Dzisiaj mam dla Was kolejną epicką rozgrywkę, która rozpoczęta odrobinę niekonwencjonalnym reaper rushem przeciągnęła się na emocjonujące 45 minut. Przed nami Terran vs Terran w wykonaniu Morrow – jednego z najlepszych przedstawicieli diamentowej dywizji z europy, oraz SeleCTa, gracza który niezmiennie zajmuje szczytowe pozycje na amerykańskim top 200. Wszystko to okraszone komentarzem HDStarcraft, a więc nie tylko przyjemnie się ogląda, ale i słucha.
O Guild Wars 2 mówi się dużo, a z czasem będzie się mówić jeszcze więcej. Z wielu względów szykuje się nam całkiem obiecująca gra MMO, tak pod kątem historii, fabuły jak i mechaniki rozgrywki. Moim zdaniem warto dorzucić jeszcze jedno. Guild Wars 2 to chyba pierwsza gra, która zasługuje na miano dzieła sztuki. Nie mówię tu o całości, bo to stwierdzenie byłoby zbyt daleko posunięte, ale o oprawie graficznej, która jest fenomenalna nie tylko w rysunkach koncepcyjnych, ale została doskonale przeniesiona do świata gry. Wygląda na to, że współpraca między artystami i grafikami 3D w ArenaNet jest bliska ideałowi.
Ponownie mamy szanse zagrać sobie na szybko w całkiem przyjemną gierkę. Ostatnio miałem okazję przetestować Warstory, co okazało się zupełnie przyjemnym zadaniem. Ten tytuł to strategia, zahaczająca odrobinę o RTS i wykonana w konwencji MMO, co oznacza, że na polu bitwy będziemy mogli napotkać całą masę innych uczestników zabawy.
Jacek Piekara, to obok Eugeniusza Dębskiego mój ulubiony pisarz współczesnej polskiej fantastyki, ale dostarcza mi niestety tyleż rozterek co i radości. W swojej karierze napisał kilkanaście fenomenalnych książek, ale ciężko byłoby przytoczyć jakiś cykl, który raczyłby dokończyć.
Jest więc zbiór opowiadań o inkwizytorze Mordimerze Madderdinie, chyba najbardziej wyrazistej postaci z jaką kiedykolwiek miałem okazję się zetknąć w fantastyce. Zbiór, który kończąc się czwartym tomem („Łowcy Dusz”) zapowiadał zdecydowanie obiecującą kontynuację. Niestety po dziś dzień ciarki mnie przechodzą na myśl o ostatnim opowiadaniu, ale temu uczuciu towarzyszy przykre zgrzytanie zębami w oczekiwaniu na kolejny tom.
To było dla mnie kilka ciężkich dni. Zaczęło się od tego, że zabrałem synka na sobotni spacerek, a że było zdecydowanie chłodno, to biedaczysko złapał katar i przez najbliższych parę dni gile mu się ciągnęły w okolicach brody. Ledwie przeżyłem zasłużoną połajankę, jaką zgotowała mi żona, by dwa dni później zarazić się od szkraba wirusem. O ile dla niego było to kilka dni przeciekającego nosa, o tyle ja przeleżałem w łóżku 3 dni ścięty grypą.
Bez obawy jednak, nie zamierzam pisać tylko o moich przykrych doświadczeniach, znalazłem bowiem kolejną grę przeglądarkową, która chyba zasługuje na uwagę.
Gameplay dał mi świetną możliwość, by w pisaninie odskoczyć trochę od tematyki gier, z czego dotychczas nie skorzystałem. Pora jednak rzec „basta” i podzielić się odrobinkę innymi zainteresowaniami, bo do diaska posiadam ich kilka. Tym razem będzie więc muzycznie, a jako że mój nick zobowiązuje, to także rockowo, a w zasadzie grunge’owo.
Wieki całe słucham kapeli Soundgarden, której muzycy, po licznych perypetiach, zgrali się ponownie, by wydać kolejny album. Płytka będzie nosić tytuł Telephantasm i jest promowana singlem - Black Rain, a do sklepów trafi już 28 września. Tytuł singla natychmiast przypomniał mi kawałek Black Hole Sun (który notabene przygrywa sobie w tle, kiedy piszę niniejszy tekst) z rewelacyjnego Superunknown.
Dzisiejsza relacja jest dosyć nietypowa ponieważ jest robiona na żywo, czyli nie z nagranej powtórki, ale w trakcie trwania meczu. Takie podejście pozwala spojrzeć na rozgrywkę z punktu widzenia gracza, co ma niewątpliwie sporo plusów. Przy okazji przedstawiam kolejnego komentatora - PsY. W zasadzie jest to przede wszystkim gracz, zresztą jeden z czołowych na amerykańskich serwerach, który komentuje głównie własne mecze (choć nie tylko). Czyni to dosyć wnikliwie, analizując swój styl gry, błędy jakie popełnia oraz to jak wykorzystać pomyłki popełnione przez przeciwnika.
Fani World of Warcraft przechodzą teraz dosyć trudny okres. Jest to zresztą normą pomiędzy dodatkami. Można by w zasadzie grać, tylko po co, skoro każdy podjęty wysiłek, w niedługim czasie, może niewiele znaczyć? Jeśli ktoś przemierzył WoW-a wzdłuż i wszerz, to teraz potrzeba wiele samozaparcia, by zalogować się do gry. Nawet moja gildia, świeci pustkami, a było to dotychczas radosne, pełne wrzawy miejsce. Wszelkie aktywności bledną w świetle zbliżającego się dodatku, który ma sprawić, że rozgrywka będzie lepsza, ładniejsza i ciekawsza. Czy sprawi? Absolutnie, ale skoro tak, to gra w chwili obecnej traci trochę sens. Spokojnie jednak, oto pojawiły się pierwsze oznaki, zerkającego zza pobliskiego rogu, Kataklizmu.
Na Public Test Server trafiła wreszcie łatka 4.0.1. Zawiera ona mnóstwo nowości i aktualizuje grę do wersji, jaka będzie dostępna dla wszystkich posiadaczy WoW-a, którzy nie zaopatrzą się w Cataclysm.
Mam co prawda do przedstawienia jeszcze kilku komentatorów, ale dzisiaj będzie mała zmiana planów. Trafiłem na bardzo ciekawy mecz, będący doskonałym przykładem pojedynku Protoss vs Terran i postanowiłem go Wam szybciutko zaprezentować. Tym razem komentarz w wykonaniu Husky’ego, jest więc zabawnie i rzeczowo.
W ramach swoich poszukiwań szybkich gierek, trafiłem na przeglądarkowe Poisonville. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że ta produkcja została zainspirowana przez Playboya. Niestety nie widać tego zbyt często w trakcie zabawy (znaczy ślicznych, roznegliżowanych przedstawicielek płci pięknej), ale mimo tego gra się całkiem przyjemnie. Przyznam, że tytuł stanowi spore zaskoczenie i to zdecydowanie na plus.
Tym razem będzie mocno edukacyjnie. Głównie za sprawą komentatora, którego zamierzam dzisiaj przedstawić. Day9, to koleś, który na Blizzardowskiej strategii zęby zjadłi zna się na tej zabawie jak mało kto. Day9, jako komentator brał udział w wielu imprezach sportowych i w świecie Starcrafta jest dosyć znaną personą. Nie tylko ze względu na poziom swojej wiedzy, ale również z powodu osobowości. A osobowość, panie i panowie, trzeba zdecydowanie mieć, szczególnie kiedy krótki mecz analizuje się przez prawie godzinę.
Dzisiaj mam dla Was wyjątkowo udany mecz. Całość nagrania to niemalże 50 minut, jednak zdecydowanie warto je zobaczyć. Wszystko z komentarzem jednego z najlepszych amerykańskich komentatorów. HD, bo o nim mowa, publikuje za pośrednictwem kanału HDStarcraft i jeśli ktoś jest zainteresowany profesjonalnymi rozgrywkami w StarCrafta II, to grzechem byłoby nie subskrybować jego relacji.
Nim się dobrze rozpędzę w publikowaniu materiałów o SC2, to musze po raz kolejny zawalczyć z zaległościami. Otóż okazuje się, że istnieje polska scena komentatorów StarCraft II: Wings of Liberty! Co prawda w ilości jeden komentator, ale za to sprawny i całkiem produktywny.
Pan Zedd, bo o nim mowa, ma na swoim kanale ZeddStarcraft całą masę filmów i komentarzy z rozrywek w drugiego Starcrafta. Ogląda się i słucha całkiem przyjemnie, nawet mimo tego, że za każdym razem kiedy widzę ksywkę Zedd, to staje mi przed oczami pamiętna scena z filmu Pulp Fiction, której być może wolałbym nie pamiętać.
Od czasu do czasu nie mam w co zagrać. Taki już los maniaka gier, ze czasem wyczerpie się zupełnie własną bibliotekę, a na jej poszerzenie nie ma albo kasy, albo też specjalnej ochoty, bo i solidnych premier brakuje. Takie bywają niestety wakacje. Utarło się, że w tym okresie premier jak na lekarstwo i szanujący się gracz musi sobie robić wcześniej zapasy. Zapasy na lato… kto by pomyślał?
Czasami człowiek ma po prostu ochotę zagrać w coś na szybko, niezobowiązująco i najlepiej bezpłatnie i w tej kwestii na ratunek przychodzą gry przeglądarkowe. Począwszy od banalnych, ale wciągających zręcznościówek, poprzez strategie, aż po uproszczone wersje MMO. Przez kilka ostatnich miesięcy zdarzyło mi się trafić na kilka sensownych tytułów, których nawet nie powstydziłbym się polecić. Więc czemu nie? Niniejszym rozpoczynam cykl krótkich artykułów prezentujących czasami proste, czasami bardziej skomplikowane gry przeglądarkowe. Dzisiaj Wiedźmin VS.
Moi nieodłączni towarzysze wszelkich sportowych rozgrywek, przedstawieni wczoraj - pan piwo i panowie orzeszki, zapraszają ponownie na kolejny ciekawy kanał youtube, na którym znajdziemy komentarze z rozgrywek w StarCraft II: Wings of Liberty.
Najnowsze dzieło Blizzarda dopadło mnie w swoje łapczywe łapska zupełnie z zaskoczenia. Opuściłem gardę podczas pobytu na youtube.com i zapomniałem ją podnieść kiedy zacząłem oglądać relacje z meczów StarCraft II: Wings of Liberty. Wpadłem po samą szyję i to wpadłem tak fatalnie, że aż wstyd się przyznać.
Jednakowoż blog ma tą zaletę, bądź wadę, zależy jak na to patrzeć, że umożliwia pisanie o rzeczach wstydliwych, a im ich więcej, tym na większe zainteresowanie można liczyć. Opowiem Wam więc moją "urzekającą" historię.