eJay

Głos znad morza

najnowszepolecanepopularne

Najlepszy film Christophera Nolana? - recenzja Tenet

Niewidzialny człowiek - recenzja filmu

Długi tytuł, średnia zawartość - recenzja filmu "Ptaki nocy"

Recenzja filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie - to nie jest film dla fanów dzieł Jamesa Camerona

Bez Michaela Baya może być lepiej! - recenzja filmu Bumblebee

Kontynuacja w rytmie dubstepu - recenzja filmu Deadpool 2

Cinema Paradiso #5 - gaz do dechy przez wrzesień!

Witam serdecznie w piątej odsłonie cyklu Cinema Paradiso, w którym przedstawiam najważniejsze (moim zdaniem) polskie premiery filmowe w najbliższym miesiącu. Ze względu na ograniczony dostęp do kin studyjnych listy obejmować będą wyłącznie tytuły wyświetlane w multipleksach (co nie wyklucza obecności dzieł nieamerykańskich). Dobór pozycji uzależniony jest przede wszystkim od wchodzącego na ekrany kin bogactwa, wliczając w to różnorakie opóźnienia w stosunku do reszty Europy i Stanów Zjednoczonych. Na samym dole w ramach uzupełnienia podaję kilka innych propozycji, które wyleciały z kręgu moich zainteresowań, aczkolwiek mogą wydawać się atrakcyjne dla innych. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko zaprosić do lektury wrześniowego notowania.

czytaj dalejeJay
30 sierpnia 2011 - 11:38

Battlefield 3 okiem Bartheza i eJaya, cz. 2

Battlefield 3 to jeden z najgłośniejszych tytułów roku, który zbliża się wielkimi krokami i nie daje o sobie zapomnieć dzięki kolejnym, coraz lepiej wyglądającym zwiastunom. O tym, czego się spodziewać i jakie nadzieje wiążę z nowym dzieckiem DICE rozmawiałem z Barthezem. W pierwszej części dyskusji poruszyliśmy temat potencjalnego wpływu Battlefield 2 i Bad Company 2 na kształt "trójki". Omawialiśmy również dodatki do obu gier oraz przedstawialiśmy własny punkt widzenia na rozgrywkę. Poniżej znajdziecie już samo "mięsko", czyli zrzędzenie (moja główna specjalizacja;)) połączone z próbami znalezienia pozytywów (w czym lepiej czuł się Barthez) przed premierą. Zapraszam do lektury!

czytaj dalejeJay
29 sierpnia 2011 - 10:01

Prace przy filmowym Uncharted wrą - Nathan Fillion na ratunek?

Po upadku projektu kinowego Uncharted w reżyserii Davida O. Russella i następującej po nim reaktywacji filmu pod wodzą Neila Burgera rozgorzała dyskusja nad obsadzeniem głównej roli. Jak powszechnie wiadomo, pierwszym kandydatem na nowego Nathana Drake'a był gwiazdor Hollywood Mark Wahlberg. Nie spodobało się to licznym fanom, choć gorącym zwolennikiem takiego rozwiązania był rzecz jasna Russell, który miał własną wizję nieco ambitniejszego podejścia do tematu adaptacji gier. W produkcję zaangażowani zostali m.in. Robert de Niro oraz Joe Pesci, którzy po chudych latach mogli wreszcie wystąpić w głośnym, efektownym obrazie. Pomysł jednak umarł, a wraz z Burgerem przyszedł kolejny, inny koncept na przygody Drake'a. Scenariusz ponoć jest na ukończeniu, ale nie wiadomo kiedy ruszą zdjęcia oraz kto stanie przed kamerą.

Nathan Fillion czeka na telefon.
czytaj dalejeJay
27 sierpnia 2011 - 20:24

Polowanie na trole - norweski Trolljegeren

Wydarzenia są przedstawione chronologicznie...bla bla bla... zdjęcia nie zostały sfałszowane...bla bla bla....Przez rok Policja badała czy ten materiał jest prawdziwy...bla bla bla...Potwierdzono jego autentyczność...bla bla bla.

Mniej więcej taką oto treścią witają widza Norwedzy w Trolljegeren - kolejnym paradokumentalnym filmie, opowiadającym losy grupy ludzi, którzy muszą zmierzyć się w środku lasu z nieznanym i groźnym przeciwnikiem. Schematem bije na odległość, ale na szczęście nie jest to produkcja amerykańska, w której próbuje się wmówić na siłę, iż to co widzimy to survivalowy full-autentyk, po którym została tylko plama krwi i nagranie. Trolljegeren to luźna zabawa z konwencją, przede wszystkim komedia.

czytaj dalejeJay
26 sierpnia 2011 - 11:59

W oczekiwaniu na Colonial Marines - na czym polega wybitność drugiego Obcego?

Wczorajszy zwiastun Aliens: Colonial Marines narobił mi takiego smaka na grę, że wieczorem odkurzyłem moją płytkę DVD z Obcym: Decydujące starcie. Film to "mój" rocznik - 1986. I aż trudno uwierzyć, jak pieruńsko dobry to obraz. Prócz tego, że doskonale broni się po latach pod względem realizacyjnym (ta namacalność - o tak!) to wciąż przyprawia o dreszcze, a napięcie w nim budowane niemalże doprowadza do eksplozji głowy. Jeżeli gra będzie w 50% tak dobra jak dzieło Jamesa Camerona to raczej nie mamy się o co martwić.

czytaj dalejeJay
24 sierpnia 2011 - 13:09

Śmiechowy gniot z XBLA - No Luca No

Konsoli nie mam, ale rynek XBLA bardzo cenię za małe perełki (często zremasterowane), dostępne za grosze. Zdarzają się jednak takie kupsztale, po których ciężko dojść do siebie. Do miana gniota nad gnioty urosła w ostatnich dniach (a konkretnie w ostatnich 2 tygodniach) niezależna produkcja o nazwie No Luca No. Polega ona na...niedopuszczeniu kota do miski wypełnionej płatkami kukurydzianymi z mlekiem. Sterowanie  powala - wystarczy wcisnąć w "odpowiednim momencie" prawy stick. Bufor czasu jest tak duży, że przejście gry nie powinno sprawić problemu nawet 3-latkowi. O czym myślał twórca tego shitu, gdy projektował gameplay? Może o płatkach z mlekiem? A może inspirował się wydarzeniami z życia codziennego? :)

czytaj dalejeJay
22 sierpnia 2011 - 21:12

I live, I love, I slay, I am content - recenzja Conana Barbarzyńcy 3D

Nowa wersja Conana Barbarzyńcy to chyba najmniej potrzebny film tego roku. Mięśniak z Cymerii o twarzy Jasona Momoi miał pod górkę również dlatego, iż z miejsca naraził się na porównania z legendarnym Arnoldem, który blisko 30 lat temu był u szczytu swojej kulturystycznej formy (stąd idealna sylwetka dla megabrutala, jakim jest Conan) i aktorskiej przygody. Nieudolność w dukaniu tekstów przez przyszłego gubernatora Kalifornii wyszła jednak obrazowi Johna Miliusa na dobre. Naładowany prostackimi nawykami i akcentowymi wpadkami heros idealnie wkomponował się w prymitywne realia przemierzanego pustkowia. Conan z 2011 roku to już inna (no, prawie) para kaloszy. Mocno wystylizowana, agresywna, twarda i w sumie nijaka.

czytaj dalejeJay
19 sierpnia 2011 - 16:08

Gamescomowe, skrótowe przemyślenia - część 1

Gamescomowy szał ciał oficjalnie rozpoczęty. Już od blisko 2 godzin wszyscy zwiedzający mają okazję zapoznać się z grami, które pojawią się na rynku dopiero za jakiś czas. Tymczasem siódme poty na kolońskiej eskapadzie wylewają ludzie z Gry-OnLine i tvgry, dzięki którym mogliśmy przeczytać i obejrzeć wiele materiałów. Pozwoliłem sobie skomentować ten przeddzień właściwej imprezy i opisać, co mi się już podoba, a co nie. Z góry przepraszam tych, którzy nie znajdą w zestawieniu wieści o swojej ulubionej grze/konsoli/marce!

czytaj dalejeJay
18 sierpnia 2011 - 12:11

The Tunnel - darmowy strach w podziemiach

Ciekawe zjawisko i niezły film w jednym. The Tunnel to internetowy projekt studia Paramount, wzorowany na takich hitach jak Blair Witch Project i Rec. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie oficjalna dystrybucja tegoż dzieła przez BitTorrent, do tego bez żadnych opłat. Tak zgadza się, to pierwszy film, który można zassać z sieci i obejrzeć bez obaw, iż na drugi dzień zapuka do twoich drzwi dzielnicowy z nakazem oddania twardych dysków. Z czego więc wziął się budżet tej produkcji? Tu przed szereg wychodzi matematyka. Marketing przewidywał odsprzedanie hojnym klientom pojedynczej klatki filmu przed premierą za pewną kwotę. Po wydaniu filmu na DVD i inne płatne platformy (tylko tam znajdziemy wersje z dodatkami making of) dobroczyńcy mogli zarobić na tej transakcji pieniądze nawet 6 razy większe. Twórcy dostali w ten sposób 36 tysięcy dolarów i choć do planowanych 135 tysięcy mieli daleko, to udało im się za skromniejszą kasę uzyskać efekt co najmniej zadowalający.

czytaj dalejeJay
17 sierpnia 2011 - 11:16

Miami Vice - najodważniejszy film sensacyjny naszych czasów

Kino sensacyjne umiera, a przynajmniej znajduje się w stanie agonii. Czasy, kiedy Bulita przerywało się Francuskim Łącznikiem, a na deser serwowało Brudnego Harrego minęły bezpowrotnie. Ten zacny, jankeski gatunek od jakiegoś czasu nie jest wyraźnie po drodze z hollywoodzkimi macherami, dlatego każde, nawet średnio udane podejście do tematu gliny vs mafia vs męskie reguły vs strzelaniny traktuję jak wymarzony prezent dla dziecka. Cieszy mnie to, że od kilku lat smykałkę do tworzenia wywalających na drugą stronę zwojów mózgowych pełnokrwistych historii policyjnych pokazali Azjaci, aczkolwiek nawet oni - pomimo zaskakującej jakości swoich filmów - nie są w stanie mnie, miłośnika starej dobrej, amerykańskiej szkoły filmowej zadowolić.

czytaj dalejeJay
13 sierpnia 2011 - 22:44

And Yet It Moves, czyli jak fajnie kręcić światem

eJay ocenia: And Yet It Moves
80

Christopher Nolan wywracał światy do góry nogami w Incepcji za pomocą snów. Twórcom gry komputerowej And Yet It Moves, pomimo skromnych nakładów finansowych udało się ten sam efekt uzyskać przy użyciu klawiszy kierunkowych. Ta niepozorna platformówka wssysa lepiej niż odkurzacz, a klimatem i wykonaniem po prostu urzeka. Po raz kolejny warto się przekonać, że małe jest piękne.

And Yet It Moves pozbawione jest sensownej ścieżki fabularnej, choć na upartego mógłbym streścić ją jako schemat "szukania wyjścia z poziomu", inni na pewno doszukają się tu ucieczki z koszmaru, a kolejni walki z wybrykami natury. Mniejsza z tym, bo to nie w tym aspekcie tytuł wali pięścią w nos z siłą Tysona. Dzieło niemieckiego studia Broken Rules pozytywnie rozwala mechaniką rozgrywki, polegającą na zmianie płaszczyzny, po której porusza się nasz bohater (warto dodać, iż zrodził się on z ołówka - jest czarno-biały).

czytaj dalejeJay
12 sierpnia 2011 - 12:05

Dzisiaj ostatni raz kibicuję reprezentacji Polski

Cierpliwość moja się skończyła. Do dzisiaj tolerowałem wiele rzeczy - pijaństwo Wójcika, kolesiostwo Engela, buractwo Janasa, "international level" Beenhakkera (choć ten przynajmniej miał jakieś wyniki). To wszystko trawiłem, bo jako Polak mam chyba wzmożoną wytrzymałość na sytuacje kryzysowe w sporcie. Jednak Smuda i jego numery to co innego.

To nie burak, pijak, koleś. To klaun bez honoru, który zrobi wszystko by wyjść z grupy na Euro, zastosuje każdą metodę by uratować posadę. Dzisiaj tym rozwiązaniem ma być niejaki Eugen Polanski - pomocnik z Mainz, który ostatnio zgłosił akces do gry w reprezentacji Polski, chociaż w tym przypadku powinienem napisać "przypomniał sobie, że w czerwcu jest Euro, a Niemcy go nie chcą".

czytaj dalejeJay
10 sierpnia 2011 - 20:36

Geneza Planety Małp - recenzja filmu

Tragiczne dziecko amerykańskiej krytyki filmowej Armond White napisał w swojej recenzji Genezy Planety Małp "To po prostu najlepszy film w tym zepsutym lecie". O ile z Armondem zazwyczaj się nie zgadzam (facet wlepia niskie oceny nawet Oskarowym kandydatom - po prostu chce się wyróżniać), tak w tym przypadku ma sporo racji. Genezie bardzo trudno będzie zejść z sezonowego podium, bo to produkt nadzwyczaj zaskakujący i mądrze zrealizowany. Praktycznie największą wadą nowej odsłony małpiego maratonu jest jej zwiastun, który - co by nie pisać - zapowiadał kino głupsze niż Transformersy.

Forma jaką obrał reżyser Rupert Wyatt sugeruje, iż mamy do czynienia z prequelem. Jednocześnie oglądając film dojdziemy do wniosku, że mógłby być to nawet sequel, a przede wszystkim reboot, tudzież wstęp do kolejnych części. Geneza Planety Małp jest tworem bardzo uniwersalnym i śmiało możemy postawić go na osi czasowej związanej z wyprawą Charltona Hestona w 1968 roku, jak i traktować jako odrębne dzieło nakręcone zgodnie z obowiązującymi standardami kina rozrywkowego.

czytaj dalejeJay
8 sierpnia 2011 - 17:34

Taki sobie Predator, kiepski Obcy, katastrofalny Marine

eJay ocenia: Aliens vs Predator
40

Do czasu premiery gry studio Rebellion narobiło wielu fanom Obcego i Predatora smaka. To miał być godny następca wielkiego Aliens vs Predator oraz niemalże doskonałego Aliens vs Predator 2 - dwóch najlepszych gier sygnowanych marką kultowych już dzisiaj filmów. Wyszedł pasztet, z którym postanowiłem się zmierzyć na raty. Kilka miesięcy temu ukończyłem kampanię Marine (do niej wrócę poniżej, bo jest po co), potem pociupałem w multiplayera, a na koniec zostawiłem sobie scenariusze dla Obcego i Predzia. Misje dla Łowcy niestety musiałem sobie darować, gdyż jakiś nieznany błąd uniemożliwił mi dalszą przygodę po przejściu mniej więcej 50% fabuły.

Nie zmienia to jednak faktu, że jakiś osąd mogę wydać. Nie będzie on specjalnie pozytywny dla dziecka Rebelliona z kilku powodów, a przede wszystkim dlatego, że zamiast produktu A-A-A dostałem syf, który powinien znaleźć się w koszu z przecenami. Aliens vs Predator cierpi bowiem na nieuleczalną chorobę zwaną potocznie "olewactwem". Tak to jest, gdy do profesjonalnej roboty zatrudnia się bandę partaczy, których dorobek delikatnie ujmując nie urywa dupy.

czytaj dalejeJay
7 sierpnia 2011 - 17:42

Idziemy na wojnę - recenzja Kapitana Ameryki

Źródło propagandy i dzielny bohater. Odważny chuderlak, a następnie szarmancki mięśniak obity w kostium superbohatera. Ostatnia szansa Amerykanów na wygranie wojny, a przede wszystkim owoc tajnego eksperymentu. Kapitan Ameryka to jeden z najstarszych herosów komiksowych i ostatni wielki tytuł przed przyszłorocznymi Avengersami Jossa Whedona. Czy warto wybrać się do kina na dedykowany mu film? Jak najbardziej tak.

Dieta Kapitana Ameryki - przed

Uczciwie przyznam, że seans Kapitana Ameryki był jednym z przyjemniejszych w ostatnich tygodniach. Być może dlatego, iż nie miałem specjalnych oczekiwań, nie spinałem się i nie szargałem sobie nerwów przy oglądaniu kolejnych zwiastunów. Film jako odrębna całość broni się nieźle, choć kilka wad posiada i nie trzeba być wcale wprawnym obserwatorem, aby je dostrzec. Jako dopełnienie uniwersum Marvela wypada znacznie lepiej, ale to w dużej mierze zasługa kilku bohaterów drugoplanowych, których znajome nazwiska (Howard Stark) dodają nieco pieprzu.

czytaj dalejeJay
5 sierpnia 2011 - 16:07

Bardzo dobra gra z miłą niespodzianką

Totalne zaskoczenie. Dodatek trzymający poziom podstawki, a w niektórych miejscach nawet ją przewyższający. Najśmieszniejsze jest to, że tytuł ten przeszedł zupełnie bez echa, a powinien być na ustach branży i stawiany jako wzór idealnego stosunku jakości do ceny. Nie pamiętam, abym tak dobrze się bawił w doskonale sobie znanym uniwersum. A ile w tym humoru!?! Piękna sprawa. Mam cichą nadzieję, że twórcy nie poprzestaną na tym udanym ruchu i będą dalej drążyć temat.

O jaką grę chodzi? Dowiecie się już niebawem na łamach Gry-OnLine!

czytaj dalejeJay
3 sierpnia 2011 - 18:40

Edycje Kolekcjonerskie - skończmy z drogą tandetą, postawmy na styl!

Zwykło się mówić, że Edycje Kolekcjonerskie kupują zazwyczaj fanatycy (brzydkie słowo) danego tytułu, którzy chcą mieć absolutnie wszystko co jest związane z grą, niekoniecznie w wersji elektronicznej.  Znajdziemy tu rzeźby, kubki, nieśmiertelniki, koszulki, czapki, naklejki, medale, długopisy...multum, po prostu multum walającego się syfu, na który spojrzymy ze dwa razy w życiu (notabene: wpis sponsoruje kolekcjonerka drugiej Red Orchestry). Najważniejsza jest i tak gra.

Specjalna edycja filmu Memento w formie kajecika psychiatry. Kto zna film, ten wie o co chodzi.

Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie myśl związana z tym całym gadżeciarstwem - a co by było, gdyby producent wywalił z pudła te wszystkie tandetne zabawki i postawił na estetyczne, oryginalne opakowanie? Moim zdaniem gry mogłyby zapożyczyć nieco pomysłów od branży filmowej.

czytaj dalejeJay
1 sierpnia 2011 - 18:40