fsm

/ Hammerzeit

najnowszepolecanepopularne

Filmowo-serialowe podsumowanie roku 2021 - najlepsze rzeczy, które widziałem

Muzyczne podsumowanie roku 2021 - najlepsze albumy!

Abradab + Coma = Kashell. Recenzja debiutanckiej płyty

Wszystko, co ostatnio obejrzałem - minirecenzje filmów i seriali

Limp Bizkit wraca po 10 latach. Recenzja albumu Limp Bizkit Still Sucks

Recenzja albumu Sleep Token - This Place Will Become Your Tomb. MNIAM!

Arcane Roots - Melancholia Hymns. Recenzja kandydata do tytułu płyty roku

Arcane Roots odkryłem rok temu, o czym Was poinformowałem za pośrednictwem tekstu recenzującego EPkę Heaven & Earth. Poprzednie dzieła są ciekawe, ale zabrakło muzycznej łapy, która chwyci za fraki, siłą usadzi w fotelu i każe słuchać. Wspomniana EPka to zrobiła, a gdy pojawiły się pierwsze informacje o pełnoprawnym albumie numer dwa, czekałem (nie)cierpliwie. Płyta Melancholia Hymns objawiła się światu 15 września, a ja spędziłem z nią kilkanaście dni i jestem już pewien - to jest bardzo, bardzo dobry album.

Grupa Arcane Roots uprawia muzykę, którą sobie roboczo nazwałem "oczekiwanie na detonację". Firmowa zagrywka to budowanie utworu za pomocą łączenia spokojnych melodii, elektronicznego plumkania z dźwiękową eksplozją, w której riffy o ciężarze całego parku Yellowstone rywalizują z tektoniczną kawalkadą sekcji rytmicznej. Melancholia Hymns korzysta z tego patentu w sposób wyśmienity, ale panowie wyraźnie dryfują w kierunku atmosfery i nawarstwiania różnych dźwięków, niekoniecznie agresywnych. Cały album to 10 kompozycji, które można podzielić w proporcjach: 60% spokoju, 40% szatana.

czytaj dalejfsm
28 września 2017 - 16:04

Linia życia, Botoks - weekendowe premiery filmowe

Botoks

Patryk Vega znalazł przepis na sukces, a jego taśmowo produkowane filmy ciągle przyciągają do kin rzesze widzów. Bez wątpienia nie inaczej będzie tym razem. Botoks żeruje na kontrowersyjnym temacie zmęczonych, przekupnych lekarzy żonglujących ludzkim życiem. Losy czterech kobiet splotą się w murach pewnego szpitala - każda ma jakieś związki z służbą zdrowia i raczej żadne nie są pozytywne. Sensacyjne tło, inspirowanie się prawdziwymi wydarzeniami, cała masa dobrze znanych twarzy - to wszystko sprawia, że Botoks powinien zarobić dużo pieniędzy. Pytanie - czy w przyszłości formuła się wyczerpie, widzowie się znudzą, a reżyser wróci do jakości, od której zaczął swą karierę?

czytaj dalejfsm
28 września 2017 - 10:37

Aktorzy, którzy prawie zagrali w Gwiezdnych wojnach

W świecie Gwiezdnych wojen ostatnio jest bardzo głośno głównie ze względu na zamieszanie wokół twórców powstających kolejnych filmów z serii. Spin-off o Hanie Solo najpierw cierpiał na słabo grającego Aldena Ehrenreicha, a później zwolniono reżyserski duet Lord-Miller zastępując go znanym rzemieślnikiem, Ronem Howardem. Podobny los spotkał reżysera Epizodu IX, Colina Trevorrowa, którego miejsce zajął dobrze wszystkim znany J.J. Abrams. Wiemy o tym wszystkim, bo media są wszędzie, przecieki z planów są na porządku dziennym i trudno tak istotne informacje utrzymać w tajemnicy. A jak bywało wcześniej?

Paul Walker wklejony w miejsce Haydena Christensena - gwiazda Szybkich i wściekłych prawie została Anakinem, ale na liście są ciekawsze nazwiska...

Gdyby za czasów powstawania oryginalnej trylogii istniał Internet, wiedzielibyśmy wszystko o decyzjach castingowych, zwolnieniach i potencjalnych odtwórcach głównych ról. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by dowiedzieć się tego teraz. Oto ciekawa lista znanych aktorów, którzy prawie zagrali w Gwiezdnych wojnach.

czytaj dalejfsm
25 września 2017 - 21:39

Więcej, mocniej, szybciej, gorzej. Recenzja filmu Kingsman: Złoty krąg

Kingsman: Złoty krąg odbieram jako przykład filmu, który powstał z zaskoczenia. Zaskoczeniem było niezwykle pozytywne przyjęcie pierwszej części, która pojawiła się znienacka i z miejsca zostałą okrzyknięta jednym z najlepszych rozrywkowych filmów roku. Niespodzianka była spora, bo jeszcze 3 lata temu wulgarny, krwawy, niegrzeczny film na bazie komiksu nie musiał oznaczać murowanego sukcesu. Ale tak się stało i teraz Złoty krąg ma trudne zadanie, bo musi się z tego zaskoczenia otrząsnąć i pokazać, że poprzednia produkcja nie była wypadkiem przy pracy.

Matthew Vaughn jako reżyser ma na swoim koncie same porządne produkcje. Druga część Kingsmana to jego pierwszy sequel i przy okazji pierwszy film, do którego można mieć więcej niż jedno "ale". Złoty krąg śmiało podąża ścieżką wytyczoną przez niezliczone kontynuacje przed nim - ma być głośniej, szybciej, śmieszniej, wulgarniej, bardziej efektownie. I faktycznie jest dokładnie tak, chociaż gdzieś w tym kolorowym chaosie utracony został niewymuszony luz Tajnych służb, a całość sprawia wrażenie filmu, którego twórcy starali się tak bardzo, że momentami przedobrzyli.

czytaj dalejfsm
23 września 2017 - 20:06

Kingsman: Złoty krąg, LEGO Ninjago: Film - weekendowe premiery filmowe

Kingsman: Złoty krąg

Kingsman był filmem, który wziął widzów z zaskoczenia. Nieszczególnie oczekiwana sensacyjna komedia biorąca na warsztat kino szpiegowskie okazała się być jednym z lepszych rozrywkowych filmów 2014 roku. Reżyser Matthew Vaughn idzie za ciosem i zebrawszy bardziej imponującą obsadę zabiera krwawą i nieco wulgarną wersję przygód Jamesa Bonda za ocean. Złoty krąg skupi się na próbie zniszczenia organizacji Kingsman, co wymusza na Brytyjczykach współpracę z amerykańskimi braćmi, co przysporzy wszystkim dużo zabawy. Cel: schwytać złoczyńcę odpowiedzialnego za atak. W filmie gra śmietanka aktorstwa, wszystkiego jest więcej, ale podobno końcowy efekt nieco zawodzi. Zbyt mocno chciano przebić oryginał i koniec końców wyszło gorzej. Sprawdzicie to?

czytaj dalejfsm
21 września 2017 - 10:23

Fajny zespół nagrał fajną płytę. Recenzja albumu Foo Fighters - Concrete & Gold

Foo Fighters to fajny zespół. To słowo idealnie opisuje istotę FF - panowie nie są genialnymi kompozytorami, żadna płyta sygnowana tą marką nie została okrzyknięta arcydziełem, Dave Grohl daleki jest od bycia mianowanym najlepszym wokalistą lub gitarzystą. Mimo tego od ponad 20 lat świetnie sobie radzą w głównym nurcie rockowego grania, chwytliwe melodie porywają nowe rzesze fanów, a każde kolejne wydawnictwo zwraca na siebie uwagę. Wszystko dlatego, że to pierońsko fajny zespół jest. I te fajne chłopaki wróciły z fajną, nową płytą - Concrete & Gold. Fajnie?

Dave Grohl oczywiście jest fajny, ale jest kłamczuszkiem. Gdy wyczerpujący projekt Sonic Highways (świetny serial i gorsza, choć nadal - uwaga - fajna płyta zyskująca dużo właśnie dzięki produkcji HBO) dobiegł końca, Foo Fighters dali fanom prezent w postaci EPki Saint Cecilia (też fajnej) i za pomocą złotoustego Grohla ogłosili przerwę. Tymczasem ani Dave, ani jego piątka kumpli z zespołu, nie potrafią długo siedzieć bezczynnie. W tajemnicy tworzyli muzykę na album numer 9, którego pierwszym zwiastunem był utwór Run. Po wysłuchaniu premierowej piosenki w czerwcu (ach, jaki dobry teledysk!) mogłem stwierdzić tylko - kłam więcej, Dave. To dobre jest!

czytaj dalejfsm
19 września 2017 - 19:21

The Square, American Assassin - weekendowe premiery filmowe

The Square

Twórca wyśmienitego, niewygodnego filmu Turysta zaczarował jury na festiwalu w Cannes (widzów zresztą też) filmem The Square, który jest zdecydowanie najciekawszą kinową premierą nadchodzącego tygodnia. Nagrodzony Złotą Palmą film to szydercze, prześmiewcze spojrzenie na świat sztuki zderzone z historią faceta, któremu nic się nie układa tak, jak by sobie tego życzył. Będziemy świadkami dziwacznego performance'u, poznamy zblazowanych i pretensjonalnych ludzi "od sztuki", a także będzie kibicować okradzionemu bohaterowi. A to wszystko w absurdalnym sosie i przez grubo ponad 2 godziny. Chyba nie ma krytyka, któremu by się ten film nie spodobał. Zakładam zatem, że bardzo warto.

czytaj dalejfsm
14 września 2017 - 11:59

Recenzja filmu To - doskonała ekranizacja okiem czytelnika

Dzieła jakiego pisarza są najczęściej ekranizowane? No cóż, nie jest to Stephen King. Numerem jeden jest Karol Dickens z trzema setkami filmów. Ale król horroru nie ma się czego wstydzić. Do końca roku liczba filmów i seriali na bazie jego twórczości osiągnie 87 pozycji. Świeżutka, nowa wersja słynnego To dumnie nosi numer 85. Los chciał bym czterogodzinnej produkcji z Timem Currym, która pojawiła się w 1990 roku, dotąd nie poznał, ale literacki oryginał znam i jestem jego fanem (mimo tego, że 1100 stronicową powieść skończyłem zaledwie na dzień przed kinowym seansem). W ogóle jestem wielkim fanem Stephena Kinga i to bez wątpienia zaważyło na ocenie filmu. A jest ona taka, że To jest jednym z trzech* tegorocznych hitów, który od razu miałem ochotę obejrzeć drugi raz. Takie to To dobre.

czytaj dalejfsm
9 września 2017 - 16:25

To, Tulipanowa gorączka - weekendowe premiery filmowe

To

Po nieudanym debiucie długo oczekiwanej Mrocznej wieży, fani Stephena Kinga zwrócili się w kierunku nowej ekranizacji książki To, pokładając w niej spore nadzieje. Wszystko wskazuje na to, że tym razem się udało. Ponad dwugodzinny horror żerujący na dziecięcych lękach to podobno jeden z najlepszych filmów na bazie książek króla horroru. Niewyobrażalne zło mieszkające głęboko pod miasteczkiem Derry manifestuje się na oczach bandy 11-latków, a najsłynniejsza jego forma, to oczywiście klaun Pennywise. To klasyczna walka dobra ze złem przefiltrowana przez klimat lat 80-tych (chwalona przez krytyków zmiana względem książki) skupiająca się tylko na wątku dzieci. Dorosłych ujrzymy w planowanej kontynuacji.

czytaj dalejfsm
8 września 2017 - 07:55

O tym, jak IMAX podkreśla Twoje słabe strony - recenzja wstępu do serialu Inhumans

Marvel wkrótce zaliczy niemal 10 lat bezsprzecznego liderowania na polu małych i dużych produkcji o superbohaterach. Początki były trudne, ale gdy machina nabrała rozpędu, to nic nie było w stanie zatrzymać Marvel Cinematic Universe w drodze po kolejne laury. Chyba, że znajdzie się jakiś porządny złoczyńca. Na tyle szalony, by zaatakować od środka. Podwójny agent. Odpowiadający przed rasistowskim szefem Marvel Entertainment telewizyjny twórca Scott Buck - jednoosobowa armia odpowiedzialna za najsłabszy "rajtuzowy" netfliksowy serial (Iron Fist, a jak) i przy okazji szef przedsięwzięcia znanego jako Inhumans.

Jeszcze kilka lat temu MCU snuło śmiałe wizje rozwoju swojego świata i gdzieś w odległej wówczas przyszłości miała mieć miejsce premiera kinowego filmu poświęconego Inhumans - nieludziom, którzy byliby nazywani mutantami, gdyby nie licencyjne prawo przyznające używanie tego słowa produkcjom z logo Fox. Minęły lata, w Marvelu się pozmieniało, a elegancko zarysowany w serialu Agenci T.A.R.C.Z.Y. wątek Inhumans został przerobiony na ośmioodcinkowy serial, którego półtoragodzinny wstęp właśnie wylądował na specjalnych pokazach w sieci kin IMAX. Wow! Serial w kinie? Kręcony przy użyciu tych specjalnych kamer? Specjalnie na potrzeby wielkiego ekranu? No to chyba dostali specjalną zapomogę budżetową, żeby zrobić to porządnie... Prawda?

czytaj dalejfsm
3 września 2017 - 12:27