Deus Ex: Rozłam Ludzkości - recenzja gry tylko i aż bardzo dobrej
Cwany ten Singer. Recenzja filmu X-Men: Przeszłość, która nadejdzie
14 nieścisłości fabularnych w filmowej serii X-Men
Prince of Persia jako sandbox?
Niesamowity Spider-Man 2 - recenzja filmu
Niech mistrzem Hiszpanii zostanie Atletico
Witam w siódmym już odcinku z cyklu Plebiscyt na gry dekady. Co nominować #20xx. Do końca już niedaleko, ale wciąż można znaleźć jakieś niezłe tytuły, które nie trafiły do czołowej dziesiątki swojego roku w plebiscycie na gry dekady. Wyszło mi krócej niż ostatnio, może Wy coś zaproponujecie? W każdym razie, rzućcie okiem.
Kolejny raz nic. Nie dla Wisły Liga Mistrzów, nie dla polskiego sympatyka futbolu emocje związane z najlepszymi klubowymi rozgrywkami świata (dodam - piłkarskimi, by nie obruszali się fani NBA). Asysta Ilieva - stadiony świata, podobnie wykończenie Wilka. To jednak o wiele za mało by sforsować bramy Champions League.
W odcinku #2002 zapowiadałem, że czasem może się zdarzyć, iż w jednym tygodniu będą dwa epizody (by zdążyć wypuścić wszystkie przed II etapem) niniejszego cyklu. Tak będzie tym razem. Przed kilkoma dniami mieliście okazję zapoznać się z propozycjami z roku 2005, tym razem rok 2006. Zapraszam na najdłuższy jak dotąd odcinek.
Tak oto dotarliśmy do połowy cyklu, w którym przybliżam gry, które nie należą do najbardziej popularnych w swoim roku, w plebiscycie na gry dekady 2001-2010. Dziś przyjrzymy sią grom z roku 2005. Zobacz więcej.
"O, ja już go gdzieś słyszałem!" Jeżeli zdarza Ci się tak pomyśleć oddając się swojej ulubionej rozrywce, jeżeli usłyszysz znajomy głos, który jest znajomy nie-do-końca-wiadomo-skąd, to prawdopodobnie ten cykl artykułów jest dla Ciebie. Jeżeli nie, ale chcesz przyjrzeć się gdzie jeszcze użyczyli swego głosu znani polscy dubbingowcy - także zapraszam. Jako gracze czasami narzekamy, że polska wersja nie dorównuje angielskiej. Bywa, że wydaje nam się, że nie oddaje klimatu świata przedstawionego. Ale bywają przecież także bardzo udane lokalizacje. Lepsze, czy gorsze - otwierają drogę do zabawy także tym, którzy angielskim posługują się nieco słabiej. Stoją za tym pewni ludzie. Należy docenić trud, jaki w to wkładają, szanować trudną pracę, w której trzeba artykułować setki tysięcy słów, zdzierać struny głosowe, nadwyrężać język. W tym cyklu przedstawiam dorobek polskich aktorów dubbingowych. Te bardzo znane twarze, jak i te znane nieco mniej. Odsłona osiemnasta – Robert Tondera.
Miałem ochotę na napisanie wpisu na temat powołań kolejnych zawodników z odzysku, co w mediach wiążę się z trochę dziwnymi i nie do końca przeze mnie rozumianymi kontrowersjami. Dziś na naszym gameplayowym poletku eJay dał wyraz swojej dezaprobacie takiego stanu rzeczy, co z kolei pozwoliło mi na odniesienie się do tego i uporządkowanie nieuczesanych wcześniej myśli. Mam zdanie zupełnie odmienne.
Witam w czwartym odcinku cyklu przypominającego niezłe gry, które jednak nie są dość popularne, by dostać się do czołowej dziesiątki swojego roku w plebiscycie na gry dekady 2001-2010. Dlatego proszę nie piszcie, że zapomniałem o WoWie, Half-Life 2, czy GTA: San Andreas. Po 2001, 2002 i 2003, pora na rok 2004. Zapraszam.
Pewnie, że jakieś macie. I pewnie, że nadrabiacie. Każdy w swojej historii gracza ma jakieś perełki, których nigdy nie ograł. Tytuły, które mógłby ustawić na wyimaginowanej, symbolicznej ścianie wstydu. Powoli, od czasu do czasu, większość graczy odpali jakąś grę, która wręcz ocieka kultem, a z którą wcześniej nie mieli styczności, z najróżniejszych powodów. Za ten temat od różnych stron zabierali się Rojo i kwiść (mogło być coś jeszcze, o czym w momencie pisania nie pamiętałem), ja jednak chciałbym się Was, drodzy czytelnicy, spytać o jeden konkretny, specjalny typ nadrabiania zaległości. Nadrabianie przy okazji premiery nowej części.
Po tygodniowej przerwie, spowodowanej moim wyjazdem, wracamy do przypominania sobie kolejnych wartych uwagi gier, nie mieszczących się obecnie do czołowej dziesiątki w swoim roku - tym razem 2003. Nie mam wglądu do statystyk, ale warto w tym miejscu nadmienić, że cykl który właśnie czytacie przyniósł już jakieś wymierne skutki - jakieś dwa tygodnie temu Twierdza dostała się do Top 10 roku 2001. Jak mówię, nie wiem ile w tym przypadku, a ile jest to efekt moich - i naszych wspólnych - działań. Lubię myśleć, że to drugie ;)