Poezja mnie nie bierze, nie interesuje, nie zachwyca. Potrafię docenić kunszt składania słów w ładne formy, ale mój wewnętrzny prymityw stroni od wierszy maści wszelakiej. Ale od czego jest technologia? Od kilku dni w polskim internecie istnieje fantastyczny blog bazujący na twórczości człowieka i maszyny (czyli zupełnie przypadkiem wpisuje się w tematykę tegorocznego Festiwalu malta w Poznaniu). Wiersze z Google są dokładnie tym, czym się wydają. Oto minimalistyczna poezja tworzona na bazie sugestii wyszukiwarki.
Powyżej możecie przeczytać pierwszy wiersz, który "stworzyłem". Jestem z niego dumny, wszystkie kolejne nie były już tak cudownie absurdalne. Działa to tak: wpisujecie jakieś słowo, ewentualnie coś więcej (zaznaczone w poniższych przykładach boldem) i po kolei czytacie to, co Wam zasugeruje silnik Google'a. Efekty są naprawdę zadziwiające, a twórcy Wierszy z Google zachęcają do wysyłania poezji na ich stronę - musicie koniecznie załączyć zrzut ekranu, a pod nim przepisane dziełko.
po co mu dwa miecze
po co mu oczy demona
po co mu dawała
po co mu lusterka
Kreacja kolejnych wersów zależy od tego, czego szukali inni i czego sami kiedyś szukaliście. Oto prawdziwe zderzenie człowieka i maszyny. Jestem przy tym głęboko przekonany, że niektóre z tych poważniej brzmiących wierszy, mogłyby znaleźć się w dowolnym tomiku i nikt nie zauważyłby różnicy...
śmierdzi mi z ucha
śmierdzi z pępka
śmierdzi z zęba
śmierdzi śmierdzi strasznie śmierdzi
...Choć oczywiście wszystkie zacytowane w tym krótkim tekście dziełka mocno skręcają w stronę absurdu i humoru dosyć przyziemnego. No cóż - takim jestem odbiorcą. Smieję się z durnych rzeczy i mam wielką nadzieję, że niejedenz Was również się uśmiechnie. Ale ostrzegam - przeglądanie strony Wiersze z Google trochę uznależnia, podobnie jak próby tworzenia własnej poezji.
dlaczego muszę płacić za błędy innych
dlaczego muszę tak cierpieć
dlaczego muszę żyć
dlaczego muszę dopłacić do podatku
Powyższy czterowers to przykład trafnego odzwierciedlenia problemów typowego Polaka. Brawo, drogi silniku wyszukiwarki! Doskonały z ciebie obserwator. A na koniec inny nieco poważniejszy wiersz autorstwa mojego dobrego zachodniopomorskiego druha Tadeusza, który nim (Tadeuszem) wcale nie jest:
Cóż za zaszczyt
Cóż za ironia
Cóż za relaks na łódce
Cóż za monstrum jest tedy człowiek
Miłego zgłębiania tajników współczesnej pozeji - to własnie o tym musiał śnić Stanisław Lem, gdy wymyslał Elektrybałta, robota tworzącego poezję :)