Forfitery to mini-felietony. Mniejsze od Rojopojntofwiu, ale większe od Szybkiej rozkminy. Nie zawsze traktują o grach.
Triki doprowadzane do perfekcji, trenowanie oryginalnych i przeefektownych zagrań, niecodzienny Freestyle. Zawsze kochałem oglądać coś takiego. Zabawa murowana, frajda przednia. Dzisiejszy pokaz magicznych sportowców będzie spod znaku piłek. Footballowych, rugby i do tenisa. Nogi, łapy, rakiety. Nieważne. Pasja i oddanie mogą wiele. Kombinacje wyśrubowane do granic możliwości. Szacun dla bohaterów tych filmików.
1. Najlepsi gracze footballu amerykańskiego prezentują zagrywy zmiatające łby, odrywające szczeny. Łapacze, kopacze, różne specjalizacje. Każdy ma swoją banię i rolę w teamie. Na prawdę niecodzienne i zaskakujące pokazy, które aż zastanawiają czy są autentyczne. Killer dzisiejszego felietonu. Zapraszam.
2. Nożny snajper. Gościu jest niesamowity. Trafi we wszystko z każdej odległości. Czym? Swoją wierną, wysłużoną piłką. Loby, różne kąty i nachylenia, świetnie zaaranżowane łańcuszki, jakby „comba” lotu pocisku. Chirurgiczna precyzja. Ciekawe czy całość ciągiem udała mu się za pierwszym razem, czy może rejestrowane było wszystko, z czego wywalono 99% materiału stanowiącego błędy/nieudane triki? Nieważne. Gościu miażdży, a ogląda się super.
3. Andry Murray, jego rakietka i pełny luz. Maszeruje przez miasto, oryginalnie wykorzystując jego elementy, fizykę, nachylenia. Wszystko wygląda niczym sekwencje pułapek i ich mechanizmów z oldshoolowych bajek. Odbijany, strzelnica, rzutki i malowanie graffiti. Jest pięknie.
Celność, maksymalne skupienie, skrupulatna kalkulacja, lata treningów, ćwiczeń i wyrzeczeń. Pewnie i tysiące nieudanych prób. Mają swój sport, swoje powołanie. Bardzo się cieszę, że żyjemy w dobie technologii umożliwiających rejestrację wyczynów tego typu sportowców-wariatów. Dzięki właśnie takiemu YouTube’owi, ich czary mają szansę trafić do szerszej publiki, niż tylko tej z podwórka. Zabawić, zszokować, oczarować, skłonić do odpalenia tekstu typu: „To niemożliwe!”. A jednak. Zdarzyło się Wam kiedykolwiek masterować jakąś sztuczkę? Nie muszą to być oczywiście takie hardkory jak dzieła naszych dzisiejszych bohaterów. Liczą się chęci i prezentacja czegoś ciekawego. Hmm?
P.S. Jeśli podoba Ci się mój Blog, znalazłeś/-aś w nim coś dla siebie (jakiś stały cykl, konkretny dział, itp.) i posiadasz konto na Facebook'u, "Polub go" po prawej stronie pod moim avatarem. Z góry Ci za to dziękuje. Doceniam i pozdrawiam. ROJO
Forfitery:
#10 Pięciowskaźnikowa zasada egzystencji wg Rojewskiego
#12 Czy sztuka współczesna skazana jest na szok? (Cz. 1) / (Cz. 2)
#13 Bunkry - podstawa defensyw (Cz.1) / (Cz.2) / (Cz.3)