimatycznego zwiastuna. Lubię dobre historie o duchach i chętnie się przekonam, jak Daniel Radcliffe poradzi sobie poza znajomym terytorium. Rzecz wygląda dobrze, ale na pewno będzie źródłem suchych potterowych żarcików.
Witam serdecznie po długim weekendzie. najwyższy czas na nową porcję linków maści wszelakiej, w której filmiki stanowić będą jedynie pewną część całego zestawu. Szperacze wyszperały dla Was: mapę City 17, mapę podróży Mr. Frodo, fantastyczną galerię fantastycznych kostiumów, zacną plakatową propagandę, filmowe improwizację i najprawdziwszego ruszającego się Wheatleya.
Comic Con Cosplay
Od imprezy w San Diego minęło już nieco czasu, ale przebierańcy odziani rewelacyjnej jakości kostiumy się nie starzeją, więc spokojnie możecie zawiesić oko na całym tabunie ładnych lasek i dziwnych kolesi. Szacunek!
Kina koreańskiego raczej nie znam. Wiem jednak, że pewien rodzaj obrazów wychodzi tamtejszym twórcom bardzo dobrze. O jakie filmy chodzi? O filmy na temat zemsty. I Saw The Devil jest właśnie takim filmem. Rzecz jest znana w środowisku kinomanów (wiem, bo przeczytałem wiele pochlebnych opinii na temat dzieła Jee-woon Kima), a ja chcę do tej kupki pochwał dołożyć swoją skromną cegiełkę.
Wybaczcie tytuł, ale całkiem prawdopodobnie wielu z Was zna Zacha Galifianakisa właśnie jako tego brodatego grubaska z Kac Vegas, bo to dzięki temu filmowi wypłynął on na szerokie wody międzynarodowej komedii. Ale przecież gość nie wziął się znikąd - od wielu lat rozśmieszał ludzi dzięki stacji Comedy Central i programowi Saturday Night Live. Jedną z kabaretowych gałęzi, na których siedzi Zach, jest seria internetowych wywiadów z gwiazdami, o których chcę tutaj napisać.
Between Two Ferns, czyli Między Dwoma Paprotkami to (póki co) 13 kilkuminutowych odcinków, w których Zach Galifianakis jako gospodarz przepytuje przeróżne gwiazdy ekranu. Między jego paprotkami usiedli Bruce Willis, Bradley Cooper, Ben Stiller, Natalie Portman czy Will Ferrell. Absolutnie każdy odcinek jest stylizowany na bardzo niskobudżetowy program, w których prowadzący to nieuprzejmy i niewrażliwy "idiota" zadający gościom bardzo niestosowne pytania.
Bardzo się cieszę, że Poznań doczekał się prawdziwego i dużego festiwalu filmowego. W tym roku Transatlantyk wystartował po raz pierwszy, ale repertuar daje radę i jestem pewien, że każdy kolejny rok będzie odpowiednio "bardziejszy". Z powodów czasoprzestrzennych jednak poświęcić mogłem na festiwal tylko jeden dzień - minioną niedzielę. Na szczęście trafiłem na perełkę, którą będą powtarzać. Life in a Day - film wyjątkowy.
Reżyser Kevin McDonald (Stan Gry) wraz z braćmi Scott (panem Ridleyem i panem Tonym) postanowili w wyjątkowy sposób uczcić zeszłoroczne piąte urodziny serwisu YouTube. Cel: zamienić zwykły youtube'owy klip w filmową sztukę. Sposób: poprosić setki tysięcy osób z całego świata, by nakręciły swój dzień. Jeden dzień z życia. 24 lipca 2010. Rezultat: 4500 godzin nagrań ze 192 krajów przerobionych na półtoragodzinny film (75% przesłanych materiałów pochodziło od różnych ludzi, którzy zechcieli wziąć udział w projekcie, a 25% to nagrania z tzw. Trzeciego Świata uzyskane specjalnie na potrzeby projektu, by reprezentowany mógł być rzeczywiście cały świat). Taki film naprawdę warto zobaczyć. Jeśli jednak Wam się nie uda - oto zwiastun.
A dokładniej - zwiastun filmu Dirty Dancing przerobiony na modłę filmów mistrza psychodelii i "WTF?". Jest to doskonały przyklad tego, jak wiele potrafi zdziałac odpowiedni montaż wspierany przez klimatyczną ścieżkę dźwiękową. Wirujący Seks w reżyserii twórcy Zagubionej Autostrady rzeczywiście mógłby tak wyglądać. (Nie)przyjemna miniaturka.
A w rozwinięciu wpisu zwiastun drugi, bonusowy. Disneyowska opowieść o Goofym potraktowana tym samym, pokręconym pędzelkiem. Schiza na całego.
Nie będzie video bloga (nie lubię vlogów), w którym będę wymieniał linki do fajnych stron. Bez obaw. Będzie po prostu wypełniony powklejanymi z YT filmikami wpis. A jakoś się tak złożyło, że fajne rzeczy udało mi się wyszperać. Będzie dużo "fucków", całe Śródziemie w Minecrafcie, potencjalnie rewolucyjna rzecz w kwestii wyświetlania grafiki w grach i kilka innych "sympatyzmów". No i Dorkly Bits na koniec. Zapraszam.
House of the Dead: Overkill w 4 minuty
F*ckin, f*ck, motherf*ker, f*ckin, muthaf*ckin, sh*t, b*tch, f*ckin, f*ck! Nic dziwnego, że gra siedzi w Księdze Rekordów Guinnessa jako najbardziej wulgarna w historii. A mówią, że Wii to konsola rodzinna.
Fuck.