Filmowo-serialowe podsumowanie roku 2021 - najlepsze rzeczy, które widziałem
Muzyczne podsumowanie roku 2021 - najlepsze albumy!
Abradab + Coma = Kashell. Recenzja debiutanckiej płyty
Wszystko, co ostatnio obejrzałem - minirecenzje filmów i seriali
Limp Bizkit wraca po 10 latach. Recenzja albumu Limp Bizkit Still Sucks
Recenzja albumu Sleep Token - This Place Will Become Your Tomb. MNIAM!
Dobry wieczór, narodzie! Jutro na Gameplayu, na GOLu i na setkach innych stron będzie bardzo śmiesznie, więc nie będzie czasu na oglądanie jakichś tam wyszperanych w necie głupotek. Więc chciałem zdążyć jeszcze dzisiaj. Wiecie co i jak, więc zapraszam.
Obrazkowa historia Need for Speed
Ta słynna seria istnieje na rynku już dobrze ponad 15 lat. I na niemieckiej stronie gamesaktuell.de pojawiła się galeria zestawiająca ze sobą po jednym obrazku z każdej odsłony gry (z wyłączeniem edycji specjalnych). Graficzna (r)ewolucja. Zajrzyjcie.
Sucker Punch reklamowany jest jako najbardziej "cool" i "kozacki" film roku. A przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Dzisiaj byłem w kinie i mogę oczekiwania porównać z rzeczywistością. Skoro Snyder robi kino w jakiś tam sposób nietypowe, to moją recenzję również postaram się podać w sposób nietypowy - trzy spojrzenia na to samo dzieło. Zainteresowani?
Oj, ambitny to projekt. Wydaje się, że zbyt ambitny, bo niewykonalny w jakikolwiek sensowny sposób. A może jednak da się? Znana z prezentowania milionom Amerykanów katastroficznych (katastrofalnych?) filmów o potworach i nie tylko telewizja SyFy ma w rękawie bardzo nowatorski projekt - chce w wyjątkowy sposób połączyć telewizyjny serial z grą MMO tak, by oba te byty się uzupełniały, a gracze aktywnie uczestniczyli w tworzeniu całego uniwersum. Jak?
Hej, żółtodziobe bździągwy! To i ja dołożę swoją chromoloną cegiełkę do ocen tego owłosionego tworu z giwerami na plecach. Rewolucyjnego spojrzenia na Bulletstorm nie zaoferuję (wy osmarkane wałogrzmoty), ale mam wielką ochotę oddać sprawiedliwość tej naprawdę dobrej produkcji. Zapnijcie więc pasy (pałojady) i jedziemy na Stygię.
Jak mija niedziela? To super. Jeśli znajdziecie chwilkę, to zapraszam do zapoznania się z kolejnym zbiorem rzeczy, które znalazłem. Dzisiaj kostiumy, wyspiarska muzyka, Rick Astley, dzikie GTA IV i coś tam jeszcze innego. Hejże, do dzieła!
Grająca wyspa
Isle of Tune to fajny flashowy twór: jest sobie kawałek zielonej ziemi, na którym można układać drogi, drzewa, domki, po czym wypuszcza się małe autka. I co? I gra. Każdy element to jakiś dźwięk, a poruszające się po drogach samochody tworzą w ten sposób melodię. No i można stworzyć portalowskie Still Alive albo inne hiciory. Zajrzyjcie, sympatyczne.
Jakiś czas temu eJay pytał, co z tym filmowym Splinter Cellem. Konkluzja była jedna: filmowy Fisher is dead, ale kto wie - może jeszcze zawita na kinowe ekrany? Tymczasem w przepastnych czeluściach Internetu powstał jedenastominutowy odcinek fanowskiej interpretacji znanej serii. Rzecz zwie się Extinction, została wyprodukowana przez grupkę zdolnych ludzi ukrywających się pod szyldem Companion Pictures i jest zaskakująco oglądalna (jeśli weźmie się pod uwagę fanowskość, webowskość, offowskość, budżetowskość i inne słowa, które nie istnieją w języku polskim).
Oczywiście nie jest "najbardziej", ale dobry tytuł to pierwszy krok do stworzenia dobrego wpisu. A zatem: czyjś brat postanowił stworzyć we flashu nową wersję pewnej starej gierki, która z kolei bazuje na jeszcze innej starej gierce (zdrobienie użyte świadomie). I tak oto powstała rzecz wciągająca i niesamowicie frustrująca - bo jeśli posiadasz predyspozycje, to za wszelką cenę będziesz chciał(a) pobić swój poprzedni rekord. Tortura.
Polacy mają swoich ludzi wszędzie. Jednym z nich jest Grzegorz Jonkajtys, obecnie zatrudniony w Industrial Light & Magic spec od efektów. Oprócz przykładania ręki do tworzenia ładnych obrazków w filmach typu Sin City czy Labirynt Fauna, zajmuje się także reżyserią własnych, krótkich form. Zaczął od pięciominutowego, renderowanego filmiku Mantis, potem pokazał szerokiej publiczności bardzo fajną, stylową animację Arka, a teraz przyszło mu pochwalić się filmem, w którym aktorzy i efekty grają równorzędne role - The 3rd Letter.
Nie ma co się ociągać. Wszyscy juz wiecie o co chodzi w "Rzuć linę" - jak coś mnie zainteresuje i jest warte pokazania innym, to się tym dzielę na łamach mego bloga. Tym razem zebrałem do kupy trochę Half-Life'a, trochę klocków LEGO, oraz trzy gierkowe misz-masze uwiecznione na YouTube. A dla wytrwałych tradycyjnie: Dorkly Bits i w ramach bonusu: teledysk.
Half-Life Mix
Proste i naprawdę bardzo fajne. Aż nóżka sama lata. Szkoda tylko, że kończy się jakoś tak mało spektakularnie.
Od momentu, gdy usłyszałem, że powstaje "szpiegowskie rpg", mega-tajny czujnik mojego arcy-wspaniałego radaru został wycelowany w kierunku Alpha Protocol. W międzyczasie opatrzyłem kilka dzienników dewelopera napisami i dodatkowo nakręciłem się na grę. Aż w końcu tytuł się pojawił, a ja... a ja go olałem. Czy to z powodu innych, ciekawszych wówczas propozycji, czy z powodu odpychających technicznych niedoróbek, o których biadolili wszyscy recenzenci. Nie wiem. W końcu jednak przyszło mi wcielić się w tajnego agenta i szczerze przyznaję - nie żałuję.
Polskie kino to...? To mniej lub bardziej (nie)śmieszna komedia (romantyczna), to smutny i szary dramat, to kalka sensacyjnych hitów zza oceanu, to niewielka ilość naprawdę obiecujących produkcji. Oczywiście takie stwierdzenie to (być może krzywdzące) uproszczenie, ale nie zmienia to faktu, że od dłuższego czasu nie wyszedłem usatysfakcjonowany z seansu polskiego filmu (niestety, Wszystko, co kocham ciągle leży na liście "do obejrzenia"). Aż do dzisiaj.
Przeczytajcie tytuł wpisu i dodajcie na jego końcu tytuł jakiejś gry. Prawda, że wielokrotnie zastanawialiście się, ile czasu zajmie ukończenie jakiejś gry? Ewentualnie porównywaliście swoje czasy przejścia jakiegoś wyjątkowo złożonego RPG? Jeśli dwukrotnie padła odpowiedź "tak", znalazłem coś dla Was. Jeśli odpowiedzieliście "nie" - też zajrzyjcie.