Recenzja Spy x Family #7 - Froszti - 11 marca 2022

Recenzja Spy x Family #7

Szpiegowska intryga coraz bardziej się rozkręca, a bohaterowie mocniej zaczynają wczuwać się w swoje „fałszywe” role. Oznacza to, tyle że czytelnik w siódmej części cyklu może oczekiwać naprawdę solidnej i wciągającej dawki treści, która wywoła na jego twarzy szczery uśmiech zadowolenia.

Zmierzch cały czas mocno skupiony jest na swoim głównym zadaniu. W końcu udaje mu się nawiązać pierwszy kontakt z „celem”. Do wykonania misji jednak jeszcze bardzo daleka droga, wymagająca uwagi i poświęcenia. Ponadto nie może on wyjść z roli odpowiedzialnego ojca i męża, aby nie spalić swojej przykrywki. Pozostali członkowie rodziny (włącznie z psem), również mają swoje mniejsze lub większe kłopoty, które mocno zaintrygują czytelnika.

Siódma część komediowo-szpiegowskiej serii zdecydowanie nie zwalnia tempa i nadal serwuje odbiorcy dawkę porywającej treści. Tomik podzielony jest tu na kilka rozdziałów, skupiających się na konkretnych bohaterach i ukazujących ich (nie)codzienne problemy. Obok głównych postaci, swoje pięć minut (zgodnie z grafiką na obwolucie) ma tutaj również Damian, którego dziecięce życie wcale nie jest takie pozbawione trosk. Obok tego epizodu czytelnik prześledzi również perypetie Bonda (psa), zobaczy jak Anya stara się być dobrą uczennicą czy będzie miał okazję widzieć w akcji brata Yor. Siedem różnych „misji”, z których każda epatuje widowiskowością, dramatyzmem i świetnym humorem – nikt nie powinien mieć więc powodów do narzekania. Autor jak do tej pory do perfekcji opanował wykorzystywanie różnych elementów gatunku, nie pozwalając, aby któryś z nich dominował nad pozostałymi. Dzięki temu cały czas udaje mu się zachować lekki klimat opowieści, która momentami dotyka dość poważnych i trudnych spraw.

Nic nie zmienia się, jeśli chodzi o oprawę graficzną. Rysunki nadal są świetnym uzupełnieniem treści, a ich urokliwa prostota często jeszcze bardziej podsyca komediowe fragmenty. Jeśli jednak tego sytuacja wymaga, twórca potrafi być bardziej szczegółowy i na przykład oddawać różne emocje na twarzach bohaterów.

Spy x Family #7 jest więc świetną dawką mangowej rozrywki, która godna jest polecenia każdemu. Pozostaje mieć nadzieje, że kolejne części serii będą równie doskonałe.

Szpiegowsko-komediowa dawka świetnej zabawy, która powinna poprawić humor każdemu czytelnikowi.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Froszti
11 marca 2022 - 10:38