Często słyszy się o przedmiotowym ukazywaniu postaci kobiecych w grach, o nadmiernej seksualizacji, zbyt skąpych mundurach itp., a damskie wersje „pełnych” zbroi z gier MMO są tak często przypominane, że już nawet żarty o nich przestały bawić. Zanim przejdziemy do rozmyślań nad samymi postaciami w grach, może warto przyjrzeć się ich okładkom? Zastanawialiście się kiedyś, czemu tak często bohaterka musi pozować tyłem do „kamery”?
Przedstawiam trzecią porcję rebusów dla graczy oraz rozwiązania z poprzedniej. Tym razem zrezygnowałem z Itstoohard, ponieważ nawet nie widziałem, komu udało się rozpracować zagadki jako pierwszemu.
Black Flag to prawdziwy majstersztyk, gra, która zasługuje na najwyższe noty, a nie zdobywa ich zazwyczaj dlatego, że jest czwartą częścią serii. Wbrew większości opinii, chciałbym jednak zwrócić uwagę na jeden drobny szczegół – Black Flag po prostu musiał być kolejną częścią AC. Już nieczęsto coś recenzuję na Gameplayu, ale jak widzę taką grę, nie mogę się powstrzymać.
Recenzja niekrótka, ale wolna od spoilerów.
Tym razem wpis będzie krótki, nie będę się za bardzo rozwodził nad „problemem”, bo każdy widzi, co jest, czy też może: czego nie ma. Ale skoro nie ma, to dlaczego tak jest? W skrócie: co jest, że ich nie ma?
1) Bo trzeba dodać samouczek,
2) bo twórcy chcą zrobić film,
3) bo bohater musi być ograniczony, żeby się później rozwinąć.
Minął tydzień od pierwszej porcji zagadek. Łamigłówki zostały pokonane, a nagroda zdobyta, przyszedł więc czas na podsumowanie, podanie rozwiązań, wyciągnięcie wniosków i rozpoczęcie rundy drugiej.
Podczas gdy niektórzy wciąż jeszcze próbują załapać się na rocznicowego giveawaya z „Brothers – A tale of two sons” (termin do 20 listopada), spróbowałem rzucić okiem na najważniejsze premiery, które miały miejsce w ciągu ostatniego roku, czyli odkąd zacząłem tu pisać. Muszę przyznać, że w moim odczuciu jest dobrze. Bardzo dobrze, zwłaszcza porównując z dosyć nijakim rokiem poprzednim. Przedstawiam gry, które według mnie uczyniły ten rok grania naprawdę wyjątkowym.
Mija rok odkąd zacząłem pisać dla serwisu Gameplay.pl. Z tej przyczyny zapraszam wszystkich czytelników na małą zabawę – zachęcam do rozwikłania kilkunastu growych zagadek. Żeby jednak rocznica była odpowiednio świętowana, potrzeba prezentu. Domyśliłem się, że nikt nic nie przyszykuje, więc postanowiłem z tej okazji stworzyć giveaway znakomitej gry "Brothers". Zapraszam!
Czytam recenzje (głównie zagraniczne) o najnowszym Batmanie i naprzemiennie nękają mnie dwa odczucia. Pierwsze: autor w ogóle nie chciał tej gry, bo mu się Batman znudził, ale ktoś przyłożył mu nóż do gardła i kazał pisać. Drugie: autor grał w inną grę lub napisał recenzję po godzinie rozgrywki, żeby mieć „to” z głowy.
Ale zacznijmy od początku, bo w nową grę o Batmanie w ogóle nie wierzyłem. Zaczęło się od innych aktorów podkładających głosy, zmiany studia, wciskanego na siłę trybu multi itp... W skrócie, postanowiłem Arkham Origins nie kupować. No i nie kupiłem.
Pozwolę sobie jeszcze raz napisać coś, co już nieraz sygnalizowałem w tekstach: z serią Call of Duty rozminąłem się całkowicie. Zdarzyło mi się przejść jedną, czy dwie misje tej czy innej części, ale zdecydowanie nie jest to seria na którą w ogóle bym czekał. Przypadek chciał, że w moje ręce trafiły Duchy. Przygoda z kampanią w tej grze była dla mnie doświadczeniem o tyle nowym, że nie skażonym opiniami wyniesionymi z poprzednich części. (Trochę zdjęć, ale większych spoilerów brak)