Pięć powodów dla których warto czekać na Watch Dogs - barth89 - 9 października 2013

Pięć powodów, dla których warto czekać na Watch Dogs

Watch_Dogs jest pierwszym z ujawnionych tytułów next-genowych. Ubisoftowi udała się nie lada sztuka, bowiem o jej istnieniu dowiedzieliśmy się dokładnie wtedy, kiedy zaplanowało sobie to właśnie Ubi - bez przecieków, bez kiepskiej jakości nagrań i informacji w CV byłych pracowników. Co więcej, szczęka opadła jeszcze niżej, gdy zobaczyliśmy pierwszy kawałek gameplayu - spacerującego po Chicago Aidena Pearce'a. Watch_Dogs to gra, na którą warto czekać. Dlaczego? Uzasadnię to w dalszej części felietonu.

1. Watch_Dogs to nowe IP

Co prawda wiemy już o powstających super-produkcjach pokroju The Division, The Order: 1886, Lords of the Fallen, Titanfall, czy Mad Max, ale otaczająca nas rzeczywistość to nadal Assassin's Creed IV, Battlefield 4, kolejne Call of Duty, kolejny Batman i wiele, wiele innych powtórek z rozgrywki. Watch_Dogs to coś zupełnie nowego, na swój sposób nowatorskiego. Jest to pierwszy z zapowiedzianych quasi next-genowych tytułów (quasi, bo ukazuje się także na konsolach obecnej generacji), który być może wskaże nam drogę, którą podążać będą przyszłe produkcje. Nowa marka, w dodatku na konsolach następnej generacji? Jak dla mnie to dostateczny powód, by na nową grę Ubisoftu czekać.

2. Interakcja z otoczeniem

To właśnie zastosowane w grze ficzery, kryjące się pod teksturą telefonu (smartfona?) Aidena są tym, co decyduje o innowacyjności Watch_Dogs. Nie przypominam sobie, by w innej grze interakcja z otoczeniem wyglądała w sposób podobny do tego, jaki serwować nam będzie Ubisoft. Smartfon to źródło wiedzy o wszystkich (!) enpeców, przełącznik, regulator, włącznik/wyłącznik i czujnik w jednym. Za jego pomocą uzyskamy dostęp do kont innych osób, wyłączymy prąd w danej dzielnicy miasta, przełączymy łwiatła na skrzyżowaniu czy wysuwane z jezdni blokady drogowe, otworzymy bramy... - to zastosowania, które znamy już dziś. Czy będzie tego więcej? Liczę na to, choć im więcej materiałów z Watch_Dogs, tym wszystkie ficzery zaczynają się powtarzać. Oby podczas faktycznej rozgrywki możliwości było znacznie więcej.

3. Mechanika gry

Czy Watch_Dogs to współczesne Assassin's Creed? Niekoniecznie, choć nie da się ukryć, że dostęp do całego miasta, konieczność zyskiwania kontroli nad kolejnymi obszarami (vide forty i punkty obserwacyjne z Assassin's Creed), parkourowe zdolności głównego bohatera oraz motyw fabularnego 'wyższego przekrętu', kojarzą się dość jednoznacznie. Ale czy to źle? Przecież przyjdzie nam się wcielić w bohatera, który preferuje działanie w ukryciu, który jednym kliknięciem może totalnie zdezorientować wrogów i przejąć kontrole nad sytuacją (cyfrowy Rambo?), nie bojąc się przy tym wyciągnąć i użyć broni. Co ważne, deweloperzy zapowiedzieli, że 90% zadań głównego wątku fabularnego da się wykonać bez użycia broni. Nie zapomnijmy też o efektownych bullet-time'ach w sytuacjach kryzysowych, możliwości uniknięcia pościgu przez zaparkowanie samochodu w bocznej uliczce i wyłączenie świateł, obecności innych, żywych graczy w naszej rozgrywce singleplayerowej i poczuciu panowania nad całą siecią... Mimo sporych powiązań Watch_Dogs z serią Assassin's Creed, do zapożyczeń i modernizacji zastosowanych w grze mechanik nie mam nic przeciwko i uważam, że mogą wyjść nowej marce Ubi na dobre - w końcu Assassin's Creed, mimo drobnego zmęczenia materiału, nadal pozostaje świetną grą i zastosowane tam rozwiązania jeszcze się nie nudzą.

4. Grafika

Co prawda nowa generacja to nie tylko grafika, bo najważniejszą są nowe rozwiązania w mechanice gier (current-genom wystarczyłoby właściwie tylko zwięksyć ilość wyświetlanych obiektów i podmienić tekstury - w dużym uproszczeniu), ale obok tego, jak Watch_Dogs wygląda, nie da się przejść obojętnie. Pierwsze wrażenia po obejrzeniu prezentacji Ubisoftu z E3 2012? Zbieranie kawałków szczęki z podłogi. Zresztą zobaczcie sami:

I co, robi wrażenie? Zapewne, ale niestety tylko na pecetach i next-genach. Co prawda na PlayStation 3 i Xboxie 360 gra wciąż prezentuje się bardzo ładnie, to dopiero na platformach wymienionych w pierwszej kolejności gra będzie w stanie rozwinąć skrzydła. Niestety, wymagania wersji pecetowej są również "next-genowe"...

5. Aiden Pearce świetnie (czyt. klimatycznie) się prezentuje!

Spotkałem się z głosami graczy, którzy sądzili, że główny bohater gry, niejaki Aiden Pearce, jest nijaki. Faktycznie, gdyby oberzeć go z charakterystycznego płaszcza, bandany i czapki, mielibyśmy do czynienia z postacią dość bezbarwną (aka Bezimienny z pierwszego Risena bądź Cole Anderson, główny bohater Sniper: Ghost Warrior 2). Na szczęście wspomniane elementy garderoby są jego nieodłącznymi elementami, a całość stanowi naprawdę klimatyczny obraz gościa, któremu zależy na tym, by nie być rozpoznawalnym.


Powodów, dla których warto na Watch_Dogs czekać jest, rzecz jasna, znacznie więcej, ale jest też sporo obaw - czy gra nie będzie za bardzo przypominać "współczesnego Assassin's Creeda", czy mechanika misji nie zacznie się w pewnym momencie powtarzać, czy Aiden nie natrafi w końcu na jakieś ograniczenia (tj. nie wszystko da się zhakować), czy interakcja z otoczeniem nie ograniczy się do znanych nam już elementów, czy fabuła nie okaże się naiwna? To pytania, na które póki co odpowiedzi nie znamy. Jednak na nową markę Ubi warto czekać, bo w moim odczuciu jest to jeden z niewielu od kilku lat powiewów świeżości w segmencie triple A. Mój pre-order na Ded_Sec Edition zamówiony już od dawna, a na Watch_Dogs czekam z wielką niecierpliwością.

A czy wy również czekacie na Watch_Dogs? Czego się spodziewacie po nowym IP Ubisoftu?


<Spodobał ci się tekst? Wpisy i felietony przypadły ci do gustu? Polub growo&owo na Facebooku ^^ Znajdź mnie też na Google+>

barth89
9 października 2013 - 15:33