The Elder Scrolls: Anthology – jak to jest wydane? - Imperialista - 13 czerwca 2014

The Elder Scrolls: Anthology – jak to jest wydane?

Dzisiaj pod lupą nie znalazła się co prawda kolekcjonerka, ale wydanie, któremu zdecydowanie warto przyjrzeć się bliżej. Gry nieśmiertelnej serii The Elder Scrolls doczekały się bowiem zbiorczego wydania, które może i nie rzuca na kolana bogatą zawartością, ale wygrywa elegancją i kompaktowością. Rzućmy okiem!

Pudło ma wymiary standardowe dla całej reszty pecetowych wydawnictw (chociaż jest oczywiście szersze), przez co na półce nie będzie się pretensjonalnie wyróżniać. By dostać się do środka, pozbyć musimy się wykonanej z przezroczystego plastiku osłony - a w zasadzie pudełka na… pudełko. Generalnie jestem zwolennikiem tego typu obwolut, ale w tym przypadku rozwiązanie sprawdza się kiepsko. Przede wszystkim, pudło „główne” ma w środku wystarczająco dużo luzu, by plastik odstawał, przez co całą elegancję trafia szlag. Druga sprawa, że gdy niechcianej otuliny już się pozbędziemy, Antologia na półce zaczyna wyglądać baaardzo interesująco.

Pudło pełni rodzaj szuflady, do której wsuwamy stylizowany na księgę „kontener” zawierający wszystkie dziewięć płyt. Elementy te wykonane są z rewelacyjnego, diabelnie twardego kartonu pokrytego przyjemnym w dotyku, matowym materiałem przywodzącym na myśl dobrze wyprawioną skórę. W środku jest już gorzej – szybko okazuje się bowiem, że edycja „na wypasie” straszy rozwiązaniem, które już dawno powinno odejść do lamusa – płyty wsuwa się tu bowiem w kartonowe koperty. Jegomościa, który przeforsował takie rozwiązanie chętnie skazałbym na publiczną chłostę. I sam karę wykonał.

Zbiór wieńczy oczywiście płyta legendarnej edycji Skyrima, a tuż za nią, na tylnej okładce, znajduje się papierowa obejma mieszcząca w sobie zbiór obiecanych map. Wszystkie wydrukowane na papierze wysokiej jakości, szkoda jedynie że nie zdecydowano się, by na odwrocie wrzucić choćby po skromnej grafice koncepcyjnej.


Całość wyceniona została na około 220 zł. Gracze pecetowi nie przywykli co prawda do tego typu cen, zwłaszcza, że większość tytułów ze zbioru można wyrwać pojedynczo za grosze, a samo wydanie nie jest przesadnie wypakowane treścią. Rekomendowałbym zatem obserwowanie sytuacji i zakup w momencie, gdy cena spadnie chociażby o te symboliczne 50 zł. Tak czy inaczej, wrzućcie sobie to wydanie na półkę – można TESa nie lubić, ale wypada szanować. ;)

Piguła:

W pudełku znajdziemy gry wszystkie gry serii w edycjach kompletnych, tj.: TES: Arena, TES II: Daggerfall, TES III: Morrowind, TES IV: Oblivion, TES V: Skyrim + dodatki Tribunal, Bloodmoon, Knights of the Nine, Shivering Isles, Dawnguard, Hearthfire, Dragonborn, oraz edytor The Elder Scrolls Construction Set.

Mapy dotyczą prowincji Cyrodiil, oraz Skyrim, a także wyspy Vvardenfell i zatoki Iliac Bay.


Imperialista
13 czerwca 2014 - 00:37