eJay

Głos znad morza

najnowszepolecanepopularne

Najlepszy film Christophera Nolana? - recenzja Tenet

Niewidzialny człowiek - recenzja filmu

Długi tytuł, średnia zawartość - recenzja filmu "Ptaki nocy"

Recenzja filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie - to nie jest film dla fanów dzieł Jamesa Camerona

Bez Michaela Baya może być lepiej! - recenzja filmu Bumblebee

Kontynuacja w rytmie dubstepu - recenzja filmu Deadpool 2

Ekranizacje DC Comics na zakręcie - o Legionie samobójców i jego problemach

Od premiery Legionu samobójców minął już ponad tydzień, ale film ten dalej gdzieś „we mnie” siedzi i nie pozwala spokojnie pogodzić się ze straconą szansą. Szansą na świetne widowisko, które byłoby specyficzne, a przy tym ponadczasowe. DC Comics oraz Warner starają się nadgonić peleton komiksowych ekranizacji, wyprodukowanych przez Mavela, ale śmiem wątpić czy w tej dekadzie będą w stanie zrealizować swój cel. Efekt ich wysiłków jest odwrotny od zamierzonego i z każdym, kolejnym tytułem w post-nolanowskiej rzeczywistości tracę nadzieję na równorzędną walkę. A przecież to współpraca z Christopherem Nolanem zaowocowała niezwykle udaną trylogią Batmana, którą doceniła widownia oraz pismaki – a to rzadkie zjawisko.

Mimo skromnej talii, to właśnie Warner mógł poszczycić się prawdziwym asem z rękawa. A Marvel? Agresywnie, co roku wypuszczał taśmowo kolejne odcinki, budując przy tym solidne fundamenty pod uniwersum. I tutaj wychodzi chyba różnica w strategii obu marek – jedni byli cierpliwi i robili swoje przez ostatnią dekadę, podczas gdy drudzy obudzili się po długim śnie i stwierdzili, że w 2-3 lata będą w stanie wszystko nadrobić. Przypadek Legionu samobójców udowadnia, że to tak nie działa i cała sytuacja wymaga ponownej weryfikacji pomysłów (a raczej ich braku) na przyszłość.

czytaj dalejeJay
15 sierpnia 2016 - 11:34

Dobra passa Matta Damona trwa - recenzja (kontrrecenzja?) filmu Jason Bourne

Nie będę ukrywać, że ta recenzja miała wyglądać nieco inaczej. Uniwersum Bourne'a bardzo lubię i to, że nie tknąłem w życiu książek Ludluma za bardzo mnie nie gryzie (wytknijcie mnie palcami, ale uważam, że wertowanie kartek po obejrzeniu filmów Greengrassa oraz Limana nie będzie tak samo atrakcyjne).

Do zmiany zmusiła mnie jednak ocena wystawiona przez Improbite'a. Ocena z którą nijak nie mogę się zgodzić. Dlatego też nazwijcie ten tekst kontrrecenzją, przeciwwagą do jego zwierzeń i...próbą wyciągnięcia Was w letnie popołudnie do kina. Co ważne – do kolegi Improbite'a nie żywię urazy :) I proszę bez hejtów! :>

czytaj dalejeJay
1 sierpnia 2016 - 21:30

Jacy są nowi Pogromcy Duchów? Na pewno nie tacy, jak piszą hejterzy

Ojeju. Miało być tragicznie, seksistowsko, nudno, nieśmiesznie. Miałem poczuć się jak przedstawiciel tej gorszej płci. Tak przynajmniej chcieli tego hejterzy nowych Pogromców duchów, którzy na kilkanaście dni przed premierą uaktywnili się praktycznie na wszystkich serwisach filmowych i wystawili filmowi honorową ocenę 1/10.

Robienie dramy wokół obrazu Paula Feiga to dla mnie jakieś kompletnie nieporozumienie, gdyż nowa odsłona przygód naukowców badających zjawiska paranormalne jest zaskakująco...nieszkodliwa. Dla samego rynku – bo w tym roku widziałem już gorsze tytuły – jak i dla poprzednich części - nie ośmieszają ich w żaden sposób, nie budują również im nowego pomnika. Co więcej, nie doszło tutaj do rzekomego gwałtu na legendzie.

czytaj dalejeJay
16 lipca 2016 - 10:06

Recenzja filmu Iluzja 2 - szybcy, wściekli magicy na miarę naszych czasów

Najlepsze sztuczki iluzjonistów to takie, których tajników realizacji nie chcemy poznać. Chcemy żyć choć przez chwilę w przekonaniu, że „magia” istnieje, a artysta przed nami naprawdę wyczarował królika z kapelusza. Twórcy Iluzji 2 bardzo zgrabnie poruszają się w tym schemacie przez 2/3 filmu, co chwilę atakując widza zwrotami akcji, które mają za zadanie odwrócić uwagę od rzeczywistej sztuczki dokonywanej na czarnych charakterach.

Co z pozostałą 1/3 historii? No i tu właśnie leży pies pogrzebany – te 2 kwadranse z hakiem to zatrważająca liczba głupot, pretekstowych scen rodzących dziesiątki pytań, no i zakończenie, które aż krzyczy „będzie trzecia część!”. Ale...

czytaj dalejeJay
13 lipca 2016 - 10:29

10 Cloverfield Lane - recenzja thrillera, który nie jest sequelem Projektu Monster

Chyba największym problemem 10 Cloverfield Lane jest sam tytuł. Zakupienie biletu w kasie kina graniczyło u mnie z cudem – dziewczyna za ladą raczej nie ogarniała bieżącego repertuaru i chyba liczyła, że wybiorę się jednak na Księgę Dżungli (jak pozostałe piętnaścioro dzieci w kolejce za mną). Upór i determinacja, jak również palec wskazujący („proszę o bilet na TEN film, o właśnie tak, ten trzeci od dołu”) umożliwiły mi jednak wejście na salę, w której na luzie i bez większych oczekiwań obejrzałem porządny thriller wyprodukowany za kasę J.J. Abramsa.

Czym nie jest 10CL? Najprościej ujmując – nie jest sequelem Cloverfielda z 2008 roku (u nas leciał z polskim przekładem „Projekt Monster”). Jakkolwiek tytuł wywołuje oczywiste skojarzenia, a na liście producentów widnieją podobne nazwiska – obraz Dana Trachtenberga ma się do tamtego hitu jak Quo Vadis do Potopu. Dzielni fani siłą rzeczy znajdą jakieś nawiązania, ale taka rozkmina na dłuższą metę w trakcie seansu nie ma sensu. Nie dość, że 10CL ma inny sposób na narrację to jeszcze rozgrywa się w trochę innych realiach niż pierwszy Cloverfield.

czytaj dalejeJay
23 kwietnia 2016 - 23:26

Batman v Superman: Świt sprawiedliwości - recenzja na NIE

Czekałem na ten film od momentu pojawienia się zajawki na Comic Con w 2013 roku. Tak, wrzeszczałem jak 3/4 uczestników konwentu w San Diego. Odpowiedzią na starannie budowane uniwersum Marvela miało być epickie starcie dwóch ulubionych bohaterów komiksu. Wyobraźnia nakręcała się miesiącami - „Kto z nich wygra? Jak to będzie wyglądać? Czy Snyder podoła?”. Mojej niemałej ekscytacji nie zmniejszył nawet słynny, drugi zwiastun. Ten materiał z perspektywy czasu uważam jednak za obosieczną broń Warnera.

Z jednej strony rozumiem marketingowców studia – wobec wzmożonej ofensywy Marvela musieli strzelić ciężką amunicją. Z drugiej, wyprztykać się z najlepszych pomysłów na kilka miesięcy przed premierą to istne zabójstwo potencjału. Po seansie jestem mądrzejszy o jeszcze jedną myśl – ten zwiastun był desperacką próbą zwrócenia na siebie uwagi. Batman v Superman to po prostu pudło Warnera, jeśli chodzi o próbę ustrzelenia konkurencji. Uważam, że dzieło Zacka Snydera jest rozczarowaniem.

czytaj dalejeJay
30 marca 2016 - 21:11

Londyn w ogniu - recenzja filmu

Amerykańscy 30 i 40-latkowie uwielbiają takie filmy. Jeden uzbrojony facet vs cała armia przeciwników zagrażających globalnemu (nie)pokojowi. Soczyste strzelaniny tworzą jedyny w swoim rodzaju hołd dla obrazów typu Szklana pułapka i Commando. Nad wszystkim ulatnia się zapach tryskająchej juchy z ciał wrogów i echo wulgaryzmów.

Te wszystkie rzeczy zawiera w sobie właśnie Londyn w ogniu. Zachęceni? To wyhamujcie, bo nie jest to aż tak dobry film (a mógłby takim być).

czytaj dalejeJay
11 marca 2016 - 20:56

Disney nie zmarnował okazji - recenzja Przebudzenia Mocy

Nowe rozdanie gwiezdnej sagi stało się faktem. Do kin miała wrócić moc, a wraz z nią stara gwardia znana z ulubionej trylogii, praktyczne efekty specjalne, tona nostalgii i materiał na kolejne epizody. Wszystko poszło zgodnie z planem, bo J.J. Abrams w przeciwieństwie do Lucasa podszedł do legendy z szacunkiem i..nie starał się wymyślać mitologii od nowa. Przebudzenie Mocy to kopalnia doskonale znanego nam klimatu oraz przede wszystkim świetna przygoda. Bez Jar Jarów, midichlorianów, federacji kupieckich i całej tej politycznej degrengolady, która demolowała Zemstę Sithów, a która przez wielu jest uważana za najlepszą odsłonę ostatnich wypocin twórcy Gwiezdnych Wojen.

Przebudzenie Mocy jest oszczędne w swoich środkach, ale nie pozbawione ogromnego rozmachu. Dość powiedzieć, że przez pierwsze 45 minut wpatrywałem się w ekran jak głupi, jarałem się każdym szczegółem nawiązującym do Starej Trylogii.

czytaj dalejeJay
19 grudnia 2015 - 00:00

Recenzja filmu Terminator: Genisys - remake, reboot i autoparodia w jednym

Terminator jest dla mnie ważnym tytułem. Był to jeden z pierwszych obrazów, jakie obejrzałem w pełni świadomie będąc brzdącem. Nikt nie zwracał wówczas uwagi na fakt, że w ciągu niecałych 2 godzin zobaczyłem rzeź kilkudziesięciu policjantów, poznałem znaczenie słów„F..k you asshole!” i dowiedziałem się przy okazji, skąd się biorą dzieci. Bo choć Terminator jest słusznie nazywany thrillerem science-fiction, dla mnie będzie to zawsze historia niespełnionej miłości, narodzonej w niezwykłych okolicznościach.

Zgadnijcie, kto tym razem wrócił. /źródło - klip promocyjny z Youtube

Sequel z kolei wprowadził gatunek kina akcji na niebotyczny poziom i pozostał na nim do dzisiaj – z trudem przychodzi mi znalezienie blockbustera uszytego tak perfekcyjnie i poprowadzonego z głową od początku do końca. Jak na tle arcydzieł Jamesa Camerona wypada czerpiący z nich pełnymi garściami Genisys?

czytaj dalejeJay
1 lipca 2015 - 21:26

Horrorarium. Czy to jeszcze straszy? #6 Byt (The Entity)

Nie sądziłem, że po rozebraniu przez fsma na czynniki pierwsze Dziecka Rosemary, tak szybko przyjdzie mi poznać równie absorbującą klasykę o walce z niewidzialnym złem. Tymczasem seans Bytu (The Entity) był bardzo ciekawym doświadczeniem, albowiem stykał się minimalnie tematycznie z poprzednim horrorem, który miałem przyjemność omawiać. Otrzymałem więc szansę starcia z obrazem, który miesza 2 pomysły, ale stara się być samodzielnym tworem.

Co omawiamy: mocny horror z gwałtem w tle

Reżyseruje: autor kilku średnich filmów akcji oraz koszmarków z lat 90-tych

W rolach głównych: kusicielka Chrystusa u Scorsese oraz kilku jajogłowych

Rocznik: 1982

czytaj dalejeJay
15 czerwca 2015 - 20:30