Podczas pokazu prasowego zorganizowanego przez PlayStation Polska miałem okazję pograć w Farpoint – nową grę na PlayStation VR wykorzystującą specjalny Aim Controller. Muszę przyznać, że uczucie zagłębienia w rozgrywkę jest znacznie większe niż w przypadku pada i chciałbym, żeby więcej gier konsolowych wspierało takie rozwiązania w przyszłości.
Jack Sparrow powraca na ekrany kin, by jeszcze raz zabrać nas na niezapomnianą przygodę po morzach Karaibskich. Tym razem w poszukiwaniu czegoś naprawdę legendarnego. Najnowsza odsłona „Zemsta Salazara” to coś, o czym nie wiedziałem kompletnie nic aż do dnia, kiedy zobaczyłem trailer chwile przed wejściem na salę kinową. Ostatnimi czasy mam tendencję do dawania filmom 5/10 przed ich obejrzeniem, wiecie kredyt zaufania. To podejście i w tym wypadku było dobrym posunięciem.
Obcy: Przymierze, czyli nowe dzieło Ridleya Scotta zarabia kolejne miliony na całym świecie i jednocześnie dzieli widownię oraz fanów uniwersum zapoczątkowanego prawie 40 lat temu. Nie brakuje w sieci pochwał, w których daje się wyczuć uznanie dla reżysera próbującego znaleźć nowy charakter dla serii o legendarnym potworze. Na drugim biegunie znajdują się jednak głosy krytyczne, zrównujące Przymierze z ziemią. Swoje 3 grosze na temat filmu dodałem w komentarzach pod recenzją fsm'a, któremu nowy Obcy przypadł do gustu (z zastrzeżeniem, że nie był to seans idealny).
Dyskusja pod tekstem była na tyle gorąca, iż postanowiłem skrobnąć ten artykuł jako swoiste uzupełnienie i rozwinięcie myśli. Jeżeli jeszcze nie oglądałeś Przymierza, ostrzegam – zgromadziłem tutaj całą masę gigantycznych spojlerów.
Choć niektórzy z pewnością będą narzekać, że to już nie to samo, co w „Klątwie Czarnej Perły”, „Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara” oferuje fanom serii sympatyczne spotkanie z ulubionymi bohaterami i całkiem zgrabne zamknięcie historii o karaibskich awanturnikach.
Powrót Kapitana Jacka Sparrowa w szalonej ekstrawaganckiej kreacji Johnny’ego Deppa był oczywistą koniecznością, bez niego po prostu tego filmu nie dałoby się nakręcić. Jednak wszyscy fani „Piratów…” zadawali sobie pytanie – czy wraz z nim powróci dwójka pozostałych bohaterów pierwszych filmów, czyli Will Turner i Elizabeth Swann. A jeśli wrócą, to w jakim wymiarze? Cóż, występy Orlando Blooma i Keiry Knightley są dość oszczędne, jednak istotne dla głównej osi fabuły, więc jest to pewien kompromis. Na dodatek ponownie zobaczymy kilku piratów ze starej załogi Sparrowa oraz Kapitana Barbossę w wydaniu Geoffrey’a Rusha. Wszystko jednak kręcić się będzie wokół postaci kreowanej przez Deppa, a także syna Willa Turnera – Henry’ego, który podejmie się misji wyrwania ojca z objęć klątwy przez którą musi dryfować bez końca na pokładzie Latającego Holendra. By to uczynić, Henry będzie musiał odnaleźć legendarny artefakt – Trójząb Posejdona. Młodemu chłopakowi pomoże w tym zadaniu nie tylko Sparrow, ale też tajemnicza młodziutka astronomka Carina napotkana przypadkowo przez obu panów. Wszystkim zagrażać będzie jednak Kapitan Salazar (Javier Bardem), a ściślej rzecz ujmując jego duch, który zrobi wszystko, by zgładzić Sparrowa.
Z tego, co zaobserwowałem, w Polsce twitterowo-facebookowy #screenshotsaturday nie jest zby popularny. Fakt, że #sobotniafotka brzmi nie za dobrze.
Od dłuższego czasu pracuję nad własną grą na Windowsa, The Tavern. I choć póki co gra jest planowana jedynie w języku angielskim, pomyślałem, że może macie ochotę na nieco #FantasyAndChill i chcielibyście sobie puścić składankę naszej ścieżki dźwiękowej. A że screenshoty znajdują się w obrębie filmiku, to i pod sobotni event to podczepię.
Smacznego!
kalendarz wiadomości | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
zobacz więcej