Star Wars: The Old Republic - wrażenia po ukończeniu głównego wątku - DogGhost - 10 marca 2012

Star Wars: The Old Republic - wrażenia po ukończeniu głównego wątku

Po blisko 1,5 miesiąca od momentu rozpoczęcia zabawy z grą Star Wars: The Old Republic udało mi się dotrwać do końca głównego wątku fabularnego klasy Sith Inquisitor. Według wbudowanego licznika zajęło mi to dokładnie 6 dni 6 godzin i 11 minut, czyli 150 godzin z hakiem. W związku z tym powstaje pytanie: czy warto poświęcić prawie tydzień życia, żeby poznać tę historię? Postaram się uniknąć spoilerów, więc możecie czytać bez obaw… :)

W przypadku gier MMO bardzo trudno ocenić, ile czasu potrzeba na ukończenie głównego wątku, ponieważ wszystko zależy od podejścia gracza. Z pewnością da się dotrzeć do finału historii znacznie szybciej niż we wspomniane przeze mnie 150 godzin. W trakcie rozgrywki czytałem wszystkie wpisy w Kodeksie oraz odkrywałem jak największe połacie terenu poszczególnych planet. Sporo czasu zajęło mi również poszukiwanie Datacronów, czyli trudno dostępnych znajdziek dających bonusy w postaci doświadczenia oraz zwiększenia statystyk. Dodatkowo każdy z nich odblokowuje fragment ciekawej kroniki przedstawiającej minione wydarzenia w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Średnio zdobycie Datacronu zajmuje wraz z dotarciem na miejsce i powrotem ok. 15 minut, a znalazłem ich ok. 60.

Wróćmy jednak do najistotniejszej kwestii, czyli do fabuły. Nie da się ukryć, że główny wątek jest do bólu sztampowy. Nie brakuje sytuacji w stylu „zabili go i uciekł”. W pewnym momencie zaczynają trochę drażnić zadania polegające na przemieszczaniu się w kółko na trasie: osobisty statek – wybrana planeta, tylko po to, aby posłuchać kilkuminutowej kwestii. Z reguły jednak historia jest przemieszana z licznymi zadaniami i aktywnościami pobocznymi, a wtedy nie nuży. Jeżeli nie będziemy dążyć za wszelką cenę, żeby ukończyć ekspresowo główny wątek, to poznawanie dalszego ciągu historii potrafi zainteresować, żeby nie powiedzieć „wciągnąć.” Na szczęście kolejne zadania mają coraz większy stopień trudności (ostatnia misja na 50 poziomie), więc nie można się ograniczyć do głównego wątku. W przypadku Inkwizytora niestety wiele krwi napsuł mi jeden z idiotycznych motywów związanych z rozdwojeniem jaźni. Bez spoilerowania powiem tylko, że tak żenującego pomysłu nie spodziewałem się nawet po studiu odpowiedzialnym za Dragon Age’a II. ;P

Podsumowując, jeżeli nie będziecie oczekiwać niczego odkrywczego i przyjmiecie trochę pastiszową konwencję fabuły, to historia przedstawiona w grze Star Wars: The Old Republic powinna Was zadowolić. Choć ma słabsze momenty, to mimo wszystko na tle konkurencji z gatunku MMO wypada całkiem nieźle. Oczywiście to tylko i wyłącznie moje odczucia, więc pewnie wiele osób się z nimi nie zgodzi. Przypominam, że swoje przemyślenia opierałem na opowieści przeznaczonej dla Inkwizytora Sith.

I na zakończenie najważniejsza kwestia: czy warto dalej płacić? Ja zamierzam wycofać subskrypcję. Gra kosztowała mnie 170+60 złotych, a łącznie spędzę przy niej ok. 160-170 godzin, więc ogólnie rzecz biorąc nie żałuję zakupu. :)

Poprzednie części Dziennika Star Wars: The Old Republic:

 

DogGhost
10 marca 2012 - 09:25