Jeśli zapytasz komiksomaniaka o jego topkę ulubionych tytułów zwykle otrzymasz tą samą, standardową listę. Będą na niej Strażnicy, potem Kaznodzieja, Thorgal albo Sandman. W następnej kolejności Hellboy, Sin City, Zabójczy Żart lub coś innego od Moore’a czy Millera. Jeśli humor, to Asteriks czy Lucky Luke, jeśli „literatura wysoka” to Maus, Persepolis albo Umowa z Bogiem. Wszystko to komiksy dobrze znane i często powstałe przed co najmniej dwudziestoma laty.
Przed Wami 12 komiksów, które rozłożyły mnie na łopatki, a ponieważ stoją daleko od amerykańskiego mainstreamu, bądź są stosunkowo świeże macie szansę ich nie znać:
Gdy strudzony podróżny szuka wytchnienia w mieście, spostrzega, że nic tu nie jest takie jakie powinno. Dzieciom zabrania się zabaw, a dorosłym uśmiechu. Nie tak zapamiętał miejscowość, która niegdyś była jego domem. Czy uda mu się przywrócić radość w mury Grimsvig?
Po przeczytaniu przeszło 300 komiksów przedstawiam 10-kę tych, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Konstruując topkę kierowałem się nowościami na polskim rynku, stąd w zestawieniu obecność chociażby "Perramusa" z lat '80. Tym samym pomijam wiele wspaniałych wznowień, jak choćby wyczekiwany "Szninkiel", "Skarga Utraconych Ziem" czy "Potwór" Bilala. Nie załapały się również znakomite serie, które zaczęły się ukazywać wcześniej, a ich odsłony nie stanowią samodzielnych całości. Tu choćby "The Goon", "Azymut", "Donżon", "Invincible", "Usagi Yojimbo Saga", "Promethea" czy wspaniałe kolekcje disneyowskich komiksów Carla Barksa i Dona Rosy.
Jako nowy grabarz otrzymasz pod opiekę nie tylko cmentarz, lecz także kościół, warsztat i winnicę. By wrócić do domu sprzymierzysz się z okultystą, biskupem i inkwizytorem. Nieoceniona okaże się pomoc sługusów zombie.
Kleopatra ćwiczyła fellatio na wartownikach, Rzymianie uważali, że podobna praktyka jest dobra dla starców, a Grecy spółkowali z dwunastoletnimi chłopcami uznając jednocześnie homoseksualizm za nienormalny. Podobnych anegdot w "Sex Story" znajdziemy całe mnóstwo.
Wojna pozbawiła Jun wszystkiego. Przyjaciół, nadzieji, chęci do życia. Ucieka w psychotropy, a każdy człowiek wydaje się jej wrogi. Na życzliwość, współczucie i troskę reaguje agresją. Mimo tego, niestrudzone słońce wciąż ogrzewa zimne mury miasta. Może nie wszystko stracone?
Nastoletni Yuuto Morita zostaje zaproszony na kolację przez kolegę z klasy. Nic nie może przygotować go na to, co tam zastanie. Kumpla przyłapuje na ostrych igraszkach z własną matką, a jego siostra proponuje mu niegrzeczne zabawy w swoim pokoju. Ponadto, nad wszystkim unosi się tajemnica mroczniejsza, niż może przypuszczać.
Zdruzgotany rychłą porażką kandydat na prezydenta wybiera się na wieczorny spacer brzegiem rzeki. Targany myślami, przepełniony frustracją chwyta się ostatnich strzępów nadzieji. Nagle wśród nabrzeżnych skał dostrzega niepozorną, drewnianą maskę. Maskę pełną możliwości i rządzy. Maskę, która nie zmarnuje szansy, by zagrać o wszystko w wielkiej, politycznej grze.
Jedyną nadzieją, by uratować zaśmiecony las jest obecność chronionego rysia. Niestety, dziki kot nie ma najmniejszej ochoty walczyć w jakiejkolwiek sprawie. Papuga, dzik, kotka i patyczak będą musieli wziąć sprawy we własne ręce.
Drugi sezon Psycho-Pass stawia przed praworządną inspektor Tsunemori nowe wyzwanie. Jest nim adwersarz, którego nie widzą Dominatory (pistolety zaprojektowane, by paraliżować, bądź unicestwiać jednostki o zbyt wysokim „współczynniku zbrodni”). Niewidoczny sprawca w miejscach przestępstw zostawia wyryte na ścianach enigmatyczne pytanie o kolor. Tylko czego lub czyj?
W świecie, który na wzór Tajlandii zdaje się żyć sportami walki, zbliża się wielki turniej. Młody chłopak właśnie stracił szansę udziału z powodu braku partnera do drużynowych zmagań. Sytuację ratuje tajemniczy przybysz. Wydaje się potężny i nieobojętny wobec uroczej matki młodzieńca. Szykuje się akcja i romans.
W globalnej wiosce, kulturowym tyglu i religijnej mieszaninie powszechna tolerancja zdaje się naturalną drogą koegzystencji. Przynajmniej do wybuchu pierwszej bomby. W kamienicy, w której eksplodują ładunki arabskiego lokatora duch pojednania wylatuje w powietrze wraz z odłamkami szkła. Młoda muzułmanka codziennie czuje na sobie wzrok sąsiadów. Z mrocznych zakamarków starego budynku patrzy na nią coś jeszcze.
Gdy młody książe wraca na rodzinne włości sytuacja staje się napięta. Niespodziewane sukcesy przysporzyły mu popularności. Zbyt dużej, by jego ojciec mógł pozostać na nią obojętnym. Gdy konfrontacja zdaje się nieunikniona, pojawia się trzeci gracz. To wojownik niebywale wprawny w politycznej grze.
Bogodzierżca układa się z demonami, paladyna napędza smutek, głupiec ma wielkie szczęście, a nadmistrz jest niczym bóg. Szalona opowieść, zamknięta w ramach dwudziestościennej kości, pełna smutku, żalu i niespełnienia. Rozpaczliwa, jak szóstka postarzałych dzieci niezdolnych do dorosłości.
Ktoś mądry powiedział kiedyś, że świat nie jest najlepszym miejscem. Wiadomo, ma swoje gorsze i lepsze strony, ale generalnie rodzimy się w bólach, w bólach umieramy, a głód, wojny, zarazy i gruba recepcjonistka na poczcie mówią wprost – coś tu jest mocno nie tak. Waleczni, jeśli dobrze zrozumiałem przekaz, sugerują, że dzieje się tak ze względu na odwieczną walkę dobra ze złem. W tej walce, wbrew powszechnym przekonaniom, jasna strona mocy dostaje permanentny wpierdol.