Nie warto kupować gier tuż po premierze
Starship Troopers: Terran Command - Urban Onslaught
Assassin's Creed: Odyssey - Los Atlantydy Epizod Pierwszy
Recenzja Bring the Crunch - bardzo dobrego DLC do South Park: The Fractured But Whole
Niekończąca się opowieść - oto kolejny dodatek do FFXV, Episode Ignis
Quo vadis branżo?
Episode Gladiolus to pierwsze z kilku planowanych rozszerzeń do Final Fantasy XV. Według twórców ze Square-Enix kolejne DLC mają poszerzać tło fabularne gry o całkowicie nowe wątki, które przybliżą nam sylwetki poszczególnych kompanów Noctisa. Biorąc jednak pod uwagę, jak bardzo dziurawa była historia opowiedziana w piętnastym fajnalu, ciężko nie odnieść wrażenia, że tak naprawdę dodatki te mają na celu zapchanie fabularnych luk oryginału… Z użyciem materiałów, których twórcy po prostu nie zdążyli umieścić w grze na premierę, ale które w pierwotnym zamyśle miały się w niej na ten czas znaleźć. Oczywiście, mogę się mylić. Nie zmienia to jednak faktu, że jak dotąd już w przypadku pierwszego DLC prawie każda przeczytana przeze mnie opinia w sieci pokrywa się z moją: Episode Gladiolus powinien albo od początku być częścią Final Fantasy XV, albo wydany jako darmowy update. Pomimo tego, że gra się w to w sumie nie najgorzej.
Crusader Kings II to jedna z tych gier, których nigdy nie odinstalowuję. Po niemal pięciu latach od premiery, dzisiejsza kontynuacja Mrocznych Wieków jest niemal inną produkcją od wersji premierowej. Najnowszy, dziesiąty z kolei, dodatek The Reaper’s Due rozbudowuje świat przedstawiony o specjalne mechaniki związane z epidemiami chorób, w tym straszliwej Czarnej śmierci, która w czternastowiecznej Europie zabiła – wedle różnych szacunków – od 30 do nawet 60 procent populacji. Paradox Interactive wypuszcza mniej i bardziej udane rozszerzenia do swoich gier typu grand strategy, ale jednego jestem pewien: The Reaper’s Due jest prawdziwie zabójcze!
Około 105 godzin. Tyle czasu spędziłem w świecie trzeciego Wiedźmina, wliczając w to zarówno podstawkę oraz Serca z kamienia, jak i Krew i wino. W trakcie tych w sumie kilku miesięcy (gram oszczędnie :P) ledwo udało mi się skrobnąć od dołu 50% ukończenia całości, według licznika GOG Galaxy. Pewnie jesteście lepsi, ale co tam. Patrząc wstecz, trudno mi wyobrazić sobie lepszy finał dla historii Geralta niż to, co CDP Red pokazało w ostatnim dodatku. Krew i wino to rzecz absolutnie wspaniała i wielu z Was zdanie na temat tej produkcji dawno sobie wyrobiło, ale ja i tak chciałem wystawić grze tę oto skromną laurkę.
Overwatch jest za drogi, oczywista to rzecz dla każdego. Dwieście dwadzieścia złotych za grę? Blizzard oszalał, nie wiedzą, że Polska to nie Ameryka? A, co tam Polska, cały świat narzeka – Brazylijczycy, Hindusi, nawet Kanadyjczycy. Dlaczego mam wydać na to pieniądze? Przecież obok mam darmowe Team Fortress 2, LoLa itd. Ale oczywiście gimbusy i fanboye Blizzarda to kupią i znowu normalni gracze wyjdą na tym najgorzej.
Prawda?
Taaaak, kreatywność graczy nie zna granic. Jeden z graczy, UpIsNotJump, udostępnił na YouTube efekt swojej pracy z udziałem narzędzi z DLC Contraptions Workshop. Stworzył maszynę Rube Goldberga w Fallout 4, gdzie pojawiły się między innymi kule armatnie i misie. Dodatkowo wszystko w ramach odwołania do sceny z Family Guy, gdzie Peter prezentował maszynę śniadaniową.
Sieciowe strzelaniny nastawione głównie na kooperację, a nie starcia PvP - tzw. Shared World Shooters, utrzymują popularność dzięki systematycznie dodawanej nowej zawartości. Tu nie wystarczy dorzucić parę map do drużynowych meczy - oczekiwania zawsze są większe, ale z drugiej strony dla wielu stałych graczy każda nowa misja czy aktywność to powód do świętowania. Dodatek do Tom Clancy’s The Division - Podziemia - jest bardzo adekwatny do swojego tytułu. Na początku jest jakiś zachwyt, ale im dłużej siedzimy w mrocznych kanałach, tym bardziej robi się ponuro i monotonnie.
Z drobnym poślizgiem, bo 21 a nie 20 czerwca, na Steam weszła długo zapowiadana aktualizacja do Rocket League – jak zdążyliście przeczytać, pozycji dla mnie dziś niezwykle ważnej. Niezależne studio Psyonix zdążyło wykreować swoją niepozorną gierkę na coś znacznie większego do kolejnej pozycji na liście steamowych nowych tytułów, tudzież – sądząc po popularności – na liście bestsellerów.
Wydana w 2014 roku gra Rambo: The Video Game nie została zbyt ciepło przyjęta. Choć od początku była zapowiadana jako powrót gatunku strzelanin na szynach, tzw. „celowniczków” - to jednak słaba jakość wykonania i nie idąca z nią w parze bardzo wysoka cena w dniu premiery sprawiły, że nawet najwierniejsi fani filmowego pierwowzoru nie byli grą zachwyceni. Tym większe było zaskoczenie, że do tej praktycznie zapomnianej gry, niespodziewanie po dwóch latach ukazało się bezpłatne rozszerzenie - Baker Team. Co ciekawe, historia dawnego oddziału Rambo to nie tylko gest polskich deweloperów - fani mogą oczekiwać niedługo czegoś jeszcze!
Kiedy wydawało się, że Telltale Games nie ma ochoty na jakiekolwiek podtrzymanie zainteresowania drugim sezonem swojej interpretacji komiksu The Walking Dead, to w niespełna dwa lata po jej wydaniu deweloperzy „samograjów” zapowiedzieli The Walking Dead: Michonne – dodatek, który przybierze nieco krótszą formułę.
Wiedźmin 3 jaki jest, każdy wie. Jednych ta wiedza skłania do zachwytów, inni kręcą nosem. Pewne jest jedno - produkcja CDP Red to sukces w każdym tego słowa znaczeniu. Sukces trzeba kontynuować, pojawiła się więc zapowiedź dwóch dużych dodatków rozwijających świat podstawowej gry, oferujących różne różności i generalnie nie pozwalających o Wiedźminie zapomnieć. Serca z kamienia miały premierę jakiś czas temu i wielu z Was bez wątpienia ten dodatek ukończyło. Czy Wasze wrażenia są tak samo pozytywne, jak moje?