Szybka rozkmina #38 Produkujesz czy bierzesz co jest? - ROJO - 18 listopada 2011

Szybka rozkmina #38 Produkujesz czy bierzesz co jest?

Co bardziej rozbudowane gry cRPG oferują swemu odbiorcy możliwość wytwarzania własnych przedmiotów różnej maści i przeznaczenia. Od oręża przez zbroje po mikstury. Wszystko stworzyć możemy od podstaw lub przynajmniej ulepszyć. W tym celu pomagają specjalne warsztaty. Całemu procesowi towarzyszy nierzadko krótka animacja pogłębiająca efekt wczucia się w świat gry i odnalezienia w nim siebie. Poświęcamy czas na tego typu zajęcia czy raczej bierzemy nie nacechowane kreatywnością tzw. gotowce?

Do wyrobu bądź ulepszenia danego przedmiotu nie tylko potrzebujemy konkretnych komponentów, składników, schematów, przepisów czy recept, ale również odpowiednich umiejętności (kowalstwo, alchemia, itp.), narzędzi (młoty, kilofy) i opisanych stanowisk rzemieślniczych. Zaangażowanie, upór, determinacja i poświęcenie czasu, często owocują kreacją broni, zbroi czy eliksirów o mocniejszych/ciekawszych właściwościach i efektach od wersji surowych/podstawowych. Te ostanie możemy dzięki kołom szlifierskim bądź osełkom modernizować, podnosząc walory bojowe chociażby zwykłego miecza. Coś za coś za pomocą czegoś.

Fallout 3, New Vegas, Skyrim. Raj dla amatorów wytwarzania własnych dzieł.

U mnie bywa z tym różnie. Nie zawsze mi się chce, nie zawsze mam czas i potrzebne materiały. Rzadko również inwestuję w jakiekolwiek skille odpowiedzialne za temat dzisiejszych rozważań. W ostateczności nadaję np. toporowi właściwości obrażeń od ognia za pomocą np. czaru/zaklęcia lub implementacji w jego strukturę odpowiedniego kamienia/runy. Nie zmienia to jednak faktu, iż doceniam taką możliwość, albowiem zdaję sobie sprawę, że wielu graczy preferuje tego typu uzyskiwanie przedmiotów pomagających w przygodach, dającym im satysfakcję, że to dzieło mordu ich autorstwa, na swój sposób unikalne. Dobrze, że są lecz gdy ich nie ma, bądź są boleśnie kastrowane (Arcania) – rozumiem złość i zawód wielbicieli danej serii, w której element wytwarzania był pewnym symbolem. Wizytówką bezpośrednio przekładającą się na klimat gry. Można się w nie wyposażyć, sprzedać lub komuś podarować. Gdy sklep daleko, a sytuacja podbramkowa – umiejętność produkcji fiolki z życiem staje się bezcenna.

Bywają i kroki w tył.

Zapodajecie ostro na warsztatach, męcząc młota i inwestując w zdolności podnoszące szanse na wykucie/wywarzenie/uszycie czegoś słitaśnego czy polegacie na gotowcach i znaleziskach? Przez wzgląd na zamiłowanie do erpegów oraz będąc oczarowanym ostatnim TES-em – temat dla mnie ciekawy. Myślę, że dla Was również. Serdecznie zapraszam do dyskusji.

P.S. Jeśli podoba Ci się moja działalność, subskrybuj mój kanał na serwisie YouTube (Światy Urojone) oraz "Polub" ROJA klikając na łapę po prawej stronie pod moim avatarem. Z góry Ci za to dziękuje. Doceniam i pozdrawiam. ROJO

Szybka rozkmina:

#33 Battlefield 3 czy Call of Duty: Modern Warfare 3?

#34 Czujecie się ekspertami?

#35 Kompletujecie znajdźki?

#36 Jakie PEGI lubicie? (+18)

#37 Kim grasz/zagrasz w Skyrim?

ROJO
18 listopada 2011 - 16:10