Każdy z nas lubi proste i klarowne zasady. Właśnie to jest istotą "? -> ja pytam, Wy odpowiadacie". Zadaję Wam jedno pytanie, które związane jest (w zdecydowanej większości) z tematyką gier wideo. Waszym zadaniem jest odpowiedzieć na to pytanie. Prawda, że proste? No to lecimy...
Dawniej nie mieliśmy problemu z wyborem poziomu trudności, ponieważ każdy poziom był nazwany w taki sposób, by odzwierciedlał to co faktycznie działo się w grze. Przeważnie do wyboru były trzy poziomy trudności - łatwy, normalny/średni i trudny (czy jak kto woli - easy, normal, hard). Normalny był punktem wyjścia - gra nie powinna być zbyt trudna, ale przeciwnicy potrafią stawić zaciekły opór i stłumić nasze huraoptymistyczne zapędy. Na łatwiejszym poziomie, upraszczając, przeciwnicy zadawali mniejsza obrażenia, nasz pasek zdrowia był dłuższy lub przeciwnicy stawali się trochę... głupsi (nie korzystali z osłon, granatów etc.). Poziom trudny to przeciwieństwo łatwego - większe obrażenia, mniej zdrowia, wykorzystywanie osłon przez wrogów itd.
Obecnie ten standard został przesunięty - często bywa tak, że poziom trudny jest dawnym poziomem normalnym, poziom normalny - dawnym łatwym, a łatwy - czymś nowym, czyli bardzo łatwym, co ostatecznie sprowadza się do tego, że gra nie stawia przed nami kompletnie żadnych wyzwań i właściwie przechodzi się sama (casualizacja? Nazywajcie to jak chcecie). Co z prawdziwym trudnym poziomem? Dla niego zastrzeżona została nazwa poziomu ekstremalnego/zaawansowanego. Ciekawe jest też to, że gracz ma często do wyboru więcej niż trzy poziomy tudności (schemat: bardzo łatwy, łatwy, normalny, trudny, bardzo trudny), więc w teorii może dopasować trudność gry do swoich potrzeb.
Zewsząd słyszy się, że gry są zbyt łatwe. Pomijając kwestię braku apteczek, wszechobecnych podpowiedzi i częstego traktowania gracza jak deb... laika to uważam, że nie do końca jest to prawda - gry są tak samo proste/trudne jak kiedyś - zmieniło się jedynie nazewnictwo poziomów trudności, opierających się w znacznym stopniu na statystykach i wartościach. Bywają też gry dla graczy o żelaznych nerwach, jak na przykład Wiedźmin 2 i jego Tryb Szaleńczy, w którym... nie można zginąć, bo gra się po prostu kończy. Jest to jednak przypadek odosobniony.
Jeśli chodzi o mnie to przeważnie wybieram normalny poziom trudności (spodziewam się od Was podobnych odpowiedzi, ale chciałbym się zdziwić). Łatwy nie daje mi satysfakcji, a na trudny nie zawsze jest czas. Jest przecież tyle gier do ogrania, a ja mam męczyć się nad każdym tytułem? Bywają wyjątki, kiedy wybieram poziom trudny, ale muszę być wówczas odpowiednio wcześnie na to nastawiony. Tak samo w drugą stronę, gdy chcę przez grę "przelecieć" i interesuje mnie jedynie poznanie fabuły (jednak taka sytuacja ma miejsce zdecydowanie najrzadziej).
Moje pytanie do Ciebie, drogi Graczu:
jaki wybierasz poziom trudności?
Zachęcam też do odpowiadania na poprzednie pytania:
#16 Jakie mapy chcielibyście zobaczyć w kolejnym dodatku do Battlefield 3?
#14 Ile pieniędzy jesteście w stanie rocznie wydać na gry?
#13 Osobiście czy przez kuriera?
#11 Dlaczego ostatecznie wybraliście BF3/MW3 a nie MW3/BF3?
#10 Kupujecie gry w premierę czy czekacie aż stanieją?