Ile to już? Prawie sześć lat z niecierpliwością czekamy na trzecią część jednego z najlepszych FPSów w historii. W tym długim czasie przez branżowe portale przewinęło się trochę plotek, uraczeni zostaliśmy nawet wyciekiem szkiców koncepcyjnych rzekomo pochodzących z trzeciej części przygód Gordona Freemana. Nadszedł czas, by zebrać wszystko w zgrabną całość, wycieki podsumować i wyjaśnić, dlaczego Gabe Nevell wciąż trzyma nas w niepewności. Jest nadzieja – istnieje duże prawdopodobieństwo, że Half-Life'a 3 ujrzymy może już za rok, góra półtora.
Przypuszczenia te nie są wcale wyssane z palca, a by w nie uwierzyć, trzeba cofnąć się o parę lat, dokładnie rzecz biorąc roku 2004, kiedy (opóźnioną) premierę miał Half-Life 2. Warto tu przypomnieć o słynnym wycieku kodu źródłowego gry za sprawą niemieckiego hakera. Valve nie chcąc popełnić dwakroć tego samego błędu z pewnością wzięło lekcję z historii. Half-Life 2 w stosunku do wczesnej wersji gry, zmienił w zupełności styl wizualny, choć założenia rozgrywki wciąż pozostawały te same. Jeśli wierzyć wyciekowi concept artów serwisu Valve Time, znów przeniesiemy się w zupełnie inne, odległe miejsce. Wskazuje zresztą na to także wątek fabularny ciągnięty przez Half-Life 2 i epizody. Gdzie wylądujemy tym razem? O tym już za chwilę.
Wcześniej chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że Half-Life 3 nie bez powodu tworzony jest tak długo. Warto tu wspomnieć o fakcie, że to seria, która zawsze wnosiła ze sobą coś nowego, a jednocześnie była technologicznym majstersztykiem. Source Engine nie powalał wprawdzie efektami, ale w Half-Life 2 pokazał swego czasu swój spory potencjał w oddaniu realizmu rozgrywki tak pod względem oprawy wizualnej jak i fizyki. Wadą tego rozwiązania były częste loadingi (o wiele bardziej dokuczliwe w znacznie nowych Portalu 2) i dość średnie odwzorowanie otwartych terenów, ale wtedy był to raczej chleb powszedni. Nie wyobrażam sobie zatem kolejnego otwarcia wielkiego rozdziału w serii z użyciem przestarzałej bądź co bądź technologii. Z drugiej strony użycie nowego silnika w średnim czy późnym cyklu życia obecnych konsol mogło być dla Valve mało satysfakcjonujące. Wniosek? Valve czeka z wydaniem Half-Life'a 3 na nextgeny – to więcej niż pewne tym bardziej, że Doug Lombardi „nie tak dawno temu” prosił graczy o cierpliwość słowami „wytrzymajcie jeszcze trochę”. Warto też dodać, że coś dużego się kroi, jeśli chodzi o sam silnik. Source 2 został „zapowiedziany” (a raczej potwierdzony) półoficjalnie przy okazji urodzinowego spotkania fanów 4chan z szefem Valve. Co do tego nie ma wątpliwości: silnik zostanie oficjalnie przedstawiony wtedy, kiedy będzie go można pokazać na podstawie jakiejś dużej produkcji. Half-Life 3 pasuje do tego jak ulał, tym bardziej, że to flagowa seria Valve. Wszystko to sprawia, że nowe konsole są Gabenowi potrzebne do wykorzystania pełnego potencjału drzemiącego w Source 2, może jednak firma pokusi się na wyłączność (czasową?) dla swojej autorskiej konsolki opartej na linuksie. Jej wycieki też sporo w temacie zmieniły, mimo wszystko liczę, że wersja pecetowa wyjdzie równocześnie. Byłby to ukłon w stronę starszych fanów i dowód na to, że Valve wcale nie jest tak zachłanną firmą, jak niektórzy myślą.
Wracając do wyglądu trzeciej (i być może ostatniej) części Half-Life 3 można oprzeć się o wspomniane wcześniej wycieki concept artów, które wyglądają na autentyczne. Uwaga – spoilery! Widzimy na nich między innymi rozbity wśród lodowych pustkowi śmigłowiec. Ten z kolei jest łudząco podobny do maszyny z końcówki epizodu drugiego. Wskazuje na to nie tylko jego budowa, ale i charakterystyczny czerwony symbol z wpisaną weń żółtą gwiazdą. Helikopterem mieliśmy za zadanie wydostać się z bazy White Forest, która powstała z inicjatywy Ruchu Oporu w celu zamknięcia Superportalu Kombinatu. W Episode Two było też sporo wzmianek o tajemniczym statku Borealis, który należy do znanego graczom z obu części gry Portal Aperture Science. Ten zaś wedle wskazówek znajduje się na daleko wysuniętej arktycznej bazie. Rzecz jasna arty te wcale nie muszą prezentować HL3 (powstały ponoć w 2008 roku, a wtedy jeszcze Valve było całym sobą za epizodyczną formą wydawania swoich gier), ale pewne założenia, jak choćby miejsce akcji, z pewnością się potwierdzą.
Wciąż zastanawiam się nad tym, jak Valve potraktuje sam gameplay. Postawi na tradycję, czy nowoczesność? Znając politykę firmy i „garnięcie” do nowych rozwiązań i technologii zapewne na to drugie, ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić gadającego Gordona wspomagającego się regeneracją zdrowia (choć jakiś tego ułamek był już w Half-Life 2, kiedy zaatakowały nas toksyczne headcraby), dwoma pukawkami za pazuchą i kryciem za osłonami. Wiele lat upłynęło od ostatniego epizodu, a przez ten czas sporo w branży się zmieniło, dlatego ogółem rzecz biorąc Half-Life 3 jest jedną wielką niewiadomą. Mimo to liczę na kilka zasadniczych rzeczy: długi, soczysty gameplay, rozbudowaną fabułę i coś, co odróżni produkcję Valve od przeciętnych shooterów jakich obecnie na pęczki. Odpowiednio wyważone tempo, klimat strachu i niepewności, intrygujący świat. I coś do zabawy na miejsce Gravity Gun.
Wytrzymajmy jeszcze trochę. Wyczuwam zapowiedź Half-Life 3 blisko, tym bardziej, że nextgeny są już prawie na wyciągnięcie ręki.
----------------------------------------------------
Polub Dinosferę na Facebooku, jeśli chcesz mieć szybki i wygodny dostęp do prezentowanych przeze mnie publikacji i innych ciekawych rzeczy. Serdeczne dzięki za wszelkie uwagi i spostrzeżenia!