Wielka tajemnica - recenzja Kara no Shoujo
Steampunk w grach wideo - o Arcanum, Thiefie, Niebiosach Arkadii. O magii i parze.
Tactics Ogre: Let Us Cling Together - moja gra roku 2011
Pikselowa sztuka - recenzja Mother 3
Gry dla fabuły - czym są visual novels?
Retrospektywa: Planescape, gra w którą (wciąż) trzeba zagrać
Magical Drop V jest jedną z najbardziej oczekiwanych przeze mnie gier tego roku. Niestety, jak na złość gra ma bliżej nie określone problemy z wyjściem, co po prostu smuci mnie niczym brak cukru i mleka w porannej kawie. Bardzo bardzo.
Magical Drop to świetna seria puzzlerów szybszych niż Sonic, ciekawszych niż Bust-a-Move, lecz kojarzona na świecie głównie z gifa z panią o podskakujących piersiach. A akurat piersi to jedna z najmniej fajnych tam rzeczy (O_O!). Piąta główna gra serii, która początkowo miała pojawić się na Steam, a potem na konsolach, podobno na chwilę obecną ma mieć wspólną premierę na wszystkich platformach. Problem jest jednak jeden i to wcale nie mały – developer.
Zdradzę Wam wielką tajemnicę – uważam, ze większość gier niezależnych jest słaba. Zrzyna z konsolowych klasyków, zamiast je ciekawie rozwijać. Stawia na pseudo-artyzm i tanią mechanikę. Jest nudna. Na szczęście w tym morzu odtwórczego i pseudo-artystycznego śmietnika istnieją gry takie jak World of Goo, To The Moon, Binding of Isaac albo właśnie Noitu Love 2. Grywalne, dobre, zachowujące oryginalność.
Drugie Noitu Love to wielka oda do gier z 16 i 32-bitów, ogromny hołd w stronę Castlevani, gier Treasure, Contry, czy Stridera, szaleństwo rodem z automatów, ale dostosowane do peceta. Dobra rzecz, innymi słowy pisząc.
Cyberpunkowe fantasy. Fantasy w cyberpunku. Zawsze miałem słabość do odważnych połączeń. Nie mówię tutaj wcale o wódce i dragach, ale raczej settingach nietypowych, lubiących prezentować oryginalne myślenie, ryzykowne decyzje, niezwykłe pomysły. Dlatego pewnie mam wiele miłości do jRPGów, gier Chrisa Avellone, czy opowiadań Wagnera. Dlatego pewnie tak sobie cenię Shadowruna – połączenie fantastyki oraz cyberpunku, jakiego świat nie widział wcześniej.
Mój ulubiony twórca lekkich RPGów, czyli Falcom nie chce opuszczać PSP i zapowiedział Trails of Nayuta, kolejne RPG akcji na silniku Ys Seven. O ile Ys Seven nie należy do moich ulubionych części tej świetnej serii, tak wciąż jest bardzo dobrym tytułem, który ma potencjalnie bardzo dobry silnik. Czekam.
Naprawdę cieszę się, że na tej generacji pojawiło się tak wiele fantastycznych RPGów. Demon's Souls i Dark Souls to mroczne, trudne i wymagające pozycje. Tactics Ogre to najwspanialszy taktyczny RPG od lat. Dungeon crawlery z widokiem z pierwszej osoby dzielnie reprezentuje Legend of Grimrock*, Shin Megami Tensei: Strange Journey, Etrian Odyssey, Wizardry, czy Dark Spire. Japońskie light RPG dostały wspaniałą Radiant Historie, Legend of Heroes, a japońskie RPGi akcji serię Ys. I tak dalej i tak dalej, bo Zelda, bo Witcher, bo Shiren, bo indie RPG.
W najnowszym Indie Gala obok 7 niezależnych oraz jak najbardziej zależnych gier wideo i trzech albumów z muzyką znajdziecie także pierwszy rozdział-prolog mojego nowego komiksu Sonia Okrutna. Zarówno Sonia, jak i pierwszy, superowy, ponadczasowy Flatout dostępne są dla każdego kto zapłaci 5 dolarów.
Nadeszła ostatnia szansa na kupienie za grosze świetnych Arcanum oraz Avadon w cyfrowej dystrybucji. Pierwsza gra dostępna jest w promocji na GOG.com za 3 dolary (tyle kosztuje również Vampire Redemption, nie mylić ze świetnym Bloodlines), druga jest częścią Humble Bundle i można ją zdobyć za dowolną cenę.