W co gracie w weekend? #395: DOOM - squaresofter - 24 lipca 2022

W co gracie w weekend? #395: DOOM

Witajcie gracze. Świadomość wielu graczy zaprzątają od kilku dni kocie figle w cyberpunkowym settingu pt. Stray. Ze względu jednak na ogromną ilość sprawdzanych aktualnie tytułów nie miałem jeszcze tej  przyjemności. Jeśli ktoś z Was ogrywa tą produkcję, to życzę wam miłej gry. Co do mnie, to nie narzekam teraz na brak gier wideo. Nie pamiętam kiedy ostatnio zaaplikowałem sobie taką dawkę? Niektóre z tych produkcji zamierzam opisać w kolejnych odcinkach niniejszego cyklu. Na razie skupię się na reboocie legendarnej strzelanki zatytułowanej DOOM.

Zabierałem się do tego od kilku lat. Zawsze brakowało mi czasu. Troche mi wstyd, bo serię fpsów id Software uwielbiam od dawien dawna. Dopiero niedawno uznałem, że teraz, albo nigdy.

Zacząłem w bardzo nietypowy sposób, bo od trybu sieciowego dla wielu graczy. Bardzo mnie zaskoczyło, że tak bardzo czuć w nim ducha Quake’a III Areny, z tymi wszystkimi wyskoczniami, power upami rozsianymi po całej mapie i intensywną akcją, rozgrywającą się na ekranie.

Za rozgrywane mecze i wykonywane w nich wyzwania zdobywamy doświadczenie, które następnie można przeznaczyć na odblokowanie nowych elementów pancerza, zdolności biernych, których można użyć podczas starć z innymi graczami oraz cieszynek. Mi jednak najbardziej ze wszystkiego podoba się możliwość przeistoczenia się w jednego z kilku demonów i sianie pożogi na placu boju. Dostępne demony różnią się poziomem wytrzymałości i sposobem atakowania. W każdym bądź razie, niemal każda drużyna, która ma w swoich szeregach gracza pod wpływem runy demona, zyskuje na chwilę ogromną przewagę w meczu.

Wśród znanych trybów rywalizacji takich jak Drużynowy Deathmatch lub tryby polegające na zdobywaniu i utrzymywaniu stref na mapie, możemy zagrać w te bardziej egzotyczne, jak chociażby Mroźny Berek, polegający na zamrażaniu drużyny przeciwnej poprzez fragi. Nie jest to zawsze takie proste, bo zamrożonych graczy można w każdej chwili roztopić. Wystarczy postać przez chwilę obok zamrożonego nieszczęśnika.

Miałbym lekkie zastrzeżenia, co do tego, jak gra czasami dobiera poszczególnych graczy do przeciwnych drużyn, ale gra mi się naprawdę fajnie i planuję jeszcze pograć w tym trybie kolejny miesiąc lub dwa.

Z początku planowałem grać tylko i wyłącznie w tryb dla wielu graczy, aż zdobędę w nim wszystkie trofea sieciowe, ale ostanie z nich wymaga zdobycia przynajmniej ośmego prestiżu (po pięćdziesiąt poziomów na każdy prestiż). Trochę to potrwa. Zależy mi na tym, aby stale czuć, że robię jakieś postępy w niniejszym tytule, więc z ciekawości odpaliłem też kampanię dla jednego gracza. Cóż mogę dodać? Nie pamiętam kiedy ostatnio grałem w fpsa, który dawałby tyle frajdy ze strzelania. Ani DOOM nie ma jakiejś wybitnej fabuły, ani jego historia nie zmusi nas do głębokich przemyśleń egzystencjalnych. No bo przecież nie musi. Ważne, żeby dobrze się strzelało, a tu nawet używanie tych samych spluw nie nudzi, ze względu na coraz to nowe wyzwania, modyfikacje oręża, czy runy, o które możemy powalczyć. Każdą runę możemy dodatkowo wzmocnić, podobnie jak nasz pancerz. Służą do tego baterie argentu oraz żetony pretorskie.

Te minimalne naleciałości rpg nie psują jednak frajdy z eksterminowania wrogów i jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem tego, jak wyglądają i są animowani przeciwnicy, którzy debiutowali w strzelance id ponad dwie dekady temu.

Wiele w tym czasie zmieniło się w gatunku fpsów. Autoregenracja zdrowia, punkty kontrolne co kilkanaście sekund i inne wspomagacze to dziś norma. Cieszy więc fakt, że wraz z takimi nowościami jak zabójstwa chwały po ogłuszeniu naszych adwersarzy, w nowej odsłonie DOOMa wciąż mamy do dyspozycji dwie strzelby, apteczki, elementy pancerza, dające dodatkową ochronę, sekrety i kolorowe klucze w formie kart lub czaszek, które są w tej serii od zawsze.     

W ten weekend pewnie nie uda mi się jeszcze ukończyć rebootu jednej z najważniejszych serii fpsów w branży gier wideo, ciężko jednak mi się oderwać od tej pozycji i już jestem pewny, że ukończę ją z wypiekami na twarzy.

Takich gier również i Wam życzę. To tyle z mojej strony. Do następnego razu.

squaresofter
24 lipca 2022 - 17:11