Wielu graczy przyzwyczaja się do znanych i początkowo lubianych gier. Magia tytułu działa na nich do tego stopnia, że pomimo porażek nadal sięgają po kolejne gry z niniejszych serii, łudząc się, że tym razem będzie inaczej. Ja jednak zajmę się innym problemem - przekleństwem nadmiernie eksploatowanych marek. Jesteście ciekawi tego, co mam na myśli? Jeśli tak, to zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią tego tekstu.
Razielowa piwoteka to cykl opowiadający o rozmaitych browarach, które miałem okazję posmakować. W każdej części, oprócz suchych danych, poznacie również moje odczucia względem nich, zaś na samym końcu recenzji możecie także wziąć udział w dostępnej tu ankiecie. Niniejszym zapraszam wszystkich zainteresowanych do zapoznania się z treścią oraz do komentowania.
Co prawda za oknem śnieg i zima, ale trzeba myśleć pozytywnie. Do lata i wakacji pozostało już parę miesięcy, także nim się obejrzymy, a będziemy opalać się przy upalnym słońcu. Z tego względu postanowiłem omówić kolejnego radlera. Tym razem będzie to Bažant Radler Citrón. Czy okaże się lepszy od naszych rodzimych produktów? Przekonacie się o tym w dalszej części tego tekstu.
Zdaję sobie z tego sprawę, iż moja poprzednia recenzja zbioru opowiadań "Ostatnie Życzenie" odstawała w znacznym stopniu od tego, czym miała w gruncie rzeczy zostać. Dlatego też po kilkumiesięcznej przerwie postanowiłem napisać ją na nowo. Mam nadzieję, że uda mi się spełnić wasze oczekiwania, a mój tekst pomoże zapoznać się z zawartością tym, którzy nie mieli okazji przeczytać twórczości Andrzeja Sapkowskiego.
W rok po pojawieniu się Sailor Moon, producent zdecydował się wydać kolejną serię poświęconą Czarodziejce z Księżyca. Podobnie jak to miało miejsce w poprzedniczce, także i tu serial luźno opiera się na wydarzeniach znanych nam z mangi, zmieniając przy tym kilka istotnych faktów.
Razielowa piwoteka to cykl opowiadający o rozmaitych browarach, które miałem okazję posmakować. W każdej części, oprócz suchych danych, poznacie również moje odczucia względem nich, zaś na samym końcu recenzji możecie także wziąć udział w dostępnej tu ankiecie. Niniejszym zapraszam wszystkich zainteresowanych do zapoznania się z treścią oraz do komentowania.
Nie tylko mężczyźni sięgają po boski napój, dlatego producenci odpowiedzialni za produkcję browarów postanowili wprowadzić na rynek także kobiece piwa. Od normalnych różnią się zazwyczaj tym, że są smakowe, powodując tym samym mniejszą goryczkę, a większą słodkość tego trunku. Dziś na celownik obrałem sobie najnowszą wersję popularnego piwa Redd's, czyli edycję Cranberry o smaku żurawinowym.
Mimo, iż na rynku oferowana jest już nowsza generacja popularnej konsolki SONY, to starsza wcale nie straciła na swej popularności. Nic dziwnego, skoro następczyni w przeciwieństwie do swojej poprzedniczki oferuje bardzo skromną bibliotekę gier. Sytuacja ta oczywiście może się zmienić, ale do tego daleka droga. Póki co, warto jest się przyjrzeć starszym tytułom, które mogą umilić nam czas.
Przed sylwestrem postanowiłem utworzyć ranking gier, które okazały się dla mnie największym zaskoczeniem. Teraz zajmę się drugą stroną medalu, czyli rozczarowaniami. Uprzedzam jednak, że na mojej liście nie pojawią się najgorsze śmieci jakie zdołały wyjść w tamtym roku. Mowa o takich crapach jak Medal of Honor: Warfighter. Powodem takiego stanu rzeczy jest to, że na długo przed premierą spodziewałem się gówna, którym w istocie jest ten parch od Danger Close. Trafią tutaj tytuły, które pomimo nisko ustawionej przeze mnie poprzeczki, nie zdołały jej nawet tknąć. W ten oto jadowity sposób, zapraszam wszystkich do największych rozczarowań 2012 roku.