Recenzja Ys: Oath in Felghana - Pita - 26 marca 2012

Recenzja Ys: Oath in Felghana

Pita ocenia: Ys: The Oath in Felghana
90

Długo oczekiwałem Ys: Oath in Felgahana w wersji na PC, wersji wreszcie legalnie dostępnej na Steam. W ogóle nie przeszkadzało mi to, że grę skończyłem kilka razy w wersji na PSP, a mój głód podsycały opowieści, jakoby wersja na PC była lepsza. Niestety, nie jest. Jest natomiast ładniejsza i pomimo kilku słabości względem wersji oryginalnej to nadal jeden z najlepszych RPGów akcji w historii gatunku.

Nie muszę pisać co jest dobre – pisałem o tym już w recenzji wersji na PSP, pisała nam o tym także Ula. Oath to wciąż, obok Tactics Ogre, najlepszy powód żeby kupić konsolkę Sony, a przecież to nie jedyna gra z serii dostępna w wersji przenośnej. Bez względu na platformę remake trzeciego Ysa to bardzo konsolowa, szybka, świetnie zaprojektowana, dynamiczna, piękna gra z fantastycznym gameplayem łączącym najlepsze elementy RPGów akcji oraz platformówek. Sporo walki, ogromni bossowie, proste, ale fajne postaci, piękne lokacje i brak nudy. Poezja.

Wersja na PC oferuje przeróżniaste ustawienia grafiki i wygląda naprawdę pięknie pomimo upływu kilku lat od japońskiej premiery, która miała miejsce w 2005. Design, dobór barw, ładne tekstury robią swoje i na Oath patrzę przychylniejszym okiem niż choćby na takie Hard Reset. Oczywiście do gry można podłączyć pada i działa nawet mój zbiedzony, niebieski pad z Tesco marki Made In China, ale w grę zaskakująco dobrze gra się za pomocą klawiatury nie łamiąc sobie na niej palców. Do tego w wersji na Steam dorzucono naprawdę ciekawe achievementy, których nie ma w wydaniu japońskim ani na PSP (mój ulubiony to Forever Alone). Generalnie, gra broni się wśród innych RPGów na PC nie tylko swoją odmiennością – jest po prostu cholernie dobra. O czym, przypomnę tylko raz jeszcze, pisałem także w recenzji wersji na PSP oraz w tekście o całej serii.

Tutaj jednak łakocie się kończą – po pierwsze, wersja na PSP oferowała voice acting, którego na Steam nie ma. Po drugie wersja na PSP oferowała trzy wersje OSTu, co jest GENIALNYM rozwiązaniem, ponieważ nie pozwala nam się zmęczyć daną lokacją, czy „przemęczyć” kawałek. Dla mnie to największa wada wydania na PC i me serce płonie żółcią i zarazą (?) z powodu braku tego rozwiązania w wersji PC. Po trzecie wreszcie, wersja na PSP pozwalała zmniejszyć poziom trudności przy walce z bossem po kilku doznanych porażkach, co w moim przekonaniu było bardzo dobrym rozwiązaniem designerskim, przygotowanym dla mniej zaprawionych w bojach graczy. No i jest jeszcze ładniejszy widescreen, porządna galeria, rozszerzony prolog, bonusy po ukończeniu, czyli ładna dawka motywatorów do powracania do gry, które każą mi stawiać ją nad wersję PC. Ale co tam – jestem bardzo zadowolony z zakupu i cieszę się, że mogę pograć w Oath na telewizorze, laptopie, czy monitorze. To tak dobra gra, że jeżeli wyjdzie kiedyś na PS3/PS4/PS Vita to bez mrugnięcia okiem zaopatrzę się w nią kolejny raz. Must have.

Jeżeli możecie grać na PSP – grajcie na nim. Szczególnie, że gra w wersji cyfrowej kosztuje obecnie mniej niż 40 zł. Ale nawet wersja na PC to kawał fantastycznej, ponadczasowej, ładnej i w zasadzie taniej gry. Adol to przekoks, Ys to świetna seria, a Steam pasuje do takich gier idealnie. Panie, Panowie, jestem zadowolony. A to, że pragnę dokładki, świadczy tylko o jakości gry.

Pita
26 marca 2012 - 19:56