Razielowa piwoteka to cykl opowiadający o rozmaitych browarach, które miałem okazję posmakować. W każdej części, oprócz suchych danych, poznacie również moje odczucia względem nich, zaś na samym końcu recenzji możecie także wziąć udział w dostępnej tu ankiecie. Niniejszym zapraszam wszystkich zainteresowanych do zapoznania się z treścią oraz do komentowania.
Sulimar Sp. z.o.o. zapodała ostatnio kilka nowych browarów. W tym i omawianego Rebela w wersji Vienna Lager. A to wszystko w przystępnej dla przeciętnego Kowalskiego cenie. Zatem czy nowy, nieco inny produkt zdobędzie uznanie wśród piwoszy? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w niniejszej recenzji.
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami oraz za siedmioma rzekami żyli sobie czytelnicy. Jeden od drugiego inny. Wykłócali się bowiem, która forma książek jest najlepsza tocząc w ten sposób wielkie boje. Pewnego dnia, z bardzo daleka przyszedł do nich wędrowiec o imieniu Raziel, by rozwiązać międzypokoleniowy spór oraz przedstawić plusy i minusy każdej z nich.
Zastanawialiście się jakby wyglądał świat, gdyby pojawiła się możliwość pisania za pomocą myśli? Ja tak, dlatego przedstawię wam moją wizję przyszłości jaka może wejść w życie. W końcu parę lat temu zaczęto prace nad takim urządzeniem, a jak wiadomo technologia lubi przeć naprzód i się rozwijać.
Polecane GRY to cykl polegający na zaproponowaniu interesujących według autora dzieł ze świata elektronicznych produkcji. W każdej kolejnej części zostanie wytypowana kolejna porcja ciekawych tytułów z krótkim, subiektywnym komentarzem twórcy niniejszego tematu.
Po długiej przerwie niniejszego cyklu postanowiłem przedstawić wam wspaniałą przygodę o kobiecie z ostrosłupowym biustem, bohaterze bez szczęki, wyścigowym powrotem do korzeni, lecz w okrojonej wersji, schematycznym, aczkolwiek bardzo klimatycznem skrytobójcy w kapturze oraz śpiących pieskach będących notabene sporym zaskoczeniem w dziejach elektronicznej rozrywki.
Może to zabrzmi nieco dziwnie, ale z początku nie lubiłem za bardzo filmów z cyklu Fast & Furious. Sam nie wiem czemu. Dopiero po latach je doceniłem. I to nie ze względu na ich poziom, ale fajny, nietuzinkowy klimacik, który na przestrzeni lat uległ zmianie. Uległ, ponieważ nowsze odsłony coraz to bardziej odchodziły od oryginału, zbliżając się nań do pozostałych filmów akcji.
Oglądając konferencję Microsoftu (hahaha), a także czytając oraz słuchając o nowinkach dotyczących nowej konsoli pochodzącej z tej firmy (buahaha!) zacząłem zastanawiać się nad pewnymi sprawami. Bowiem wielokrotnie zaświtała mi myśl mówiąca o sabotażu, bądź o tajnych szpiegach z konkurencyjnej korporacji. Brzmi zabawnie, prawda? Cóż, przedstawiciele Microsoftu również, bo nie ukrywajmy, ale ich plany nie wywołują śmiechu politowania, lecz czysto szyderczy śmiech. Przynajmniej w moim przypadku.
Targi Electronic Entertainment Expo 2013 zakończyły się parę dni temu. Dlatego też jest to najlepszy czas na podzielenie się swoimi spostrzeżeniami. Emocje w tym czasie zdążyły już opaść, dzięki czemu jestem w stanie z otwartym umysłem przeanalizować niniejsze konferencje. Dziś podsumuję dokonania Electronic Arts, Ubisoftu oraz Konami.
Skoro istnieją gry, na które czekamy z wywieszonym ozorem, to i są takie o jakich najchętniej byśmy zapomnieli. Powodów takiego stanu jest mnóstwo, dlatego ja w dalszej części tego artykułu postaram się ukazać kilka z nich. A to wszystko w związku z targami E3 2013.
Jak co roku, czekamy z zapartym tchem na kolejne targi dotyczące gier. Dzięki nim możemy ujrzeć sporo materiałów interesujących nas rzeczy, niezależnie od tego, czy mam tu na myśli nowe kontrolery, gadżety, konsole czy same gry. Poniżej jak to mam w swoim zwyczaju, zaprezentuję wam najciekawsze według mnie pozycje. Pozycje, na które czekam i o jakich chętnie bym się dowiedział.
Świat bywa niesprawiedliwy. Na dodatek w każdej możliwej materii. Nawet dotyczącej rozrywki, a ściślej mówiąc gier. Nie ma się co dziwić, skoro elektroniczna rozrywka w ciągu ostatnich kilkunastu lat stała się bardzo dochodowym biznesem. Dlatego w związku z tym chciałbym napisać o trudnościach nowych marek, które w porównaniu ze starymi mają nieciekawy żywot.
To, że leworęczni stanowią zdecydowaną mniejszość jest faktem i oczywistą oczywistością. W związku z tym większość produktów opracowywanych jest z myślą o pozostałej rzeszy ludzi. Czy to oznacza, iż mańkuci, do których sam się zaliczam mają utrudnione życie? Odpowiedź na to pytanie nie jest taka jednoznaczna, dlatego zamierzam podać kilka czynności, przy których wrodzone cechy mają całkiem spore znaczenie.