Dokładnie 20 dni temu nastąpił debiut czwartego, studyjnego krążka zespołu Vavamuffin pod tytułem „Solresol”. Ekipa została założona w 2003 roku, a główne role przypadły w udziale trzem rootsmanom – Pablopavo, Don Gorgonowi oraz Reggaeneratorowi. Vavamuffin to nie tylko wokale, to także szerokie spektrum instrumentów:
Emili Jones - bas
Jahcob Junior - perkusja
Raffi Kazan - gitara
Mothashipp - syntezatory, piano
Dubbist - sampler, gramofony
Barton – dubmaster
Sam zespół stwierdził, iż „to najlepsza płyta Vavamuffin”. I dokładnie zgadzam się z tym stwierdzeniem – ekipa dorosła, gra naprawdę porządne raga. Ewolucję od pierwszego albumu – Vabang! – można dostrzec gołym okiem. Mimo to, jedno pozostało niezmienne – styl. Bazą nadal pozostaje rootsowy puls, ale fani szybszych brzmień znajdą tutaj też coś dla siebie. Kilka kawałków zdominował czysty dancehall, jak i reggaemuffin. Coś wolniejszego? Doskonale w tej roli sprawdza się utwór „Wektor”. Kudosy płyną również w stronę Macka B., jamajskiego wyjadcza, który nagrał zwrotę do popisowego i pierwszego tracku na płycie „Balsam”. Wspominając trójkę wykonawców nie sposób zwrócić uwagi na Gorga, bardzo charakterystycznego, chrypiącego pana, który doskonale sprawdza się w roli kontrastu dla pozostałej dwójki.
Króciutko, bo króciutko, ale nie jestem fachowcem w dziedzinie recenzji płyt muzycznych. O wiele lepiej wychodzi mi opisywanie gier komputerowych, ale powyższą notkę możecie potraktować jako swego rodzaju opinię godnego – powtarzam – godnego polecenia albumu. "Nasze żony i dziewczyny mówią, że to najlepsza płyta Vavamuffin. A z nimi się nie dyskutuje” – i niech tak pozostnie!
Pełna tracklista prezentuje się następująco:
Oto oficjalny singiel promujący "Solresol":