Deus Ex: Rozłam Ludzkości - recenzja gry tylko i aż bardzo dobrej
Cwany ten Singer. Recenzja filmu X-Men: Przeszłość, która nadejdzie
14 nieścisłości fabularnych w filmowej serii X-Men
Prince of Persia jako sandbox?
Niesamowity Spider-Man 2 - recenzja filmu
Niech mistrzem Hiszpanii zostanie Atletico
"O, ja już go gdzieś słyszałem!" Jeżeli zdarza Ci się tak pomyśleć oddając się swojej ulubionej rozrywce, jeżeli usłyszysz znajomy głos, który jest znajomy nie-do-końca-wiadomo-skąd, to prawdopodobnie ten cykl artykułów jest dla Ciebie. Jeżeli nie, ale chcesz przyjrzeć się gdzie jeszcze użyczyli swego głosu znani polscy dubbingowcy - także zapraszam. Jako gracze czasami narzekamy, że polska wersja nie dorównuje angielskiej. Bywa, że wydaje nam się, że nie oddaje klimatu świata przedstawionego. Ale bywają przecież także bardzo udane lokalizacje. Lepsze, czy gorsze - otwierają drogę do zabawy także tym, którzy angielskim posługują się nieco słabiej. Stoją za tym pewni ludzie. Należy docenić trud, jaki w to wkładają, szanować trudną pracę, w której trzeba artykułować setki tysięcy słów, zdzierać struny głosowe, nadwyrężać język. W tym cyklu przedstawiam dorobek polskich aktorów dubbingowych. Te bardzo znane twarze, jak i te znane nieco mniej. Odsłona dziesiąta – Piotr Fronczewski.
Muzyka jest w grach niezwykle istotnym elementem (sporo miejsca na swoich blogach poświęcają jej U.V. Impaler i TommiK, niedawno szerzej o tym zagadnieniu pisał także Rojo). Zdarza się nawet tak, że jest to jedyny składnik gry, do którego nie można się przyczepić. Niektóre motywy bywają na tyle dobre, że odnajdują swoje własne miejsce w popkulturze, na stałe zapisując się na kartach historii (przykładowo motyw z Super Mario Bros.). Nie wszystkie od razu są wielkimi dziełami, jednak część z nich przedłuża swoje życie jako dzwonki w telefonach komórkowych. Macie/mieliście ustawiony jako dzwonek motyw z jakiejś gry?
To będzie chyba 4(?) "walka stulecia" w tym dziesięcioleciu. Ale mniejsza o to, bo jest na co czekać. Tomasz Adamek wyzywa Witalija Kliczkę do pojedynku o pas mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC. Już 10 września, na Stadionie Miejskim we Wrocławiu, który będzie jedną z aren EURO 2012. Jaki przewidujecie wynik?
Jak przekonuje Alexandre Amancio, po opuszczeniu Włoch, gracze będą mogli spojrzeć na świat Assassin's Creed z zupełnie nowej perspektywy. Jakie miejsca przyjdzie nam zwiedzić w Assassin's Creed: Revelations? Odpowiedzi (choć część już znaliśmy) udziela gameinformer, a niżej możecie przeczytać luźne tłumaczenie zamieszczonego tam artykułu. Zapraszam, i uczciwie ostrzegam o delikatnych spoilerach.
"O, ja już go gdzieś słyszałem!" Jeżeli zdarza Ci się tak pomyśleć oddając się swojej ulubionej rozrywce, jeżeli usłyszysz znajomy głos, który jest znajomy nie-do-końca-wiadomo-skąd, to prawdopodobnie ten cykl artykułów jest dla Ciebie. Jeżeli nie, ale chcesz przyjrzeć się gdzie jeszcze użyczyli swego głosu znani polscy dubbingowcy - także zapraszam.
Jako gracze czasami narzekamy, że polska wersja nie dorównuje angielskiej. Bywa, że wydaje nam się, że nie oddaje klimatu świata przedstawionego. Ale bywają przecież także bardzo udane lokalizacje. Lepsze, czy gorsze - otwierają drogę do zabawy także tym, którzy angielskim posługują się nieco słabiej. Stoją za tym pewni ludzie. Należy docenić trud, jaki w to wkładają, szanować trudną pracę, w której trzeba artykułować setki tysięcy słów, zdzierać struny głosowe, nadwyrężać język. W tym cyklu przedstawiam dorobek polskich aktorów dubbingowych. Te bardzo znane twarze, jak i te znane nieco mniej. Odsłona dziewiąta – Mirosław Zbrojewicz.
"O, ja już go gdzieś słyszałem!" Jeżeli zdarza Ci się tak pomyśleć oddając się swojej ulubionej rozrywce, jeżeli usłyszysz znajomy głos, który jest znajomy nie-do-końca-wiadomo-skąd, to prawdopodobnie ten cykl artykułów jest dla Ciebie. Jeżeli nie, ale chcesz przyjrzeć się gdzie jeszcze użyczyli swego głosu znani polscy dubbingowcy - także zapraszam.
Jako gracze czasami narzekamy, że polska wersja nie dorównuje angielskiej. Bywa, że wydaje nam się, że nie oddaje klimatu świata przedstawionego. Ale bywają przecież także bardzo udane lokalizacje. Lepsze, czy gorsze - otwierają drogę do zabawy także tym, którzy angielskim posługują się nieco słabiej. Stoją za tym pewni ludzie. Należy docenić trud, jaki w to wkładają, szanować trudną pracę, w której trzeba artykułować setki tysięcy słów, zdzierać struny głosowe, nadwyrężać język. W tym cyklu przedstawiam dorobek polskich aktorów dubbingowych. Te bardzo znane twarze, jak i te znane nieco mniej. Odsłona ósma – Piotr Bąk.
Pewien jestem, że gameplay.pl czytuje wielu studentów, i choć część z nich może się tu wypowiedzieć. Jest po temu dobra okazja. Bo obecne tygodnie to magiczny czas. Nie tylko nadchodzący Wiedźmin 2. Nie tylko zbliżające się L.A. Noire. To czas wyjątkowy dla studentów w wielu miastach całego kraju – JUWENALIA. Niejeden nerd wychodzi wtedy z domu. U mnie akurat juwenalia kończą się w ten weekend, w innych miastach jeszcze się nie zaczęły. Jak to u Was wyglądało/wygląda/będzie wyglądać? Ciekaw też jestem spojrzenia nie-studentów na dość zaburzający życie miast okres, jakim niewątpliwie są juwenalia.
Zapraszam na kolejny odcinek cyklu Rewatch, a w nim kolejny film z 1999 roku. Jednak jakże inny, od poprzedniego (Matrix). Tym razem na tapetę wziąłem Zieloną milę. Na wstępie muszę się przyznać, że nie znam książki Stephena Kinga, toteż nie będę uskuteczniał analizy porównawczej między oryginałem a jego ekranizacją. Poniższy tekst będzie zatem opinią osoby oceniającej film jako dzieło osobne, bez odwoływania się do tego, czy to lepszy, czy gorszy produkt od pierwowzoru. To z kolei będziecie mogli zrobić Wy, biorąc udział w zamieszczonej ankiecie, do czego gorąco zachęcam.
Zielona mila to film bardzo doceniany w Polsce (piąte miejsce na Filmwebie, jednak na IMDB już 77). Czy słusznie? Generalnie tak. Przynajmniej w moim odczuciu. Składa się na to kilka rzeczy, które opiszę poniżej. Uwaga: ideą tego cyklu jest powrót do filmów, które już wielu z nas widziało, dlatego możecie się natknąć na spoilery.
"O, ja już go gdzieś słyszałem!" Jeżeli zdarza Ci się tak pomyśleć oddając się swojej ulubionej rozrywce, jeżeli usłyszysz znajomy głos, który jest znajomy nie-do-końca-wiadomo-skąd, to prawdopodobnie ten cykl artykułów jest dla Ciebie. Jeżeli nie, ale chcesz przyjrzeć się gdzie jeszcze użyczyli swego głosu znani polscy dubbingowcy - także zapraszam.
Jako gracze czasami narzekamy, że polska wersja nie dorównuje angielskiej. Bywa, że wydaje nam się, że nie oddaje klimatu świata przedstawionego. Ale bywają przecież także bardzo udane lokalizacje. Lepsze, czy gorsze - otwierają drogę do zabawy także tym, którzy angielskim posługują się nieco słabiej. Stoją za tym pewni ludzie. Należy docenić trud, jaki w to wkładają, szanować trudną pracę, w której trzeba artykułować setki tysięcy słów, zdzierać struny głosowe, nadwyrężać język. W tym cyklu przedstawiam dorobek polskich aktorów dubbingowych. Te bardzo znane twarze, jak i te znane nieco mniej. Odsłona siódma – Barbara Kałużna.
Tym razem dwa krótsze serialowe info, o których osobno bym nie napisał. Po pierwsze: dziś, właściwie przed kilkunastoma minutami, Showtime wypuściło krótki trailer do szóstego sezonu Dextera. Ostrzegam, że zawiera przebłyski z poprzednich sezonów.
Mój ulubiony moment jest od 38 sekundy. Nieźle się wkurzę jeśli okaże się, że to tylko sen czy coś w tym rodzaju.
Każdy kiedyś tam chodził do szkoły. Pomijam jak regularnie, bo to już indywidualna sprawa, ale zapisany generalnie był. I nadszedł dzień, w którym pojawił się nowy przedmiot – INFORMATYKA. Przedmiot, który rzucił wyzwanie wychowaniu fizycznemu, który lubiła porównywalna liczba osób, co w-f (choć znajdowali się też tacy, którzy nie lubili jednego, drugiego, lub nawet obu). I nastało nowe miejsce, dla niektórych pierwsze, dla innych tylko kolejne, gdzie mieli styczność z komputerem, a w dalszym rozrachunku także z grami. Jak i w co graliśmy w pracowni komputerowej? Tekst kierowany przede wszystkim do osób z lat 80-tych i może początku 90-tych, ale zapraszam wszystkich. Może młodsi zdradzą, jak to dalej wyglądało/wygląda.
"O, ja już go gdzieś słyszałem!" Jeżeli zdarza Ci się tak pomyśleć oddając się swojej ulubionej rozrywce, jeżeli usłyszysz znajomy głos, który jest znajomy nie-do-końca-wiadomo-skąd, to prawdopodobnie ten cykl artykułów jest dla Ciebie. Jeżeli nie, ale chcesz przyjrzeć się gdzie jeszcze użyczyli swego głosu znani polscy dubbingowcy - także zapraszam.
Jako gracze czasami narzekamy, że polska wersja nie dorównuje angielskiej. Bywa, że wydaje nam się, że nie oddaje klimatu świata przedstawionego. Ale bywają przecież także bardzo udane lokalizacje. Lepsze, czy gorsze - otwierają drogę do zabawy także tym, którzy angielskim posługują się nieco słabiej. Stoją za tym pewni ludzie. Należy docenić trud, jaki w to wkładają, szanować trudną pracę, w której trzeba artykułować setki tysięcy słów, zdzierać struny głosowe, nadwyrężać język. W tym cyklu przedstawiam dorobek polskich aktorów dubbingowych. Te bardzo znane twarze, jak i te znane nieco mniej. Odsłona szósta – Tomasz Marzecki.