Kilkanaście dni temu zadebiutowała czwarta odsłona lubianej przez graczy serii Saints Row. Mimo licznych podobieństw do Grand Theft Auto, produkt Volition oferuje niczym nieskrępowaną oraz bardzo kontrowersyjną rozgrywkę. I choć wielu ludzi nie sądziło, iż można osiągnąć większy absurd niż ten zaoferowany nam w trójce, twórcy pokazali, że jednak potrafią to uczynić wdrażając do swojego hitu kosmitów. Często sam się zastanawiałem, co zadecydowało na takie, a nie na inne obranie sobie przez producenta drogi w kolejnej części "Świętych" i jedynym właściwym uzasadnieniem jakie mi się nasuwa jest ścisła ingerencja wlodzixa!
Razielowa piwoteka to cykl opowiadający o rozmaitych browarach, które miałem okazję posmakować. W każdej części, oprócz suchych danych, poznacie również moje odczucia względem nich, zaś na samym końcu recenzji możecie także wziąć udział w dostępnej tu ankiecie. Niniejszym zapraszam wszystkich zainteresowanych do zapoznania się z treścią oraz do komentowania.
Poprzednim razem zająłem się czeskim Kozelem i dziś również zamierzam powrócić do tego browaru. Tyle tylko, że zabiorę się za jego mocniejszą wersję. Od dawna wiadomo, że nasi południowi sąsiedzi nie przepadają za mocniejszymi piwami, przez co największą popularność odgrywają 10-tki, tudzież 11-stki. Jak zatem wypadnie mniej popularna 12-stka Premium? O tym przekonacie się w dalszej części tego tekstu.
Razielowa piwoteka to cykl opowiadający o rozmaitych browarach, które miałem okazję posmakować. W każdej części, oprócz suchych danych, poznacie również moje odczucia względem nich, zaś na samym końcu recenzji możecie także wziąć udział w dostępnej tu ankiecie. Niniejszym zapraszam wszystkich zainteresowanych do zapoznania się z treścią oraz do komentowania.
Gościem dzisiejszego dnia będzie czeski Kozel, a więc popularne piwo naszych południowych sąsiadów. Piwa należące do tej "rodziny" oferowane są w kilku wariantach, poczynając od lekkich 10-tek, kończąc zaś na mocniejszych 12-stkach. Ja zaś omówię tutaj pośrednią wersję, czyli 11-stkę. I w ten oto miły sposób zapraszam wszystkich piwoszy do zapoznania się z dalszą częścią niniejszej recenzji.
Pamiętacie taką pozycję jak Gearhead Garage, w której wcielaliśmy się w skórę mechanika oraz handlarza samochodów? Polskie studio Red Dot Games znane przede wszystkim z gry Rajd Polski, zamierza stworzyć duchowego spadkobiercę tej kultowej, aczkolwiek małej produkcji.
Po wieloletnim graniu przychodzi czas, gdy odechciewa się nam uruchamiać elektroniczne tytuły. Wiele osób twierdzi, że fakt ten jest powiązany z wiekiem człowieka. Czy słusznie? Ja osobiście mam odmienne zdanie na ten temat i postaram się przedstawić swój punkt widzenia w tej sprawie.
Na przełomie 1996-1997 ukazała się piąta i ostatnia część czarodziejek, wieńcząca wszelkie dotychczasowe wątki. Na dodatek wprowadzała całkiem sporo zmian względem poprzedników i w godny sposób zakończyła przygody Bunny Tsukino i jej przyjaciółek.
Dzisiejszym tematem będzie stwierdzenie, z jakich powodów używamy poradników do gier i czy chodzi nam jedynie o rozwiązanie problemu w trakcie wykonywania misji? Cóż, na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że owe solucje są nam potrzebne tylko i wyłącznie w tej kwestii, aczkolwiek jest to jak się okazuje bardzo mylna teza.
Razielowa piwoteka to cykl opowiadający o rozmaitych browarach, które miałem okazję posmakować. W każdej części, oprócz suchych danych, poznacie również moje odczucia względem nich, zaś na samym końcu recenzji możecie także wziąć udział w dostępnej tu ankiecie. Niniejszym zapraszam wszystkich zainteresowanych do zapoznania się z treścią oraz do komentowania.
Podczas podróży na Słowację, zakupiłem kolejne południowe browary do oceny, dzięki czemu podejmę się zrecenzowania 6 z nich. Dziś skosztowałem grejpfrutowego mnicha, ze względu na solidne upały. Czy tańszy odpowiednik bażanta zdoła przypaść mi do gustu? O tym dowiecie się w dalszej części tego tekstu.
Prekursorzy Indyków to cykl mający na celu przedstawić graczom parę gier, które są nieoficjalnymi protoplastami dzisiejszych produkcji typu Indie. Wówczas pozycje te nazywano minigrami i zazwyczaj były one darmowe. Dlatego też stworzyłem niniejszy wątek, aby zaprezentować wam poniższe tytuły.
Liero często było nazywane Wormsami w czasie rzeczywistym. Głównie z tego względu, że mieliśmy tutaj dwuwymiarową płaszczyznę, ogromny arsenał broni, a główni bohaterowie przypominali wizualnie robaki. Ta darmowa i stworzona w 1998 roku przez Joosę Riekkinena produkcja okazała się bardzo grywalna oraz niezwykle wciągająca.