Każdy z nas lubi proste i klarowne zasady. Właśnie to jest istotą "? -> ja pytam, Wy odpowiadacie". Zadaję Wam jedno pytanie, które związane jest (w zdecydowanej większości) z tematyką gier wideo. Waszym zadaniem jest odpowiedzieć na to pytanie. Prawda, że proste? No to lecimy...
Gry nie są tanie. Kilkukrotnie wspominałem już, że jest to dobro luksusowe, na które niestety nie każdy może sobie pozwolić. Gracze PC-towi są w o tyle lepszej sytuacji, że jedną grę mogą kupić taniej średnio o kilkadziesiąt - sto złotych. Za jedną premierową grę konsolową możemy kupić prawie dwie gry na komputery stacjonarne.
Wydatków zawsze jest sporo, każda osoba może też mieć sporo zainteresowań i hobby, które wymagają inwestycji i zaangażowania pewnych środków pieniężnych. Trzeba więc wybierać, gry w takim starciu mogą przegrać. Zwłaszcza, jeśli gry wideo nie są tym głównym ośrodkiem zainteresowania. U osób, które kolekcjonują gry sytuacja wygląda w ten sposób, że inwestuje się także w gry, które nie mają służyć do zabawy, a mają tą kolekcję uzupełniać i ładnie wyglądać na półce. W tej sytuacji chęć posiadania jak największej ilości kultowych tytułów może być przeciwnie proporcjonalna do posiadanych pieniędzy - optimum zadowolenia koelkcjoner osiąga wówczas, gdy ta zależność jest wprost proporcjonalna.
Jedno jest pewne - kto grę chce mieć, musi za nią zapłacić. Im więcej gier chce mieć, tym więcej musi zapłacić (no shit, Sherlock).
Moje pytanie do Ciebie, drogi Graczu:
ile pieniędzy jesteś w stanie rocznie wydać na gry?
Zachęcam też do odpowiadania na poprzednie pytania:
#13 Osobiście czy przez kuriera?
#11 Dlaczego ostatecznie wybraliście BF3/MW3 a nie MW3/BF3?
#10 Kupujecie gry w premierę czy czekacie aż stanieją?
#8 Kupujecie edycje kolekcjonerskie?
#7 Edycja premierowa czy reedycja?
#6 Apteczka czy samoodradzające się zdrowie?
Wnioskuję, że jeśli autor pyta, ile jesteśmy w stanie rocznie wydać na gry, oznacza to, ni mniej, ni więcej, ile najwięcej udało nam się przeznaczyć na gry w ciągu jednego roku... W moim przypadku jest to raczej niewiele. Rzadko kiedy decyduję się, by zakupić grę; zwykle moja przygoda kończy się na becie/demie. Gdybym miał nadmiar funduszy, to być może byłbym bardziej rozrzutny, ale cóż: realia są takie, a nie inne. :)
myślę, że od 1000 do 2000 zł ale w dużym zaokrągleniu. Czasami czekam na coś, że kupuję w dniu premiery, a są i takie co kupuję jak stanieją
Circa 200 - 300 zł.
Głównie reedycje(słaby komputer, nie każda nowość pójdzie), raz na jakiś czas jakieś nowości.
Ja gdzieś około 1000zł zależy ile w roku jest premier które mnie interesują. Ostatnio to trochę kasy na Skyrim'a i Rage'a
@Emisariusz - Nie zgadzam się.
Wydaję za dużo, jeżeli chodzi o same pudełka z grami i ew dystrybucje elektroniczną to ok 3tys rocznie, jeżeli doliczamy do tego duperele typu nowa myszka do gier, move czy pad to ze 4tys.
Ile będę miał tyle wydam, nigdy nie podliczałem i nie będę teraz podliczać bo mi się nie chce i nie jest to mi do niczego potrzebne.
Ja nigdy nie robię tego typu wyliczeń, czasami kupuję w sposób przemyślany (np. Batman:AA), czasami niesiony impulsem: kurde, zagrałbym w wyścigi i kupuję GT Legends; mam ochotę na Europa Universalils - idę i kupuję EU III. Ostatnio poszedłem po prasę, a zobaczyłem Starcrafta 1 to kupiłem. EMPiK mam 5 minut od domu, więc takie zakupy stosunkowo często mi się zdarzają. Rzadko udaje mi się zwalczyć pokusę :> Żałuje w sumie tylko L4D2 na X360 - kupiłem niesiony impulsem za duże pieniądze, a w ogóle nie przypadł mi do gustu.
Jak jeszcze grałem w WoW to szło za abonament kilkaset złotych (przyjmijmy 12 x 50 zł) + 140 zł jak wychodził dodatek. Ale wtedy raczej nic innego nie kupowałem.
Ogólnie preferuje gry w multiplayer, potrafię przez parę miesięcy czy lat grać w jedną grę. Tak było z WoW, z CS-em, ET czy BF-em. Więc wychodzi relatywnie tanio :)
Poza tym dzielę się wydatkami z bratem, więc zwykle każdy z nas płaci po 50%. Za to lubię poszaleć przy sprzęcie - mowa o myszce, klawiaturze i słuchawkach. Sporo czasu spędzam przy kompie i nie uznaję półśrodków - ma być maxymalnie wygodnie. Więc nie żal mi tych 300+zł za myszkę, jeżeli jest wygodna. W pewnym momencie nawet do pracy brałem swoją myszkę, bo tam dali mi jakiegoś niewygodnego Logitecha :)
Kupuje tylko tytuły na peceta i wg. moich obliczeń wychodzi mi przynajmniej 400 lub 500 zł rocznie. I to co najmniej. Wydaje mi się, że taka realna liczba wydanych pieniędzy oscyluje właśnie wokół 500/600zł. :) Mam nadzieję, że w przyszłym roku trochę przystopuję. :P :P
w tym roku wydaje mi się, że wydałam jakieś 1500 zł na gry, samo 250 zł na W2 EK, 110 zł na Deus Ex + Missing Link,
niestety promocje steam mocno kuszą i ciężko się powstrzymać ;)
ale wzbogaciłam moją bibliotekę o ponad 100 gier (chociaż połowa to różne gry indie z pakietów),
w 2012 pewnie wydam mniej, bo już się wstrzymuję z kupowaniem, ale jedynie z tego względu, że sporo gier jeszcze nie poprzechodziłam i nie widzę sensu kupować kolejnych póki ich cena nie będzie naprawdę kusząca.
jeszcze w święta będzie wiele promocji na steamie i pewnie ciężko będzie nie wydać kolejnych pieniędzy
Z tego co piszecie to sami bogacze w tej Polsce żyją :) 5k na gry to sporo :) I gdzie tu ten kryzys :)
A tak poważnie jak dla mnie nie ma co liczyć, bo przecież nie o to chodzi. Jak ktoś zlicza każdą złotówkę to znaczy, że żal mu wydanych pieniędzy i kupuje gry dla szpanu (jak i ten szpanerski temat, każdy wydaje tyle na gry rocznie, co ja student płace za semestr ;) ), a nie po to żeby grać. Jakież to ma znaczenie czy grę kupię za 200 zł czy za 29 zł ? Ostatnio natknąłem się na Dawn of War'a II w Biedronce, za 10 zł, kupiłem i powiem wam grało się wyśmienicie. Z tego co tu wyczytać można najbardziej się zgadzam z xanat0s'em - gry kupuje impulsywnie, bo mam ochotę, i zależy to tylko ile mam na daną chwilę kasy, jak brakuje na pasztet do chleba to niestety trzeba się obejść smakiem. Czasem tylko planuje ( w tym roku Wiedźmin 2 i Skyrim) ale to raczej rzadkie przypadki, następne w kolejce jest Diablo III :)
Rod --> czyli żadnych premierowych wersji nie kupujesz, ew. jedną i to wszystko?
A osoby, które piszę 4k wzwyż to naprawdę muszą mieć sporą kolekcję ;) Ja sam wydaję gdzieś ze 2, góra 3k i uważam, że to astronomiczna suma.
Najbardziej żałuję, kiedy dobrze nie przemyślę jakiegoś zakupu i sprzedaję grę. Gdybym tak kupował tylko te gry, które faktycznie w mojej kolekcji pozostają to miałbym mnóstwo pieniędzy zaoszczędzonych.
Mam PS3. Kupuję wszystkie gry które mnie interesują, ale czekam aż stanieją. Nie lubię kupować reedycji, wole premierki, wiec za jedną grę muszę płacić gdzieś koło 120 zł. Na pewno nie zapłacił bym więcej niż 180 zł za jedną grę, wyjątek stanowi tutaj tylko seria GTA i Guild Wars, za które zapłacił bym spore pieniądze za pre-order i wersje kolekcjonerską, ale też myślę, że nie dałbym więcej jak 300-400 zł. Wydaje mi się, że rocznie na gry wydaję około 1600 zł.
Chciałbym tylko zobaczyć półki graczy, którzy na gry przeznaczają kwoty 2-5k