Szybka rozkmina to cykl felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat i wzięcia (nie zawsze) udziału w ankiecie.
Tydzień temu było o "czytaniu gier". Dzisiaj chciałbym pogadać o ich słuchaniu. Dialogi, konwersacje, opowieści, wymiany zdań. Kolejny bardzo ważny budulec klimatu, "scalacz" historii, pogłębiacz immersji, podstawa narracji. Prowadząc rozmowy jeszcze bardziej zżywamy się z rozmówcą, nierzadko zapominając o tym, iż on nie istnieje naprawdę. Stanowi wirtualny twór na potrzeby elektronicznej gry. Odsłuchujemy je do końca czy pomijamy? Przewijamy daną kwestie mówioną (nie-pisaną) czy angażujemy się w polemikę, jak gdyby dotyczyła ona żywego człowieka?
Nie zawsze cechuję się podzielnością uwagi. Często wspieram się wszystkimi możliwymi opcjami rozbudowy przekazu. Głos + tekst. Czego nie usłyszę to przeczytam i vice versa. Mimo, iż mogę się pochwalić znajomością języka angielskiego na wysokim poziomie (rozumienia, nie zawsze władania) lubię fundnąć sobie (jeśli to możliwe) polskie dialogi mówione. Nie oszukujmy się - łatwiej wtedy wszystko ogarnąć, wychwycić, zrozumieć. Niestety, często odbywa się to kosztem kastracji/zepsucia klimatu (polonizacja kontra język oryginalny), dlatego stały schemat to angielski głos + polski tekst. Nie o jakości tłumaczenia gier miała być jednak mowa.
W grach akcji kwestie mówione to zazwyczaj pompatyczne pitolenie. W grach fabularnych to już inna sprawa. Tutaj, to jak wspomniałem na początku - fundament rozgrywki w ogóle. Odgrywamy role, chcemy więc by dialogi je budujące stały na przyzwoitym poziomie. Wtedy zwyczajnie fajnie się je słucha i z przyjemnością bierze w nich udział. Pod tym względem niszczy wszystko i wszystkich seria Mass Effect. Tam z przyjemnością chłonęło się absolutnie wszystko. Niczego nie pominąłem. Podobnie Wiedźmin 2. W innych grach zdarzają się dialogi nudne, proszące o szybkie pacnięcie Esc lub Space. W tych nie.
Słuchacie, przeżywacie, dajecie się wchłonąć/wciągnąć w rozmowy czy stanowią one dla Was zbędny przerywnik/wypełniacz na drodze do czystego funu/akcji? Jestem ciekaw czy dzisiejsze odpowiedzi pokryją się z ostatnimi i jaka wyniknie ostateczna korelacja/konsekwencja między nimi. Zapraszam.
P.S. Jeśli podoba Ci się moja działalność, subskrybuj mój kanał na serwisie YouTube (Światy Urojone) oraz "Polub" ROJA klikając na łapę po prawej stronie pod moim avatarem. Z góry Ci za to dziękuje. Doceniam i pozdrawiam. ROJO
Szybka rozkmina:
#37 Kim grasz/zagrasz w Skyrim?
#38 Produkujesz czy bierzesz co jest?