Kolejne opowiadanie o StarCrafcie pt. Kolos. Będzie krótko nie ma szału. - hongi - 15 sierpnia 2017

Kolejne opowiadanie o StarCrafcie pt. Kolos. Będzie krótko, nie ma szału.

Opowiadania z uniwersum StarCrafta, komu to potrzebne? Tym bardziej zatem należy zadać pytanie, czy jest sens opisywania takich tekstów na blogu poświęconemu grom, a nie książkom? Moim zdaniem nie, ale i tak lubię to robić. Tak więc zapraszam na kolejne minirecenzje opowiadania pt. „Kolos” z niepotrzebnej nikomu Biblioteczki Gracza #30.

Valerie Watrous to pisarka, która napisała tylko to jedno opowiadanie. Jednak od kilku lat bezpośrednio pracuje dla firmy Blizzard przy tworzeniu gier StarCraft II. W tym roku pomoże przy powstaniu nowego komiksu – SC2: Shadow Wars, który będzie się toczył po ostatnim dodatku. Już nie mogę się doczekać.

Przejdźmy do opowiadania. Pojawiło się na stronie internetowej w dniu 7 kwietnia 2011 roku i jest bardzo krótkie, gdyż ma około 10 stron. Kolos to kolejna historia opisująca losy bohaterów z rasy Protosów, a dokładnie z małej załogi statku pod przewodnictwem Aldrona. Jest on niezłomnym żołnierzem, którego meczą koszmary po straceniu swojej rodzimej planety Auir. Dostał od przełożonego – Egzekutora Selendisa – zadanie odnalezienia starożytnej broni Protosów, ukrytej gdzieś w odstępach kosmosu. Do pomocy ma dwóch wiernych protoskich Zelatów oraz cichą templariuszke Zoraya jako pilota statku. Kto choć trochę zna historię pierwszego StarCrafta, to dobrze wie, że Protosi mieli drobną wojnę domową, która spowodowała rozłam i wielki podział. Ci, co nie chcieli połączyć się z Khalą, zostali wygnani i nazwani Dark Templars. Inwazja Zergów wymusiła na Protosach zjednoczenie, które nie każdy toleruje. Przez to współpraca pomiędzy obiema stronami przychodzi bardzo ciężko.

Tyle o fabule, bo opowiadanie niestety nie jest zbyt porywające. Nie ma tutaj jakiegoś zaskakującego zakończenia. Fabuła jest prosta, a bohaterowie idą jak po sznurku. Czyli wszystko, co ma być w prostej historii z uniwersum StarCrafta. I choć opowiadanie jest słabe, to czyta się je przyjemnie i szybko. Niestety fabuła nie zapada w pamięć i można ją streścić w jednym zdaniu – historia o poszukiwaniu Kolosów. Tyle.

Podsumowując, Kolos jest szóstym i ostatnim opowiadaniem promującym grę StarCraft 2: Wings of Liberty. Niestety jest to najgorsza historia, według mnie, ze wszystkich. Nie mówię, że nie warto jej czytać, po prostu mi osobiście spodobała się najmniej. Tobie Drogi Czytelniku, który zaczyna dopiero zwiedzać światy StarCrafta, może podobać się bardziej, i mam taką nadzieję. Ja nie poprzestaję na tym opowiadaniu, gdyż jeszcze tyle wspaniałych kosmicznych opowieści z Zergami, Terranami oraz Protosami w tle, przede mną. Czas na kolejne, te promujące dodatek StarCraft 2: Heart of the Swarm.

Link to angielskiego opowiadania znajdziecie tutaj.

Link to polskiego opowiadania, które ja bardziej preferuję, znajdziecie tutaj.

Inne książki o StarCrafcie:

Starcraft: Krucjata Liberty`ego

StarCraft: W Cieniu Xel’Nagi

StarCraft: Nim Zapadnie Ciemność

StarCraft2 : Punkt Krytyczny.

StarCraft II: Diabelski Dług

Inne komiks o StarCrafcie:

StarCraft: Frontline tom 1.

Inne opowiadania z uniwersum StarCrafta:

1. Kameleon

2. Statek-matka

3. Przełamanie

4. Przypadkowe Straty

5. Wykradając Grzmot


hongi
15 sierpnia 2017 - 18:18