Sleeping Dogs: sandbox niemal idealny w oczekiwaniu na GTA V
Wspomnienia to nie wszystko: Remember Me
Najważniejsze gry obecnej generacji cz. 3 - Wasze propozycje
Najważniejsze gry obecnej generacji cz. 2
Zagrałbym w... Malowanego Człowieka - cykl demoniczny
Najważniejsze gry obecnej generacji cz. 1
Rosyjskie Science-Fiction znacząco różni się od gatunku amerykańskiego i jest nam znacznie bliższe. Specyficznym klimatem, poruszającą historią i perfekcyjnie przeprowadzoną akcją kupiła mnie książka "Piknik na skraju drogi" braci Strugackich. Ta kultowa literatura Sci-Fi i wybuch elektrowni jądrowej w Czarnobylu były punktem wyjściowym do powstania fenomenalnej serii S.T.A.L.K.E.R. Kilka lat później Dmitrij Głuchowski* napisał książkę Metro 2033, tworząc jednocześnie niesamowite uniwersum, jakiego wcześniej jeszcze nie widzieliśmy. Tym razem przyglądam się grze o tym samym tytule.
Obecnie nastały takie czasy, że fani nie chcą już słyszeć o tym, że jakaś gra może nie mieć sequela i skończyć się na pierwszej części, choć bywają i tacy, którzy myślą dokładnie odwrotnie. To, co dawniej było na porządku dziennym, jakiś czas temu wywróciliśmy do góry nogami. W branży na przestrzeni czasu nieco się zmieniło i gry są już ni mniej, ni więcej, ale towarem i marką. Często niebywale zyskowną, a skoro tak, to znaczy, że można ją handlować jak wszystkim innym. Co powiecie na odsprzedawanie praw do serii (ewentualnie "wypożyczanie") innym studiom? Przyglądam się kilku moim zdaniem ważnym przykładom.
Vin Diesel postrzegany jest w hollywoodzkim świecie różnie, ale nie da się zaprzeczyć, że osiągnął wiele. Znany aktor filmowy i właściciel studia Tigon Studios odpowiedzialnego m.in. po części za growego Riddicka, w tym roku chce powrócić na ekrany kin – i to w mocnym stylu. Oczekiwania są duże, ale możemy być raczej spokojni, bo po sukcesie dwóch poprzednich części i obu częściach gry sukces musi być murowany. Czego możemy się spodziewać po nowym Riddicku i jak wyglądała historia tej groźnej osobowości?
Graczy można podzielić na tych, co marudzą (zwykle słusznie) i tych, którzy wszystkie zmiany w branży przyjmują z entuzjazmem (ewentualnie neutralnie). Każdy z nas jest mniej lub bardziej wymagający, ale chyba nietrudno zauważyć, że nie jest w branży tak kolorowo i uczciwie, jakbyśmy tego sobie życzyli. Zatem czy ludzie, którzy niegdyś włożyli kawał serca i pracy w swoje flagowe tytuły cokolwiek jeszcze w branży zmienią? Czy ich potrzebujemy? O tym i nie tylko – poniżej.
Tematyka zombie w ostatnich latach przeżywa istny renesans. Nie sposób nie wspomnieć ile powstało gier z umarlakami w roli głównej, ale część z nich z pewnością zasłużyła na uznanie. W temat idealnie i bardzo nietypowo wpasowało się studio Telltale Games wypuszczając na świat genialną przygodówkę na podstawie komiksu The Walking Dead. Ale czy do takich tytułów należał również Dead Island? Cóż... i tak, i nie. To gra, którą trudno ocenić i choć z jednej strony naszpikowana jest niedociągnięciami, z drugiej w krótkich sesjach może się podobać. Przed premierą samodzielnego dodatku do survival horroru (?) wrocławskiego Techlandu postanowiłem zmierzyć się z podstawką. Kto z tego starcia ostatecznie wyszedł cało?
Jedna z największych firm branży IT kojarzyła się nam do niedawna (tu mam na myśli jeszcze poprzedni wiek) głównie z oprogramowaniem, a konkretniej – Windowsem. Ale ostatnimi laty gigant z Redmond, jak przyjęło się ową firmę zwać, nie tylko stworzył jedną z najpopularniejszych konsol stacjonarnych ale i odważnie wchodzi na inne rynki, gdzie, zdawałoby się, miejsca dla niego nie ma. Idealnym przykładem jest tu rynek tabletów, gdzie Microsoft poradził sobie naprawdę kiepsko, choć swoimi porażkami się nie zraża i zapowiada kolejne „rewolucje”. Nie to jest jednak najistotniejsze; sednem tematu jest forma, jaką przybrał Microsoft: minimalizm, ujednolicenie na wszystkich platformach oraz grupa, na której w przeciwieństwie do innych wciąż nie została nasycona: chodzi rzecz jasna o casuali i laików wszelakich.
Call of Duty 4: Modern Warfare był autentycznym przeskokiem jakościowym w historii najbardziej znanej wysokobudżetowej serii. I jednocześnie ostatnim Call of Duty, który zaoferował mi coś świeżego, z czym jeszcze nie do końca mieliśmy styczność – potem było już powielanie schematów, a co najbardziej istotne, w ciągu kolejnych pięciu lat na świat przyszło pięć kolejnych części, na przemian mielonych przez dwa studia pod nadzorem Activion. Zapewne to strasznie oklepane słowa, ale zamiast narzekać i powtarzać te dobrze Wam znane oczywistości, przypomnę czym tak naprawdę świat zachwycał się ponad pięć lat temu.
Ile razy mówiło się, że rynek FPSów ma się źle i ciężko w tym momencie nie wspomnieć o militarnych shooterach. Na ile jest to jednak kwestia dyskusyjna, to jednak nie jest najgorzej – podobnie jak w przepełnionej holywoodzkimi filmidłami sferze, także i gracze mogą liczyć od czasu do czasu na coś naprawdę ekstra. Ken Levine jak zawsze utwierdził nas w przekonaniu, że warto było czekać tyle czasu – Bioshock Infinite powstawał bowiem całe sześć lat! Jak wypadło najnowsze dzieło Irrational Games? „Znakomicie” to małe słowo...
Kto by pomyślał, że założony w 2005 roku serwis YouTube błyskawicznie zyska ogromną popularność. Już rok później stał się jedną z najszybciej rozwijających się stron internetowych i zajął 5. miejsce pod względem popularności w internetowym rankingu Alexa Internet. Już latem 2006 roku (w nieco ponad rok po starcie) firma miała 20 milionów odwiedzających na miesiąc. I teraz najważniejsze: 13 listopada 2006 YouTube przejął jeden z gigantów branży IT – Google – za niebagatelną kwotę 1,65 mld dolarów. Czy te liczby nie robią wrażenia? Zatem skoro coraz częściej sięgamy po informacje w internecie zamiast do gazet, podobna rewolucja jest tuż za rogiem – telewizja od kilku lat ma konkurenta, który może nie tyle ją zastąpić, co sprowadzić do niszy. Co dla nas oznacza także koniec darmowej zawartości - przynajmniej po części i stopniowo.