Bez owijania w bawełnę – Ubisoft robi nowe Assassin's Creed, które będzie działo się na Karajebach Karaibach. Gra ma pokazywać wydarzenia sprzed części trzeciej i opowiadać historię Edwarda Kenwaya, który nie tylko jest rubasznym żelgarzem, ale i przywdziewa charakterystyczny, biały strój.
Innymi słowy – będziemy piratami w kapturze, śmigającymi po ciepłych wodach pełnych intryg i skarbów. Oznacza to, że na podstawie największej innowacji ostatniej części serii (czyli bitew morskich) zbudowano jej nową odsłonę – cieszmy się!
Kiedy trafiam na określenie "baśń dla dorosłych" przeważnie nie mogę pohamować swego entuzjazmu. Nie chodzi tu o rodzaj animacji zarezerwowany tylko dla dorosłych, a o filmy które są naprawdę dla wszystkich. Oglądając Zaplątanych dzieci z pewnością przeżyją kilka magicznych chwil, a starsi widzowie zostaną uraczeni świetnym humorem, cudowną realizacją i scenariuszem spójnym, dopracowanym, przemyślanym. Takim jaki warto docenić.
Szczerze - nie był to zbyt mocno reklamowany film, przynajmniej nie u nas, a szkoda bo Tangled zasługuje na uznanie, dużo uznania.
20.2.2012, Nowy Jork, pewnie deszcz i wiatr, zjeżdżają się przedstawiciele firm i dziennikarze z całego świata – wszystko po to, by zobaczyć plan Sony na kolejne kilka lat. Czy multimedialny gigant jest w stanie po raz kolejny odstawić konkurencję w tyle, tak jak to zrobił z PlayStation i PlayStation 2?
Nawet bez pokazania wyglądu właściwej maszynki, cen i daty premiery, myślę, że przyszłość dla fanów tej marki będzie różowa.
Hotline Miami to niesamowicie oryginalna, niezależna gra, która hipnotyzuje, atakując niemal epileptycznym obrazem i dźwiękami, pokazując przemoc w swej najprostszej formie. Jesteśmy mordercą, który czeka na zlecenia, jest rok 1989, jest parno, tak parno, że brud miasta oblepia wszystkich jego mieszkańców.
Wchodzimy do budynku, który został wyznaczony, zakładamy świńską maskę i tłuczemy kijem bejsbolowych każdego kto miał nieszczęście nas spotkać. Po oczyszczeniu wszystkich pomieszczeń ruszamy na miasto, po pizzę, po film na wideo, do sklepu... i cały czas widzimy tego samego sprzedawcę, zawsze dostajemy coś za darmo... Nagłówki gazet mówią już o gangu rzeźników w maskach zwierząt, my jednak wiemy, że za wszystkie masakry ostatnich dni odpowiada jedna osoba. My.
Pechowa liczba? Taki problem to nie problem... chyba, że jest się Japończykiem.
Czytając wiele historii o tym jak przesądny i przywiązany do tradycji jest to naród, złe skojarzenia zawarte w nazwie nowej konsoli, której produkcja pogrążyła cysterny pieniędzy, mogą okazać się zbyt dużym ryzykiem. Jak zatem postąpi Sony, wprowadzając na tamtejszy rynek PlayStation 4? Czy Orbis okaże się jego finalną nazwą?
Styczeń okazał się być trudnym miesiącem dla najnowszej maszynki Nintendo. Według danych NPD w tym miesiącu rozeszło się 45000-59000 egzemplarzy konsoli Wii U. Tak złego wyniku PS3 i X360 nie miały ani razu w swej “karierze”.
Human Traffic to film kultowy z wielu powodów, tematy jakie zawiera, jego buntowniczość i humor, to jednocześnie krzyk pokolenia, jak i znak, że coś musi się zmienić. Debiutanckie dzieło Justina Kerrigana nic nie wciska na siłę, nawet jeśli mówi o jakimś problemie wprost, to cały czas trzyma dystans, nie przejmując się tym czy dla kogoś to po prostu kolejny film o imprezie, czy manifest, który nie może przejść niezauważony.
Ostatnie lata to według mnie świetny czas nie tylko dla walki z piractwem, ale i dla rozpowszechniania oryginalnych dóbr. Rynek PC stanął na nogi dzięki ofertom dystrybucji cyfrowej, szalonym przecenom na Steamie i rozrostowi gier niezależnych, do których uruchomienia wystarcza starszy sprzęt. Konsole oferują abonamenty, są podpięte do sieci, a ich producenci wprowadzają aktualizacje... mimo to ciągle mówi się o konieczności nowych zabezpieczeń. Czy naprawdę warto?
Ja bym już odpuścił. Jeżeli chodzi o gry to jest TYLE studiów zarabiających TAKIE pieniądze, że na pretensje tych, którym się nie udało spuszczam po prostu zasłonę milczenia. Przykro jest czytać o rozwiązywaniu kolejnych ekip, o tym, że niektórzy tracą pracę przez niską sprzedaż swojego produktu, ale bądźmy szczerzy – najczęściej w takich przypadkach wina spada albo na słabe dopracowanie gry, albo na ludzi od marketingu, którzy nie byli w stanie zapewnić jej odpowiedniej reklamy. Shit happends.
Zbieractwo, kolekcjonerstwo, zbieranie rupieci – każdy nazywa to inaczej, a pewne grupy zawodowe są na nie bardziej narażone niż inne. Gracze szczególnie, tym bardziej, że wydawcy co chwilę testują to ile można z nas wyciągnąć.
W efekcie gry otrzymują po trzy edycje specjalne, pięć kodów na DLC i różne figurki w Europie, Stanach i Azji, do tego poradniki, breloczki, strach myśleć co jeszcze. Powiedzmy sobie jednak szczerze, że zbieractwo takich rzeczy raczej się nie opłaca, i jeśli nawet za kilka lat nasze eksponaty osiągną dużo większą cenę niż tę za jaką je kupiliśmy, to po tak długim „zasiedzeniu” na naszym strychu/regale/gablocie nie mamy serca sprzedać plastikowego człowieczka z mieczem (przecież jest już nie do dostania!).
Graffiti jest dziedziną sztuki, wokół której zawsze były kontrowersje – z jednej strony prawo nie pozwala, z drugiej pięknie wygląda, z trzeciej są pijane bohomazy, które szpecą miasta swym kibicowskim przekazem. Pierwotna idea to jednak docieranie do ludzi poprzez upiększanie szarej okolicy – Smilebit połączyło ten temat z jeżdżeniem na rolkach, słuchaniem świetnej muzyki i uciekaniem przed policją.
Jet Set Radio pokazuje, że świat przyszłości nie musi być ciemnym, szarym, postapokaliptycznym zadupiem pełnym zombie, zabierając nas do kolorowego, fantazyjnego i pokręconego Tokyo-to.
Wczoraj, a właściwie dziś w nocy, zdobyłem się na wyczyn jakim jest oglądanie futbolu amerykańskiego. Powodem był oczywiście Super Bowl – czyli najważniejszy mecz w sezonie NFL (National Football League), transmitowany przez Polsat Sport.
Przyznam, że złapałem bakcyla.
Big Bang Theory to serial dobrze znany nerdom na całym świecie. Produkcja CBS puszczana u nas na Comedy Cental jako (znów fatalne tłumaczenie) Teoria Wielkiego Podrywu, od 2007 roku cieszy się rosnąca popularnością. Dziś szósty sezon gromadzi przed telewizorami ponad osiemnaście milionów widzów, a jakość show... tak jakby spada. I to od jakiegoś czasu.