Szybka rozkmina to cykl mini-felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat i wzięcia udziału w ankiecie.
Wasz Rojcio wpadł kiedyś w paskudny nałóg. Gdy pojawiła się opcja sprzedaży czegokolwiek na internetowych aukcjach – oszalał. Wizja łatwego zarobku zawładnęła nim bezlitośnie. Wystawiał wszystko. Gry, płyty, kasety, koszulki, kapcie, aparaty z PRL-u, a nawet pamiątkowe winyle, przy których został poczęty. Zero poczucia wartości sentymentalnej. Zero. Ba! Nawet siostra miała już gotowe REAL FOTY, by polecieć BCM! Odbiło mu, przyznaje. Na szczęście otrząsnął się, zrozumiał, zażegnał. Pewne fatalne przyzwyczajenia jednak pozostały, których żałuje do dziś…
Nie mogę sobie wybaczyć, że pozbyłem się kiedyś kilku BIG BOXowych wydań gier, które teraz z trudem udaje mi się ponownie zakupić przez zagraniczne portale aukcyjne. Tak, to by sobie spokojnie leżały, przywołując wspomnienia, ciesząc oko. Nieważne. To już przeszłość. Klimatycznym, kartonowym wydaniom gier z lat ’90 poświecę któryś odcinek „Rojopojntofwiu”. Dzisiaj mam zamiar skupić się na czymś innym, a mianowicie na kwestii błyskawicznej sprzedaży gry, którą się właśnie zakupiło i na prędce przeszło.
Pierwotny zamysł był bardzo cool. Wyglądam danego tytułu w sieci sklepów, gdzie zazwyczaj gry stoją najtaniej. Zakupuję, gram, przechodzę, sprzedaję. Biorąc pod uwagę poniesione koszta z tytułu nabycia programu w sklepie oraz inkom dzięki jego sprzedaży na aukcji – nie wychodziłem źle. Pograłem w oryginalny tytuł za względnie nieduże pieniądze. No OK. Problem tylko w tym, że stawałem się więźniem własnego systemu. Człowiek już w połowie zabawy myślał ile zarobi gdy właśnie męczoną grę przejdzie i upłynni. Dobijała go również świadomość, iż co minutę wartość programu spadała. Zamiast czystego FUNu, na siłę, szybko się kończyło. Paranoja. Nierzadko dochodziło do sytuacji, w której nie wytrzymywałem, nie przechodziłem danej gry (lub wmawiałem sobie, że już mnie znudziła) i szybko wystawiałem. Wszystko, by z podnietą obserwować jak ludzie się o nią biją, zawzięcie licytując. Pomijam już inne dobijające kwestie takie jak brak jakiejkolwiek pamiątki w postaci pudełka czy samej gry, do której po pewnym czasie wychodziły pełnoprawne, fajne dodatki czy DLC. A ja jej już nie miałem…
Na szczęście z tym również dałem sobie spokój. Przestałem nakręcać rynek wtórny. Nie kupuję byle czego, a nabyte dobro zawsze poczciwie ląduje na kolekcjonerskim regale za szybką. Czeka na ponowne przejście, sympatyczny dodatek lub by umilić weekend koledze. Zawsze jednak taka gra przypomina o przygodzie jaką zafundowała. Nie wiem. Kiedyś może faktycznie potrzebowałem upłynnić grę, by choć trochę zwróciła mi się kasa, której nie miałem dużo. Dzisiaj jest inaczej. Mogę sobie na więcej pozwolić, nie sprzedaję wszystkiego jak leci, dowody bycia graczem wreszcie istnieją w moim prywatnym sanktuarium odbioru. Inna sprawa to taka, że czasami zwyczajnie zawiedliśmy się na danym tytule i nie czujemy obowiązku posiadania go. Wtedy sprzedaż jest zrozumiała. A jak jest z Wami kochani? Kupujecie gry z zamysłem ich automatycznej sprzedaży po przejściu, czy raczycie nimi specjalną, wydzieloną półeczkę?
P.S. Jeśli podoba Ci się mój Blog, znalazłeś/-aś w nim coś dla siebie (jakiś stały cykl, konkretny dział, itp.) i posiadasz konto na Facebook'u, "Polub go" po prawej stronie pod moim avatarem. Z góry Ci za to dziękuje. Doceniam i pozdrawiam. ROJO
Szybka rozkmina:
#1 Crysis 2 w 3D. Opinia Jamesa Camerona (rozmawiamy o sprzęcie 3D)
#2 Hand Cannon w Dead Space 2. Jesteś Hardkorem? (rozmawiamy o poziomach trudności)
#3 Move na PC? (rozmawiamy o kontrolerach ruchowych)
#4 Przeskoczyć flagę w Mario (rozmawiamy o jumpingu)
#5 Nowe kostiumy w Mass Effect 2 (rozmawiamy o strojeniu Avatarów)
#6 Komiksy połączą Batmany! (rozmawiamy o fabularnych poczekajkach łączących części gier)
#7 Ostatni odcinek "Mody na sukces" (rozmawiamy o serialach-tasiemcach)
#8 Azjaci oszaleli (rozmawiamy o szczęściu)
#9 Sprzedajesz co kupujesz? (rozmawiamy o upłynnianiu nabytych dóbr)