Zza zachodniej granicy, czyli o zielonej krwi słów kilka
Ziemia obiecana. KOTOR w Star Wars: The Old Republic
Growe Jądro Ciemności. Wrażenia ze Spec Ops: The Line
Two Steps From Hell - synonim muzyki trailerowej
TOP 5 gier Star Wars z ostatniego dziesięciolecia
Expand Your Universe - krótki poradnik startu w książkowym świecie Star Wars
Prawie każdy kojarzy filmy Star Wars, główne motywy, miecze świetlne, walki kosmiczne czy niezapomnianą ścieżkę dźwiękową Johna Williams. Część z Was zapewne grało również w wiele produkcji sygnowanych logiem Gwiezdnych Wojen. Natomiast dość mało osób zdaje sobie sprawę z istnienia pokaźnej liczby książek, których historia dzieje się w tym uniwersum. Wpis ten ma na celu przekazanie kilku przydatnych wskazówek osobom chcącym poznać trochę książkowego Star Wars.
Do głównego nurtu, świadomości większości graczy przebijają się przede wszystkim produkcje bardzo dobre, wybitne lub najmocniej reklamowane. Wiedźmin, GTA, Call of Duty, Battlefield, można tak wyliczać długo. Poza tego typu produkcjami istnieją jednak gry z różnych względów zapomniane przez rynek. Szczególnie charakterystyczną, będącą w cieniu grupą są pozycje, które zbierają oceny w przedziale od 6,5 do 7,5 (ew. do 8) w skali dziesięciostopniowej. Można je określić jako gry dobre i tylko dobre.
Jakiś czas temu rozważałem w jednym wpisie, gdzie zostaną umiejscowione dodatki do Bioshocka Infinite. Sądziłem, że zostanie rozwinięte tło wydarzeń z podniebnej Kolumbii. Doczekaliśmy się co prawda Clash in the Clouds, ale w przypadku fabularnych DLC postanowiono inaczej, powracając do miasta Rapture znanego nam z dwóch pierwszych części serii. Muszę przyznać, że był to ruch genialny, wszak dodatkową zawartość kupują przede wszystkim fani marki. Zapewne licząc na duże wpływy finansowe, podjęto najlepszy z tego punktu widzenia wybór. Sentyment oraz tzw. fan-serwis stanowią w przypadku tego dodatku słowa kluczowe.
Niezgłębione czeluście Internetu skrywają wiele interesujących materiałów. Chcę Wam przedstawić ciekawą rzecz, którą odnalazłem przypadkiem jakiś czas temu. Ponadto uczczę pewną rocznicę.
Pomimo przeciętnych wyników finansowych, które miały źródło również w nikłej kampanii reklamowej, Spec Ops: The Line wciaż zdobywa uznanie wsród graczy oraz krytyków. O produkcji napisano już sporo, niektórzy mogliby powiedzieć, że wystarczająco. Uważam jednak, że tak niecodzienna gra wciąż zasługuje na dodatkowy rozgłos, uwagę. Jakiś czas temu produkcja pojawiła się w usłudze Playstation Plus, co stwarza doskonałą okazję do jej poznania.
Dość często pojawiające się hasło „dawniej gry były lepsze” zazwyczaj jest nie mającym pokrycia poglądem wynikającym z sentymentu. Przykładowo, swego czasu nadużywany mit o rzekomej śmierci tradycyjnych przygotówek, które znalazły jednak swą niszę, a rozwijająca się scena indie dostarcza wiele interesujących produkcji point&click. Świat nieustannie brnie naprzód, trendy zanikają, a na ich miejsce wskakują nowe. Jednak czy nowe musi zawsze oznaczać doskonalsze? Przyjrzyjmy się przykładom, które zdają się potwierdzać, że w niektórych przypadkach „dawniej było lepiej”.
Niedawno zakończył się pierwszy sezon Attack on Titan. Wygląda na to, że długo będziemy musieli czekać na ciąg dalszy serii. Fanom pozostaje zatem ponowne obejrzenie sezonu lub śledzenie mangi, ale czy tylko tyle? Otóż nie, zachęcam Was do zapoznania się z pewną grą.
Z nowym filmem Dragon Ball Z wiązałem duże nadzieje. Jest to przecież pierwsza kinówka od wielu lat, która może zadecydować o rozwoju marki w najbliższym czasie. We wrześniu w końcu nastąpiła premiera płytowa tej produkcji, co pozwoliło mi na jej obejrzenie. Czy film godnie kontynuuje tradycję serii, czy wychodzi naprzeciw oczekiwaniom fanów, szczególnie tych pamiętających emisję serialu w RTL 7? O tym w poniższej recenzji.
Seria Knights of The Old Republic niewątpliwie ma swoje miejsce w historii gier. Wielu fanów zastanawia się, czy i jeśli tak, to w jaki sposób będzie ona kontynuowana w przyszłości. Przyjrzyjmy się możliwościom, potencjalnym wizjom rozwoju.