The Sims 4 - Edycja Kolekcjonerska - Unboxing (wydanie specjalne)
365 dzień na Ziemi, czyli mój rok na Gameplay'u.
Jak wydawane są soundtracki z gier (dyskusja) - Słowo na niedzielę(44)
Music To The People - Newsy(49).
Nowa płyta od Foo Fighters - Newsy(47 i 48)
Megadeth - Peace Sells... But Who's Buying? 25th Anniversary - Unboxing(25)
Wczoraj, zanim poszedłem spać, z jakiegoś powodu wszedłem na Gameplay’a, żeby sprawdzić czy nie ma tam nowych tekstów. Otóż był – i to taki, który tematem mnie zainteresował. Temat artykułu? Niekwestionowane zalety Spotify. Piras, bo to on jest autorem, przedstawia w nim plus Spotify i patrzy na niego bardzo przychylnym okiem. Zabawna sprawa, bo dla mnie Spotify to coś, co wyrządziło być może największe szkody dla przemysłu muzycznego (oraz kulturze słuchania muzyki) w całej historii. Jako, że z muzyką i dźwiękiem związałem się nie tylko hobbystycznie, ale i zawodowo uznałem, że muszę napisać ten artykuł, odpowiedź na tekst Pirasa, by przedstawić inną, znacznie gorszą stronę tego tworu zwanego Spotify. Ale nie zapominajmy, że Gameplay jest częścią GOL-a, a więc portalu dla graczy. Dlatego też będę starał się czynić różne analogie między muzyką a grami – tak, żeby każdy gracz tutaj (a jest ich znakomita większość) wiedział, co czuję, gdy ktoś mówi, że Spotify jest genialny itd.
Kolejne Newsy. Informacje ze świata muzyki i audio: nowości prasowe, zapowiedzi płytowe, ogłoszenia koncertowe. W tym wydaniu bez wątpienia królują Judas Priest (powrót do tras koncertowych) i King Crimson (zupełnie nowy studyjny materiał!), znalazło się jednak miejsce na inne ważne rzeczy. Zapraszam do lektury.
27.06.2014 – 02.07.2014
Pamiętacie jak daaawno, dawno temu robiłem w jednym z odcinków Unboxingu pokazywałem płyty wydane przez Universal Music Japan w wersji Platinum SHM-CD? Były to bardzo drogie krążki, które charakteryzowały się wybitną (w porównaniu do innych wydań) jakością dźwięku niszcząc i dewastując swoich „kolegów”, na dodatek pokazując jak świetnie może zostać wydana płyta CD. Myślałem sobie wtedy: „Kurde, jak w ogóle można to przebić”? Co prawda zdawałem sobie sprawę, że jest to możliwe (bo i nawet u mnie w rodzinie są właściciele płyt droższych, lepiej nagranych i wydanych), ale w takim wypadku zaczynamy krążyć wokół cen tak absurdalnych, że przestaje to powoli mieć sens. Jednak ostatnio mój tata, który specjalizuje się w wynajdywaniu tego typu perełek przybiegł do mnie totalnie ucieszony z paczką odebraną od kuriera i pokazał co znajdowało się w środku. „No tak – Japończykom jak zwykle się udało”. Oj tak - i to w 100%.
Na łamach Gameplay’a zdążyłem zrobić już naprawdę sporo unboxingów różnych edycji kolekcjonerskich czy specjalnych. Z biegiem czasu zacząłem zauważać, że można je z powodzeniem zacząć klasyfikować po budowie, zawartości i jakości wykonania. Mamy więc różne potężne edycje kolekcjonerskie jednej płyty (jak np. EK od Daft Punka), mamy także „drobniejsze” edycje specjalne, które również skupiają się wokół jednego albumu. W „muzycznej faunie” występują także różne edycje kompilujące większość bądź całość dokonań danego zespołu. I dziś właśnie chciałbym pokazać i ocenić tego typu pudło: kolekcję (prawie) wszystkich albumów legendarnej brytyjskiej formacji metalowej Judas Priest.
Kolejne muzyczne Newsy! O przerażających planach Queen (uhh… naprawdę), o nowościach koncertowych (Lenny Kravitz w Polsce!), o nagrywaniu płyt (co czyni My Bloody Valentine) i wiele, wiele więcej.
21.06.2014 – 26.06.2014
„Axiom” w języku angielskim oznacza „aksjomat” lub też „pewnik”. Dla mnie takim „pewnikiem” była wysoka forma brytyjskiego zespołu Archive. Przynajmniej do 2013 roku, gdy miałem okazję ujrzeć ich na żywo. Występ ten zawiódł mnie na całej linii i nie nastrajał optymistycznie przed odsłuchaniem najnowszego albumu, którego premiera zbliżała się wielkimi krokami. Niepokoju dodawał fakt, że Archive zaplanował sobie przedsięwzięcie nietypowe i ryzykowne – ich dzieło miało tak naprawdę obrazować krótkometrażowy (ok. 40 minut) film ich własnego autorstwa. Czy te ambitne plany udało się zrealizować? Czy obietnice o wysokiej jakości muzyki zostały dotrzymane?
Nadszedł czas na kolejne Newsy. Sezon ogórkowy zbliża się wielkimi krokami, dlatego też w ostatnim czasie można było odnotować niewiele sensownych/ważnych wiadomości ze świata muzyki i audio. Jednak jak zwykle trochę i tak się działo: zapowiedź „nowej” płyty od Queen, premiery utworów Yes i Judas Priest czy nowości z obozu Megadeth to tylko część ważnych wydarzeń z minionego tygodnia.
15.06.2014 – 20.06.2014
Życie i czasy Sknerusa McKwacza to dla niektórych komiks klasyczny. To (arcy)dzieło Dona Rosy wielu ludziom towarzyszyło podczas dzieciństwa, współkształtując ich oraz stanowiąc koherentną i integralną część człowieka. Ja sam mógłbym się pod tym podpisać – i to bez żadnego zawahania. Dlatego gdy podczas podróży po Media Markcie dosłownie wpadłem na płytę, która nosiła tytuł Music Inspired by the Life and Times of Scrooge, a na jej okładce można było podziwiać tytułowego Sknerusa długo się nie zastanawiałem i od razu sięgnąłem po to wydawnictwo – i to w dwudyskowej digipackowej edycji specjalnej. Na papierze wszystko w tamtym momencie wyglądało bardzo obiecująco: od tematyki muzyki (w końcu chodzi o Życie i czasy Sknerusa McKwacza!), przez autora tego dzieła (Tuomas Holopainen – multiinstrumentalista oraz założyciel fińskiego zespołu Nightwish), a na wytwórni (Nuclear Blast) kończąc. A jak to wszystko wypadło w praktyce?
Johnny Cash to prawdziwy ambasador muzyki country na świecie. Być może (nie wiem, na country znam się mocno średnio, by nie powiedzieć: w ogóle) nie jest on najlepszym wykonawcą tej muzyki, być może są artyści, którzy grali tego typu rzeczy lepiej, bardziej innowacyjnie itd. Ale to właśnie z nazwiskiem Casha wszyscy kojarzą ten nurt muzyczny, to właśnie Johnny sprawił, że country zaczęło docierać do co raz większej liczby domów. O człowieku tym powstało kilka mniej lub bardziej wartościowych publikacji, ale na rynku polskim cały czas brakowało tej najważniejszej – napisanej w latach 90. Autobiografii, która z jednej strony jest niezłym źródłem informacji o przebiegu jego kariery, a z drugiej jest prawdziwą kopalnią zabawnych historii i anegdot, których nie sposób uświadczyć podczas lektury „normalnej” książki o Cashu. Zapraszam do przeczytania recenzji książki Cash. Autobiografia, która jest rzeczą niebanalną i nietuzinkową, ale z drugiej strony szalenie wciągającą i bardzo przyjemną.
Spóźnione, ale podwójne i pełne ciekawych informacji Newsy! A w środku do poczytania o koncertach, premierach płyt, nowościach wydawniczych. A na deser żółty winyl oraz płyta inspirowana przygodami… Sknerusa McKwacza.
1.06.2014 - 14.06.2014