Filmowo-serialowe podsumowanie roku 2021 - najlepsze rzeczy, które widziałem
Muzyczne podsumowanie roku 2021 - najlepsze albumy!
Abradab + Coma = Kashell. Recenzja debiutanckiej płyty
Wszystko, co ostatnio obejrzałem - minirecenzje filmów i seriali
Limp Bizkit wraca po 10 latach. Recenzja albumu Limp Bizkit Still Sucks
Recenzja albumu Sleep Token - This Place Will Become Your Tomb. MNIAM!
Silent Hille poznałem 3 z 5 "dużych" odsłon, z których na PC oficjalnie dostępne są cztery. Czyli 3 z 4, jako że konsoli nie posiadam. Chyba nieźle. W kwestii ogólnej jakości całej serii wątpliwości nie ma - jakość jest wysoka. W kwestii jakości poszczególnych odsłon można się spierać, ale ta jedna jedyna najlepsza jest, jak się domyślacie, jedna. Silent Hill 2. Najstraszniejsza i najmroczniejsza gra wzechczasów. Ever. W historii. Najbardziej!
Odcinek dziesiąty rozpocząć czas. O właśnie, słowo klucz - czas. Delikatne zabawy z czasoprzestrzenią zasygnalizowane zostały kilka odcinków temu, teraz zaś czas na konkretne przykręcenie śruby. Czytać uważnie, bo można się pogubić w tych wszystkich zmianach rzeczywistości. A potem będzie jeszcze lepiej - dwa pełne emocji odcinki i koniec. Zapraszam.
Fala ludzi uderzyła w biegnących pod prąd Bałtyckiego i Mozzarellę. Ze strony stoisk z hot-dogami przeciskali się Camembert z Goudą. W samym środku całego zamieszania mała ośmioletnia dziewczynka i potężny misiowaty jegomość zawzięcie próbowali się zastrzelić. Nie siebie samych, tylko jeden drugiego/drugą. Bezskutecznie. I, nie wiedzieć czemu, ich sześciostrzałowe rewolwery wypluły z siebie już kilkanaście kul, a żadnemu z walczących nie zabrakło amunicji.
Obiecałem, to zrobiłem. Ale to juz ostatnie podsumowanie, obiecuję. Tym razem filmy. Temat chyba najtrudniejszy, bo mam wrażenie, że wyraźnie określone gusta (które rządzą naszymi biblioteczkami gier i muzyki) tutaj mają jakby mniejszą rację bytu. Na szczęście krytykiem nie jestem, mogę więc po prostu napisać o filmach, które w tym roku najbardziej mi się podobały, zapadły w pamięć, wywarły wrażenie, rozbawiły itp. itd. etc. abc. I jak zwykle: wielu rzeczy jeszcze nie widziałem, lista jest mocno zwichnięta w kierunku produkcji z USA, olbrzymia rzesza się z nią nie zgodzi. Ale co tam :)
Zasada była jedna - film musiał znaleźć się na liście tegorocznych polskich kinowych premier (z jednym wyjątkiem, ale nie mogłem inaczej), więc jest tu kilka produkcji z 2009 roku. Zacznę od filmów, które chcę wyróżnić z tego czy innego względu, a których nie umiem ułożyć w hierarchii "lepszości". A potem zaprezentuję Wam mój tegoroczny TOP3 i jeszcze kilka słów wetknę na koniec. Hejże!
Prezenty zjedzone, ciasta rozpakowane, rodzina jutro (dzisiaj?) wyjedzie. Jak zwykle: święta przyszły i minęły w ekspresowym tempie. Oto więc być może ostatni wpis na gameplayu podejmujący tematykę bożnonarodzeniową. Oczywiście w sposób internetowy. Oto kilka znalezisk w ten czy inny sposób związanych z wiadomym świętem:
Pocztówki od firm z branży gier
Serwis 1up postanowił podzielić się garścią ciekawszych pocztówek otrzymanych od przeróżnych wydawców i deweloperów. Sympatyczna galeria (a w niej świetna video-kartka od Ubisoftu i zacny obrazek od twórców Prototype 2) znajduje się pod tym adresem, a tutaj macie dwie sympatyczne przesyłki od Segi oraz Bethesdy.
Dobry wieczór. Bez zbędnych ceregieli - oto kolejny odcinek, a autorzy pragną wykorzystać tę chwilę do złożenia Wam życzeń. A więc składamy. Najlepszego, droga anonimowa bando Internautów! A jeśli martwicie się, że już zaraz finał opowieści, to wiedzcie, że tym razem tak szybko do niego nie dojdziemy. Enjoy.
- Głośno tu – stwierdził Bałtycki przeciskając się w tłumie.
- Co? – głos Camemberta dobiegł zza grubej niewiasty wytrwale targującej się przy jednym z okalających lunapark straganów.
Jestem pewien, że wśród GOL-owej społeczności znajdą się ludzie, którzy docenią to, na co udało mi się trafić. Filmy o wielkich stworach są super - to nie ulega wątpliwości. Wytwórnia Asylum od dłuższego czasu wiedzi prym (wraz z kolegami z kanału SyFy) w kategorii najwięcej najlepszych najgorszych filmów. Pamiętacie zapewne film Mega Shark vs. Giant Octopus, który wpisał się w historię kina Internetu prawdopodobnie najlepszą sceną ever? Oto dobra wiadomość: spece z Asylum wyprodukowali sequel. Nadszedł czas Mega Shark vs. Crocosaurus. Czy jest lepsza fimowa propozycja na święta, niż obejrzenie pojedynku gigantycznego rekina z kilkusetmetrowym krokodylem (wisi mu kasę czy jak?). Zwiastun w rozwinięciu.
Witam. Witamy. Witajcie. Już na dobre zarzuciliśmy fantasy. No, niemal na dobre. Wielkie miasto, wielkie problemy i nadchodząca zagłada. Będzie super. Zapraszam do lektury odcinka ósmego, jednocześnie informując, że przed Wigilią postaram się wrzucić jeszcze jeden epizod, żeby było co czytać po kolacji z rodziną. Tymczasem zaś...
Stolica planety – Shakshasha, była największym miastem w tym układzie. Była także największym siedliskiem mętów na metr kwadratowy i jednego mieszkańca jednocześnie, oraz idealnym miejscem wypoczynku dla drapieżnych biznesmenów (bo absurdalnie wysokie budynki umożliwiały przeprowadzanie bardzo agresywnych negocjacji; szczególnie, że szyby nie były jakoś szczególnie wytrzymałe).
Zrobiłem podsumowanie muzyczne, zrobię podsumowanie filmowe (zaraz po tym, jak obejrzę Trona), teraz robię skromne podsumowanie dotyczące gier w mijającym roku. Jak to zwykle bywa - moje podsumowanie jest najmojsze i jedynie pecetowe, a dodatkowo cierpi na poważne braki w moim tegorocznym graniu. Nie udało mi się (z braku czasu, ale nie tylko) zagrać m.in. w Assassin's Creed II - ten został wpisany na list do Św. Mikołaja, nie pojechałem do Empire Bay (Mafia II nieco zbladła w moich oczach po nie aż tak entuzjastycznym przyjęciu), a nowego NFS-a zostawiłem sobie na przyszły rok (o ile się uda). Tak czy siak, udało mi się ustalić trójkę najlepszych tytułów, jakie udało mi się w tym roku przejść. Jeśli jesteście zainteresowani, zapraszam.
O komiksie z serii Scott Pilgrim usłyszałem dopiero, gdy na szerokie wody Internetu wypłynął pierwszy zwiastun filmu Edgara Wrighta, Scott Pilgrim vs. The World. Zajawka mnie zachwyciła, czym prędzej więc sięgnąłem po, że tak powiem, literacki oryginał. A teraz po kolei.
Jest weekend, jest zimno, może komuś się nudzi i zechce przeczytać kolejny odcinek naszej opowieści? A może nie? Tak czy siak - zapraszam. Będzie wybuch.
Młoda pani pilot doszła do włazu wewnętrznego śluzy, w której czekał już tęgi mężczyzna ubrany dość nieregulaminowo i technik w bardzo regulaminowym służbowym granatowym mundurze. Błiiii! Właz się otworzył. Wspomniana wyżej dwójka weszła na pokład.
Dzień dobry. Mamy piątek, zaraz weekend. Jeśli jeszcze nie zamarzły Wam klawiatury, a optyczne sensory w myszkach nadal rozpoznają powierzchnię, po której porusza się gryzoń, to zapraszam na szybką przebieżkę po moich najświeższych znaleziskach. Będą aż 3 infografiki, będą 2 filmiki, bedzie mapa. Będzie fajnie.
Infografika 1 - gry roku 2011
Znany i lubiany serwis IGN postanowił podzielić się z nami prostą (i dłuuugą) infografiką, na której widnieje sympatyczny wykres z zacnymi grami mającymi się pojawić w przyszłym roku. bardzo dobrze widać na nim ile pieniędzy będzie trzeba wydać, jeśli zapoznanie się z wszystkim, co niezłe, będzie na liście naszych/Waszych priorytetów. Tak, jest Bulletstorm i jest Wiedźmin. Grafika będzie uaktualniana, więc za jakiś czas można do niej wrócić. KLIK!
...ma z pewnością tonę rewelacyjnych gratów i zabawek, ukończonego Half-Life'a 3 na głównym serwerze i własną drukarnię pieniędzy. Mają też hiper-realistyczną replikę sentry guna z Team Fortress 2, którą wykonała dla nich firma WETA Workshop. Tak, ta sama, która zwizualizowała nam m.in. Władcę Pierścieni i Avatara. Wszyscy wiemy, że firma ta umie robić porządne gadżety, nic więc dziwnego, że nowy nabytek Valve ma wbudowany czujnik ruchu i wydaje odgłosy. No i oczywiście stoi w lobby witając wszystkich odważnych gości. Ot, głupotka, ale sympatyczna.
Zima zła. Oj, jaka zła. Na szczęście można poczytać czyjeś wypociny i wyobrazić sobie miejsca, gdzie jest cieplej. Ewentualnie równie zimno, ale z lepszym odśnieżeniem wkoło. No, lub kosmos. Bo tam znajdujemy się dzisiaj. I poznamy nową, ważną postać.
- Uwaga, uwaga! Proszę zapiąć pasy i zgasić drogie cygara. Za pięć sekund wyjdziemy z atmosfery i włączymy hipernapęd. Pięć…cztery…trzy…dwa…jeden…już. Witamy w nadprzestrzeni.
Piraci z Karaibów to bardzo przyjemna filmowa seria. Pierwsza część wzięła ludzi z zaskoczenia oferując wysokiej jakości zabawę, idealny miks komedii, przygody i efekciarstwa. Naturalnym więc było, że nastaną kontynuacje. Jakkolwiek by ich nie oceniać, trylogia jako całość wyszła ze starcia z widzami i krytykami obronną ręką (moim zdaniem). Tymczasem część czwarta...? Czy rzeczywiście jest potrzebna? Jeśli poziom zostanie utrzymany, to nie będę miał nic przeciwko. Jeśli jakość pójdzie na dno, to nie tylko ja będę niepocieszony. Nareszcie mamy okazję zobaczyć fragmenty filmu w ruchu. Disney wypuścił na szerokie wody Internetu pierwszy zwiastun Pirates of the Caribbean: On Stranger Tides. I co? I nie wiem. Niby wszystko jest na swoim miejscu, Jack jest jak zwykle pokręcony i zabawny, mamy urodziwą damę, są zombiaki i inne stwory, jest godny oponent (Czarnobrody) i jest szczytny cel do zdobycia (fontanna młodości). Ale z jakiegoś powodu czegoś mi w tym brakuje. Może nowy reżyser (Rob Marshall, który do tej pory robił musicale i filmy o gejszach :P) nie złapał drygu? Zobaczymy w kinie. Ja na pewno zobaczę, bo wciąż mam nadzieję na dobry "summer blockbuster". Zwiastun w rozwinięciu.
Witajcie, drodzy miłośnicy doskonałej prozy (wybaczcie). Oto przed wami idealny kandydat na zapełnienie 10 minut niedzielnego wieczoru - odcinek piąty naszej wspaniałej opowieści. Pewne sprawy powoli się wyjaśniają i rysuje się w miarę jasny cel. Gotowi? Hejże ho!
Słońce powoli chowało się za ośnieżonymi wierzchołkami odległych gór. Ostatnie promienie oświetlały mały okrągły placyk przed gospodą "Pod Łuską Śledzia".
- Coś musiało się stać - Gouda energicznie wstał zza stołu. - Nie ma co! Trzeba go poszukać!
- Racja. Czekanie tutaj nic nam nie przyniesie - Mozzarella podniosła się również.
- Camembert, idziemy - rycerz zwrócił się do przyjaciela. – Camembert! Idziemy!
- Jeszcze dwie minuty mamo. Naprawdę. Już wstaję.
Koniec roku za pasem, można zatem spokojnie rozpoczynać okres tak lubianych przez wszystkich podsumowań wszelakiej maści. Ja zaczynam od muzyki i krótkiego przedstawienia Wam najlepszych albumów, jakich w tym roku dane było mi posłuchać. Oczywiście, jak to z wszelkiego rodzaju listami bywa, takowe podsumowanie jest najlepsze i najprawdziwsze tylko dla mnie, a wielu z Was z pewnością się z nim nie zgodzi. Nie da się też (albo trudno jest) uniknąć braków w postaci kilku nieprzesłuchanych albumów, lub kilku płyt odkrytych za późno, by naprawdę dobrze się z nimi zapoznać. Mam nadzieję, że mimo widma VGA, ktoś zechce to przeczytać :)
Me muzyczne gusta oscylują wokół perkusji i gitary, tak więc moje najlepsze płyty roku 2010 w dużej mierze korzystają z tych właśnie instrumentów. Nie udało mi się skonstruować najlepszej dziesiątki, choć kilka albumów wydanych w tym roku (Korn, Godsmack, Ozzy Osbourne czy odkryty niedawno polski Blindead) pewnie według Was mogłoby się na tej liście znaleźć.
Dobry wieczór matki, żony, kochanki, synowie, dziadkowie, sąsiedzi i bracia. Przed Wami odcinek czwarty naszej historii, w którym nieco skaczemy w czasie i przestrzeni oczekując na powrót Bałtyckiego. A już niedługo koniec gadania i ruszany w kierunku przygody. Obiecuję.
- Oczywiście, nazywam się... - Mozzarella nie dokończyła, gdyż zoviraksy wybiły ścianę magazynu.
Dziewiąty odcinek moich internetowych odkryć to zestaw 3 na 3 - trzy gierkowe, ośmiobitowe, zabawne filmiki oraz trzy obrazki dla: rodziców, graczy i grafików (a tak naprawdę to dla wszystkich). Zapraszam.
Wyścig klasycznych postaci z gier
Kto wygra, ach kto? Czy aby na pewno pewien słynny jeż? Wydaje się, że konkurencja słabuje. Oglądajcie do końca. Sympatyczna animacja to jest.
Clive Barker to człowiek, w którego głowie lęgną się przeróżne, raczej mało przyjemne obrazy. Jedne przekuwa na książki, inne na filmy, a jeszcze inne na gry. Jego Undying było naprawdę świetnym (i strasznym) horrorem, a kolejna próba wgryzienia się w psychikę graczy - Jericho - również należy do przedsięwzięć udanych. Może nie tak, jak poprzednia, ale naprawdę niczego sobie.
Clive Barker's Jericho to FPS, którego głównymi zaletami są: kapitalny design, drużynowa rozgrywka i niezła historia. Wady? O tych na końcu tej krótkiej recenzji.
Zimowy weekend to doskonały czas, by kontynuować naszą opowieść. Podobno ostatnie odcinki były nieco za krótkie, więc przed wami nieco więcej mięsistej akcji. Jeśli oczywiście niedzielny leń sprawi, że będzie Wam się chciało to wszystko przeczytać. Z pozdrowieniem: autorzy.
Gouda, Camembert i Bałtycki stali w osłupieniu wywołanym podstępną kradzieżą listu. W końcu odezwał się mag, nieumarły zresztą.
- Cóż, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Bez listu też sobie poradzimy. Pamiętacie adres, który był tam zapisany, a pod który musimy się udać, czyż nie?
Film zwie się Pogrzebany. W filmie występuje Ryan Reynolds i głosy kilkunastu innych osób. Film dzieje się w trumnie. Przez cały czas. Film jest bardzo dobry.
O Buried pierwszy raz usłyszałem w zeszłym roku, kiedy to mówiło się, że jakiś szalony hiszpan zamierza nakręcić thriller dziejący się przez cały czas w ciasnym wnętrzu trumny i bardzo lubiany przeze mnie Reynolds będzie w nim grał porwanego przez Irakijczyków kierowcę ciężarówki. Zainteresowanie moje wzrosło po premierze filmu na festiwalu w Sundance, kiedy okazało się, że zdecydowana większość ma do powiedzenia na temat Pogrzebanego same dobre rzeczy. Potem pojawił się pierwszy zwiastun, na którym nie widać w zasadzie nic. Wiedziałem już, że film zobaczyć trzeba. Fajnie, że polski dystrybutor zdecydował się wprowadzić go do kina. Dzięki temu obejrzeć możecie go Wy, dzięki temu obejrzałem go ja.
Witam. Historia musi się rowijać, więc tak też się dzieje - odcinek drugi to kolejne kroki na drodze pełnej wybuchów, ciosów i śmiechów opowieści. Lekko zaanonsowane wątki podróżniczo-planetarne będą coraz wyraźniejsze. No i nareszcie autorzy postanowili wprowadzić postać kobiecą. Co prawda teraz tylko będzie, że będzie, ale będzie.
Się narodził. Pełen żądzy krwi i zemsty oraz zniszczonych ambicji. A z wnętrza jego wypływały strugi niematerialnej, czarnej jak smoła nienawiści.
Przykładów maniactwa na tym świecie nie brakuje. Nie brakuje również ludzi zdolnych płacić niemałe kwoty za efekty poczynań maniaków. Tym pieszczotliwym mianem pozwoliłem sobie określić chłopaków z firmy Parker Brothers Choppers, którzy postanowi zaoferować światu replikę lightcycle'a, którego zobaczymy w najnowszym TRONie.