Ubisoft znany jest nie tylko ze wspaniałych gier, ale i także ze swojego ogromnego szacunku do graczy. Producent ten dba o swoje interesy jak najlepiej, dopieszczając wyprodukowane przez siebie produkty. Także jego wizerunek jest nienaganny. Nie wspominając już o pozytywnych relacjach z graczami całego świata, tudzież o sporej ilości wyśmienitych dodatków DLC. Dlatego też firma postanowiła między innymi ograniczyć graficzne wodotryski w przypadku Watch_Dogs. W końcu każdy z nas musi zostać zadowolony z płynności rozgrywki oraz skupić się na innych zaletach przyszłorocznego hitu. Chociażby na warstwie fabularnej. Inna sprawa dotyczy cieszącej się wysoką sprzedażą marki Assassin's Creed. I żeby sprostać naszym oczekiwaniom, zdecydowano wypuścić na ten rok 3 odsłony tej wspaniałej, zróżnicowanej i przełomowej serii. Jedna z nich wydana została jako konwersja z handhelda. Teraz z kolei pozostaje nam czekać na nie mniej interesujące i tworzone z wielką pasją części o wymyślnych, długich podtytułach: Unity oraz Comet.
Serię Assassin's Creed pokochałem już od pierwszej części. Doceniłem w niej ogromną różnorodność zadań, poczynając od intrygujących sekretów, a kończąć zaś na fenomenalnie przedstawionych i rozmaitych zadaniach pobocznych. Dwójka co prawda nie wyszła twórcom tak dobrze, ale i tak nie było co narzekać. Z kolei w przypadku Brotherhood do gustu przypadła mi oś główna, wliczając w to fabułę. A w szczególności mnogość odpowiedzi na nurtujące mnie w tym uniwersum pytania. Revelations okazał się dla mnie nie lada objawieniem, bowiem zaprezentował mi zupełnie nowy poziom rozgrywki. Jednak najlepiej z całej paczki wypadła wielce oczekiwana przeze mnie pełnoprawna trójka. Swoją drogą uważam, że oferuje ona najlepszy klimat, pomysł na rozgrywkę (skakanie po dachach, wysokie budynki w mnogiej liczbie - szczególnie w lasach), czy umiejscowienie akcji. Ameryka była tym, czego najbardziej brakowało mi w tym cyklu gier. Nie tylko idealnie wpasowywała się w realia asasynów, ale i pokazała, że można zaryzykować i zaoferować graczom tak rzadko eksploatowane miejsce w świecie elektronicznej rozrywki. Natomiast zakończenie wątku Desmonda rozwiązano w iście epickim stylu.
Piracka czwórka skierowana do pirakich graczy, odniosła kolejne sukcesy i otworzyła Ubisoftowi oczy. Producent stwierdził, że wydawanie jednej odsłony na rok to za mało. W związku z tym postanowiono zwiększyć tę częstotliwość. Szczególnie gdy sami gracze domagają się kolejnych odsłon co miesiąc. To ostatnie jest oczywiście niemożliwe do wykonania, bowiem autorzy pracują dniami i nocami, pisząc każdą odsłonę z osobna przez co najmniej 3 lata! I to robiąc ją zupełnie od nowa. A przecież tak długiej, zróżnicowanej i pasjonującej gry nie da się zrobić tak szybko. W końcu dużo czasu zajmuje im tworzenie nowych generacji silników, animacji, czy też kompletnie przebudowanej fizyki. Nie mówiąc już o całkiem nowych, niepowtarzalnych i stworzonych pieczołowicie zadań głównych, tudzież pobocznych. Mimo wszystko, udało im się skrócić czas oczekiwania, dzięki czemu co roku możemy zacząć się spodziewać kilku, a nie tylko jednej części.
W ten oto sposób otrzymaliśmy konwersję na nasze stacjonarne maszyny z przenośnej wersji Sony PlayStation Portable, czyli Liberation HD. Oferuje ona grafikę w Full HD oraz napis na okładce w rozdzielczości HD. Z kolei pod koniec roku, zostaniemy raczeni kolejnymi odcinkami tej wspaniałej historii. Pierwsza z nich, zwana Comet skierowana została w stronę plebsu. Dla osób, których nie stać na młodsze, aniżeli pięcioletnie konsole i żywiących się wyłącznie chlebem i wodą. Druga, czyli Unity zostaje tworzona z myślą o szlachcie. Ci z kolei zmieniają swoje platformy częściej, niż skarpetki. Wyróżniać się będzie specjalną ceną, najnowszą technologią oraz wersją Anvil Engine, która swoją drogą zrewolucjonizuje cały rynek. Zatem wszelkie Frostbite'y, czy Cry Engine'y mogą się zatem schować.