Wszyscy, którzy naprawdę na ten serial czekali, już go obejrzeli. Zapowiadane od kilku lat spotkanie czterech "małokalibrowych" superbohaterów - Daredevila, Jessiki Jones, Luke'a Cage'a i DANNY'EGO RANDA, NIEŚMIERTELNEGO IRON FISTA, OBROŃCY KUNLUN, stało się ciałem. Osiem odcinków The Defenders zapewniło mi sporo zabawy, ale nie obyło się bez kręcenia nosem. Wy swoją opinię na pewno już macie wyrobioną. Chcecie poznać moją? Zapraszam!
Wszystkie ekranowe wykwity (duże i małe) z logo Marvela bardzo lubię i jestem im w stanie sporo wybaczyć. Obejrzałem chyba wszystko, co było do obejrzenia, podobnie jak wielu z Was. Im dłużej filmowe uniwersum trwa, tym większe robią się oczekiwania. Wszak wszystko już widzieliśmy. A może pojawia się zmęczenie i znudzenie? Wszak wszystko już widzieliśmy... Po premierach czterech solowych seriali finansowanych przez Netflix, można pokusić o kilka spostrzeżeń. Złoczyńcy na małym ekranie są ciekawsi niż ci na dużym. Niedostatki budżetowe można przykryć rozbudowaną fabułą i małym kalibrem fabularnego zagrożenia (choć czasami niedostatków budżetowych przykryć się nie da). Historie osadzone w normalnej rzeczywistości robią lepsze wrażenie niż te, ocierające się o fantastykę.
Kiedy usłyszałem, że Netflix zabiera się za zrobienie pełnometrażowego filmu Death Note, to czułem ekscytację. Zniszczył to trailer, a potem było już tylko gorzej. Nawet teraz pisząc wam te słowa, nie mogę otrząsnąć się, po tym, co zobaczyłem.
Jeśli jeszcze nie widzieliście tego filmu, to naprawdę tego nie róbcie. Zaoszczędzicie sobie sporo czasu.
Zapowiadając rewolucję w kanonie DC Extended Universe, firma Warner Bros. zabiła kinomaniakom niemałego ćwieka, a ujawniając samodzielny film poświęcony Jokerowi, w którym w arcywroga Mrocznego Rycerza nie wcieli się Jared Leto, wywołała lawinę spekulacji. Swoje trzy grosze dołożyli do niej rozmaici aktorzy, którzy bardzo chętnie przejęliby schedę po jednej z gwiazd ubiegłorocznego Legionu samobójców.
PlayStation 2 na 99% jest moją ulubioną konsolą. Masa genialnych gier z wysłużonych i nowych serii przełożyła się na sukces Sony. Godzinami mógłbym wymieniać świetne tytuły, w które zagrywałem się na swojej „czarnulce”. Pośród masy wybitnych gier znajduje się dzieło Segi, które dopiero teraz zostaje docenione przez rzesze graczy. Chodzi mi oczywiście o serię Yakuza, która jest z nami od 2005 roku. Jednak dopiero sukces Yakuza 0 sprawił, że wszyscy czekają na więcej japońskiej gangsterki. Czy Yakuza Kiwami zaspokoi oczekiwania graczy?
Kiedyś, w czasach gdy dodatki do Call of Duty oferowały wciągające mini kampanie fabularne, twórcy prześcigali się w zatrudnianiu doradców militarnych, by z tematu drugiej wojny światowej zrobić grę komputerową. Dziś mam wrażenie, że jest dokładnie na odwrót. Speców od wciągającej i luźnej rozgrywki pyta się, jak najmniej można nagiąć dotychczasowe zasady, by gra przypominała drugą wojnę światową. Albo pierwszą. Efekt końcowy jest bowiem bardzo zbliżony do Battlefielda 1.
Wydarzenia przedstawione w filmie Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie, pierwszej pobocznej odsłonie kultowej space opery, zrobiły spore wrażenie na widzach oraz krytykach filmowych. Już wkrótce o poświęceniu rebelii, poniesionym, by zniszczyć pierwszą gwiazdę śmierci, dowiedzą się także bohaterowie oryginalnej trylogii Gwiezdnych wojen – Luke Skywalker, Leia Organa oraz Han Solo.
kalendarz wiadomości | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
zobacz więcej