Zza zachodniej granicy, czyli o zielonej krwi słów kilka
Ziemia obiecana. KOTOR w Star Wars: The Old Republic
Growe Jądro Ciemności. Wrażenia ze Spec Ops: The Line
Two Steps From Hell - synonim muzyki trailerowej
TOP 5 gier Star Wars z ostatniego dziesięciolecia
Expand Your Universe - krótki poradnik startu w książkowym świecie Star Wars
Rok 2012 pożegnano juz wieloma podsumowaniami. Pozostały po nim wspomnienia oraz zaległości, które większość z nas będzie jeszcze nadrabiać przez kilka miesięcy. Minione 12 miesięcy były dość interesującym czasem, który zaowocował umocnieniem się pewnych trendów jak chociażby gier F2P, ale obyło się bez miażdżących sensacji. Co czeka nas w roku 2013? Czy zostaniemy zaskoczeni w kwestii konsol stacjonarnych kolejnej generacji?
W tym miesiącu pojawiła się interesująca wiadomość. Ścieżka dźwiękowa z gry „Journey” autorstwa Austina Wintory’ego została nominowana do renomowanej nagrody Grammy, której rangę można określić mianem „muzycznego Oskara”. Jest to wydarzenie o wręcz symbolicznym znaczeniu dla historii gier, a także muzyki w nich zawartej.
Wielu fanów serii o Smoczych Kulach od dawna marzyło, aby Akira Toriyama wrócił do gry. Wygląda na to, że modły zostały wysłuchane. Już 30 marca 2013 film Dragon Ball Z: Battle of Gods wchodzi do kin (póki co japońskich, ale dalsza dystrybucja na świat jest bardziej niż prawdopodobna).
Mass Effect stanowi jedną z najciekawszych marek ostatnich lat. Dzieło studia BioWare wzbudza podziw wielu graczy, ale także niezliczone kontrowersje. O zakończeniu trzeciej części napisano sporo rozpraw, chciałbym się skupić jednak na innym aspekcie, a mianowicie czy seria Mass Effect jest jeszcze cRPG-em, czy już innym rodzajem gry. Do rozważań na ten temat zaprosiłem myrmekochorię.
MaKaB: Witaj myrmekochoria.
myrmekochoria: Witaj.
Jest sporo growych serii, które w pewnym momencie zatrzymały się w miejscu. Mechanika wydaje się być doprowadzona do perfekcji, twórcy nie mają pomysłu na ulepszenia, a jedyne zmiany polegają zazwyczaj na polepszeniu grafiki bądź wprowadzeniu kontrowersyjnych poprawek, które nierzadko psują balans rozgrywki. Zazwyczaj stanie w miejscu wynika z lenistwa i podejścia twórców/wydawcy na zasadzie "sprzedaje się, to nie zmieniajmy za dużo i wyciskajmy kasę" (seria "Call of Duty" od piątej części), ale są też sytuacje, w których studia mają patową sytuacją. Choćby nie wiadomo, jak się starali, to nie będą w stanie osiągnąć lepszego efektu. O kilku takich przypadkach opowiem Wam w tym wpisie.
Cofnijmy się w czasie i przypomnijmy sobie pewną reklamę, którą zapewne większość z Was kojarzy:
Już jutro każdy będzie mógł za darmo zagrać w Star Wars: The Old Republic (przejście na system free-to-play). Niewątpliwie wśród grona oczekujących jest wiele osób, które będą chciały się przekonać m.in. ile KOTORa jest w tej produkcji. Zwłaszcza im dedykuję ten artykuł.
Jakiś czas temu przeszedłem i zostałem pozytywnie zaskoczony grą "Alpha Protocol". Od tamtego momentu wielokrotnie zastanawiałem się, czemu dzieło studia Obsidian Entertainment nie osiągnęło komercyjnego sukcesu.
Chyba każdy gracz ma w swej „karierze” tytuły, przy których spędził niezdrowo dużą ilość czasu. Przedstawiam moją piątkę elektronicznych czasopożeraczy.
Szerokim echem odbija się w Internecie wiadomość o wykupieniu LucasFilm przez Disneya. Jako fan SW dość przejąłem się wydarzeniem. Wątek sprzedaży i przyszłych epizodów poruszył już fsm w swoim wpisie. Trzeba jednak podkreślić jedno, realne zagrożenie, o którym rzadko się wspomina, a mianowicie niepewny los tzw. Expanded Universe.